Zjednoczony sztab reprezentowany w wyborach prezydenckich przez Swietłanę Tichanowską nie uznaje oficjalnych wyników wyborów ogłoszonych 10 sierpnia przez szefową Centralnej Komisji Wyborczej Lidię Jermoszyną.
Pierwsze oficjalne wyniki podała w poniedziałek rano szefowa CKW na konferencji prasowej. Co ciekawe, na wstępie oświadczyła, że są to wyniki opracowane przez dwóch analityków, którzy jako jedyni pozostali w siedzibie Centralnej Komisji Wyborczej. Pozostałych jej pracowników i członków CKW „ewakuowano”. Z jakiego powodu? Nie wiadomo.
Według „wyliczeń” dzielnych analityków CKW, na Łukaszenkę zagłosowało ponad 4 652 tys. wyborców, czyli zdobył on 84,23 proc. głosów. Druga była Swietłana Tichanowska, z ponad 507 tysiącami głosów wyborców (9,9 proc.).
Tymczasem sztab zjednoczonej opozycji z Tichanowską na czele ogłosił, że nie uznaje tych wyników, bo z jego obliczeń wynika, że kandydatka otrzymała od 70 do 90 procent głosów w różnych regionach.
„Wyniki wyborów ogłoszone przez CKW nie odpowiadają rzeczywistości” – poinformował sztab.
Tichanowska nie tylko uważa się za zwycięzcę wyborów, ale jest pełna optymizmu i nie widzi podstaw do ewentualnego aresztowania.
„Nie widzę powodu, dla którego miałabym zostać aresztowana i nie zamierzam opuszczać Białorusi” – powiedziała.
Sztab kandydatki opozycji Swietłany Tichanowskiej zamierza ogłosić plany dalszych działań w najbliższych godzinach.
Kandydatka na prezydenta podkreśliła również, że opowiada się za pokojowymi zmianami w kraju.
„Środki zastosowane przez władze były nieproporcjonalne. Ludzie zostali przed lokalami wyborczymi, aby bronić swoje głosy. Ze swojej strony zrobimy wszystko, aby to się więcej nie powtórzyło” – powiedziała.
oprac. ba na podst. dw.com.charter97.org/sprong96.org
fot: TASS
2 komentarzy
SyøTroll
10 sierpnia 2020 o 13:47Jasne, scenariusz wenezuelski.
Borys
10 sierpnia 2020 o 14:26Tak się dzieje gdy władza ma naród w du..e. Chytry dwa razy traci, a Łukaszenka mocno przegiął.