„Byłem z matką w sadzie. Nagle usłyszeliśmy straszny huk, od którego aż usiadłem na ziemi. Wtedy zobaczyłem na niebie rakietę, a potem rozwalający się samolot” – relacjonuje w rozmowie z Reutersem 58-letni Piotr Fiedotow.
Również kilku innych mieszkańców Czerwonego Żowtena potwierdza, że widziało rakietę i eksplozję samolotu.
„Owszem, półtora kilometra od Czerwonego Żowtena stacjonowała 17 lipca 2014 nasza bateria „Buk” – potwierdza Igor – były żołnierz separatystycznego batalionu „Wostok”. Jednak – jego zdaniem – strzelała ona pół godziny wcześniej nie do Boeinga, ale do ukraińskiego myśliwca, którego piloci musieli się w wyniku tego katapultować.
Skąd została wystrzelona rakieta? – zapytał Fiedotowa przed kamerą dziennikarz. „Z terytorium kontrolowanego przez armię ukraińską” – bez wahania odpowiada mężczyzna. A kiedy kamera zostaje wyłączona przyznaje: „Z terytorium kontrolowanego przez separatystów”.
Rakietę trafiającą w Boeinga widziały także trzy inne mieszkanki Czerwonego Żowtena – Olga Krasilnikowa, Walentina Kowalenko i jej córka Anastasia. Pracownicy miejscowego kołchozu dokładnie pokazują dziennikarzowi agencji miejsce, z którego strzelał rosyjski „Buk”.
Przypomnijmy, że Boeing 777 linii Malaysia Airlines został zestrzelony nad Donbasem 17 lipca ub. roku. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga – razem 298 osób, w tym 193 obywateli Holandii, 43 Malezyjczyków, 38 Australijczyków i 4 Niemców.
Strona rosyjska i separatyści zaprzeczają jakoby to oni zestrzeli pasażerski samolot. Według nich, uczynił to ukraiński myśliwiec. Według zachodnich wywiadów i ustaleń śledztwa, Boeing został strącony rakietą ziemia-powietrze wystrzeloną przez separatystów z wyrzutni Buk.
Kresy24.pl / podrobnosti.ua
2 komentarzy
macko
13 marca 2015 o 14:32Terror na wschodzie Ukrainy już zapanował. Jak w Rosji. Ludzie boją sie mówić prawdę.
Posejdon
13 marca 2015 o 14:54Ludzie, którzy robią takie rzeczy to bezwzględni bandyci, mordercy bez sumienia, czerwona swołocz wyprana z ludzkich uczuć. Oby ich spotkało to, co robią innym ludziom.