Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow przyznał, że ofensywa Sił Obronnych Ukrainy nie spełniła oczekiwań.
Jak zauważył Daniłow w rozmowie z brytyjskim BBC, niepowodzenia w ofensywie nie oznaczają, że Ukraina przegra wojnę. Nie traci nadziei, że „przynajmniej część środków wojskowych” z USA trafi na front.
„W maju każdy obywatel naszego kraju chciał jak najszybszego zakończenia wojny. Były nadzieje, ale się nie spełniły. To, że bronimy naszego kraju od dwóch lat, jest już wielkim zwycięstwem” – powiedział Daniłow.
Urzędnik stwierdził, że Ukraińcy byli „zbyt optymistyczni”. Nie da się jednak być doskonałym graczem na polu bitwy, a sytuacja jest bardzo trudna.
„Ludzie czasami popełniają błędy. Nie można być przez całe życie doskonałym człowiekiem. Sytuacja na froncie jest bardzo trudna, stare podręczniki wojenne, w tym NATO, trzeba odesłać do archiwów. Takiej wojny, jaka ma miejsce w naszym kraju, nigdy nie było w XX, a nie w XXI wieku” – dodał.
Jak podaje amerykański „The Wall Street Journal”, na tle nie do końca udanej letniej kontrofensywy i problemów z dostawami zachodniej broni Ukraina zmuszona jest przejść do defensywy, aby powstrzymać dalszy natarcie rosyjskiego agresora. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Ukraina będzie mogła wznowić natarcie dopiero wiosną 2025 roku.
1 komentarz
biruba
12 grudnia 2023 o 12:41To nie jest wojna z NATO (jeszcze)! Główne siły NATO to siły powietrzne + morskie (lotniskowce). Tymczasem w tym konflikcie siły powietrzne Ukrainy niemal nie istnieją, co powoduje że jest konflikt lądowy przypominający wojnę pozycyjną sprzed 100 lat (pierwsza wojna światowa).