
Dmitrij Miedwiediew i Aleksander Łukaszenka. Moskwa, 2014. Zdjęcie: Dmitry Astakhov /RIA Novosti
Były prezydent i premier Rosji, obecny wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa FR Dmitrij Miedwiediew, znany jest nie tylko z kontrowersyjnych wypowiedzi, ale i z… coraz częstszych pijackich wybryków. Będąc pod wpływem środków odurzających notorycznie kompromituje Kreml i drażni światowe potęgi.
Publikowane przez niego wpisy, które wywołują skandal na arenie międzynarodowej coraz bardziej irytują Waszyngton, a szczególnie Donalda Trumpa. Ostatnie wypociny, o możliwości przekazania Iranowi broni jądrowej przez kraje trzecie, wywołały prawdziwą burzę.
W obliczu narastającego międzynarodowego kryzysu, rosyjskie kierownictwo podobno postanowiło „odstawić” Miedwiediewa na boczny tor i wysłać go na „przymusową reedukację” do Mińska. Kreml rzekomo przygotowuje dla nieokiełznanego polityka nową, mniej znaczącą funkcję – specjalnego pełnomocnika (namiestnika) na Białorusi.
Takie informacje pojawiły się w insiderskim kanale „Generał SVR”, który zajmuje się przeciekami z rosyjskiego środowiska wywiadowczego. Według niego, polityczne biuro Kremla rozważa pilne wysłanie Miedwiediewa do Mińska, aby „uciszyć” i zdyscyplinować byłego prezydenta.
To swoisty polityczny “odwyk”, bo jak wiadomo, relacje Miedwiediewa z białoruskim dyktatorem od lat są napięte. Jeszcze w 2010 roku Miedwiediew publicznie krytykował białoruskiego dyktatora za „antyrosyjską retorykę” i brak uznania Abchazji oraz Osetii Południowej. Nie szczędził mu również rad, by zajął się własnymi problemami, w tym znikającymi opozycjonistami.
Rosyjski kanał NTV dołożył jeszcze swoje, emitując pięcioodcinkowy dokument oskarżający Łukaszenkę o przestępstwa, od „szwadronów śmierci” po pranie brudnych pieniędzy i problemy zdrowotne, które mają rzekomo wpływać na jego decyzje. Nie przemilczano nawet diagnozy psychiatrycznej białoruskiego władcy – psychopatii mozaikowej.
Nieoficjalnie mówiło się, że Kreml powoli wycofuje swoje poparcie dla białoruskiego przywódcy, szukając nowego, bardziej posłusznego kandydata w nadchodzących wyborach.
Jednak paradoksalnie, kilka dni po wyborach, które zakończyły się masowymi aresztowaniami opozycji, Miedwiediew złożył Łukaszence gratulacje z powodu „eleganckiego zwycięstwa”.
Czy wysłanie „nieposkromionego” Miedwiediewa do Łukaszenki to sposób Kremla na zdyscyplinowanie byłego prezydenta? A może to początek nowej politycznej gry na Kremlu i Mińsku?
ba na podst. t.me/s/generalsvr
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!