
Collage / fot: bestbelarus.by
Choroba pod nazwą “zawracanie rzek” pojawia się zwykle, gdy poziom zidiocenia totalitarnych reżimów przekracza poziom krytyczny.
Na naradzie w sprawie rozwoju Polesia, Aleksander Łukaszenka oburzył się, że główna rzeka tego regionu – Prypeć – płynie na Ukrainę, wpada do Dniepru i “tam się marnuje”.
“Wszystko tu u nas pustynnieje, robi się coraz płyciej. To źle, źle. Ale posłuchajcie! Dokąd uchodzi Prypeć? Do Dniepru, a Ukraina marnuje tę wodę i w końcu wszystko wpada do morza. To czemu nie zawrócimy tej rzeki, żeby płynęła tam, gdzie trzeba? Muszę skonsultować się z ekspertami” – zapalił się dyktator do własnego pomysłu.
Warto przypomnieć, że Polesie – do dziś największe bagna i torfowiska w Europie – zaczęło wysychać w czasach Związku Radzieckiego właśnie na skutek rabunkowej gospodarki i nieudolnych melioracji prowadzonych przez sowietów. Doprowadziło to do zagłady wielu rzadkich gatunków fauny i flory, a rolnictwo i tak nieszczególnie się tam rozwinęło.
Jeśli teraz Łukaszenka zrealizowałby swój pomysł “zawrócenia Prypeci” byłby to wstrząs dla środowiska i katastrofa ekologiczna na skalę, jakiej Europa jeszcze nie widziała. Pomijając już fakt, że byłoby to uderzenie w zasoby wodne Ukrainy i jej hydroenergetykę wzdłuż Dniepru, poważne skutki odczułaby też Polska.
Sam pomysł zawracania rzek nie jest zresztą nowy. Sowieci już w latach 60. ubiegłego wieku planowali zawrócić wielkie rzeki Syberii – Ob, Jenisej i Lenę, by skierować ich wody z północy na południe.
Gdyby to zrobili, katastrofa ekologiczna w Arktyce i zmiany klimatyczne miałyby skalę globalną. Na szczęście projekt zarzucono, gdyż był za drogi. Sowieci zdążyli jednak zirygować dorzecze Wołgi i nabudować na niej wielkich tam, w wyniku czego zaczęło wysychać i kurczyć się Morze Kaspijskie.
Z kolei rabunkowe pobieranie wód Amu-darii i Syr-darii do nawadniania pól bawełny w ZSRR doprowadziło do największej katastrofy ekologicznej w dziejach ludzkości spowodowanej działalnością człowieka.
Jezioro Aralskie, niegdyś czwarte co do wielkości na świecie, zaczęło błyskawicznie wysychać i zasoliło się. Jego powierzchnia zmniejszyła się z 68,5 tys. km² do 13,5 tys. km² w 2009 r., a dziś pewnie jeszcze bardziej, gdyż poziom lustra wody opada rocznie niekiedy nawet o 80-90 cm.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że ten rządzący dziś Białorusią nieodrodny potomek sowietów wyciągnie kopyta zanim uda mu się zrealizować jego chory plan. Na jego “konsultacje z ekspertami” nie ma co liczyć. Jeśli dyktator uważa, że to świetny pomysł, to w tym systemie żaden z nich nie odważy się powiedzieć mu, żeby tego nie robił.
Zobacz także: “Atomowa” łuna nad Syberią! Spokojnie, to eksplodował gazociąg (WIDEO).
KAS










1 komentarz
Kressowiak
18 listopada 2025 o 19:50Dzisiejsze wysadzenie torów przez bandytów i terrorystów putina (“narodowosci ukraińskiej”), zostało dokonane ZDALNIE Z TERENU BIAŁORUSI…juz po przekroczeniu przez nich granicy polsko-białoruskiej !!!!!
Tak nam zapodał dzisiaj niejaki tusk…
Granicy chyba specjalnie na ten cel otwartej…… dla terrorystów ?????
Czy w tym kraju rzadzą jacyś …bezrozumni ?????????