Z okazji 40. rocznicy rozpoczęcia pontyfikatu przez św. Jana Pawła II warto znowu przypomnieć sobie niektóre homilie papieża-Polaka z pielgrzymek do krajów wschodnich, w tym na dawne Kresy Rzeczypospolitej. Słowa wypowiedziane przez Ojca świętego do wiernych na Ukrainie, w krajach bałtyckich, Armenii czy Gruzji okazują się po latach wciąż niezwykle aktualne i wzruszające. Dziś przypominamy homilię z papieskiej Mszy św. w obrządku łacińskim na hipodromie we Lwowie 26 czerwca 2001 roku.
Była to jednocześnie Msza św. beatyfikacyjna abpa Józefa Bilczewskiego i ks. Zygmunta Gorazdowskiego. O całej pielgrzymce papieża-Polaka na Ukrainę można też przeczytać tutaj).
_____________________________________________________________________________________________
Cały tekst homilii:
1. «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie» (J 2, 5).
Odczytaliśmy przed chwilą urywek Ewangelii, który opisuje pierwsze wystąpienie Maryi w życiu publicznym Jezusa i podkreśla Jej współudział w misji Syna. Podczas wesela w Kanie Galilejskiej, w którym uczestniczą Maryja, Jezus i Jego uczniowie, kończy się zapas wina. Maryja, okazując wiarę w Syna i śpiesząc z pomocą dwojgu nowożeńcom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, nakłania Zbawiciela, ażeby temu zaradził. On zaś dokonuje swego pierwszego cudu.
«Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» — odpowiada Jezus Maryi (J 2, 4). Te słowa nie onieśmielają Matki, która mówi do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie» (J 2, 5). Ponownie wyraża zaufanie do Syna i Jej wstawiennictwo zostaje wynagrodzone.
To ewangeliczne wydarzenie zachęca nas dziś do kontemplacji Maryi jako «Wspomożenia Wiernych» w każdej potrzebie. Pouczające byłoby prześledzenie dziejów chrześcijańskiego ludu i odnalezienie w nich znaków macierzyńskiej opieki Matki Bożej, zawsze zatroskanej o dobro swych dzieci. Moglibyśmy zgromadzić liczne świadectwa o sytuacjach, w których Maryja występowała w obronie osób i społeczności. Jednakże najpiękniejsze świadectwa możemy odnaleźć w życiu waszych świętych.
Przyjrzyjmy się dzisiaj dwóm synom tej ziemi, którzy z nabożeństwa do Najświętszej Panny czerpali bodziec, aby dążyć do doskonałości, co dziś zostaje uroczyście przez Kościół uznane. Są to abp Józef Bilczewski i ks. Zygmunt Gorazdowski. Obydwaj darzyli Matkę Chrystusa głęboką miłością. Swoim życiem i pasterską posługą nieustannie odpowiadali na Jej wezwanie: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Heroicznie posłuszni nauczaniu Chrystusa, podążali wąską drogą świętości. Obaj żyli tutaj, we Lwowie, prawie w tym samym czasie. Razem też zostają dzisiaj wpisani w poczet błogosławionych.
2. Wspominając ich, pozdrawiam z radością wszystkich tutaj obecnych. W szczególny sposób, oczywiście, witam księży kardynałów Mariana Jaworskiego i Lubomyra Huzara, biskupów z Konferencji Episkopatu Ukrainy oraz z Synodu Biskupów Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Witam także wszystkich kardynałów, arcybiskupów i biskupów gości, witam z kolei was, kapłanów, zakonników i zakonnice, seminarzystów i wszystkich, którzy uczestniczycie czynnie w różnych formach działalności duszpasterskiej. Serdecznie pozdrawiam młodzież, rodziny, chorych i całą wspólnotę, która zgromadziła się tutaj, ażeby przyjąć duchowe przesłanie nowych błogosławionych.
Cieszę się, że archidiecezja lwowska zyskuje już dzisiaj drugiego błogosławionego arcybiskupa. Po Jakubie Strzemię, który przewodził temu ludowi w latach 1391-1409 i został beatyfikowany w 1790 r., do chwały ołtarzy zostaje dziś wyniesiony inny ojciec tej archidiecezji, abp Józef Bilczewski. Czyż nie jest to świadectwem ciągłości wiary tego ludu i błogosławieństwa Boga, który posyła mu pasterzy godnych swego powołania? Jakże nie dziękować Panu Bogu za ten dar, ofiarowany lwowskiemu Kościołowi?
Abp Józef Bilczewski kieruje do nas wezwanie, abyśmy ofiarnie żyli miłością do Boga i bliźniego. To ona była najwyższą regułą jego życia. Od pierwszych lat kapłaństwa darzył żarliwą miłością Prawdę objawioną, co sprawiło, że z poszukiwań teologicznych uczynił oryginalną drogę realizowania w konkretnych czynach przykazania miłości bliźniego. W życiu kapłańskim, podobnie jak w pracy na wielu ważnych stanowiskach na lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza, potrafił dawać świadectwo miłości do Boga i zarazem wielkiej miłości do człowieka. Szczególną troską otaczał ubogich, utrzymywał też stosunki nacechowane szacunkiem i życzliwością zarówno ze współpracownikami, jak i ze studentami, którzy odwzajemniali mu się zawsze wielkim poważaniem i serdecznością.
Dzięki nominacji na arcybiskupa mógł niezmiernie poszerzyć zasięg oddziaływania swojej miłości. W szczególnie trudnym okresie pierwszej wojny światowej nowy błogosławiony dał się poznać jako żywa ikona Dobrego Pasterza, zawsze gotów nieść otuchę swoim wiernym i wspierać ich natchnionymi słowami, pełnymi życzliwości. Spieszył z pomocą ubogim, których darzył tak szczególnym upodobaniem, że pragnął pozostać wśród nich nawet po śmierci i dlatego rozporządził, aby pochowano go na cmentarzu janowskim we Lwowie, gdzie grzebano doczesne szczątki nędzarzy. Ten dobry i wierny sługa Pański, ożywiany głęboką duchowością i niegasnącą miłością, był kochany i szanowany przez wszystkich swoich współobywateli, bez względu na wyznanie, obrządek czy narodowość.
Dzisiaj jego świadectwo jaśnieje przed nami i jest dla nas zachętą i bodźcem, aby także nasze apostolstwo, karmione głęboką modlitwą i żarliwym nabożeństwem do Matki Bożej, służyło wyłącznie chwale Bożej i świętej Matce Kościołowi, dla dobra dusz.
3. Ta beatyfikacja jest także dla mnie źródłem szczególnej radości. Bł. Józef Bilczewski wpisuje się w linię mojej sukcesji apostolskiej. To on bowiem konsekrował abpa Bolesława Twardowskiego, ten zaś z kolei wyświęcił na biskupa ks. Eugeniusza Baziaka; z jego rąk otrzymałem święcenia biskupie. Tak więc dzisiaj ja również zyskuję nowego, szczególnego patrona. Dziękuję Bogu za ten przedziwny dar.
Jest jeszcze jedna okoliczność, której nie można przeoczyć przy tej okazji. Bł. abp Józef Bilczewski został konsekrowany przez kard. Jana Puzynę, biskupa krakowskiego. Obok niego stali jako współkonsekrujący bł. Józef Sebastian Pelczar, biskup przemyski, i sługa Boży Andrzej Szeptycki, arcybiskup greckokatolicki. Czyż nie było to wydarzenie niezwykłe? Duch Święty sprawił wówczas, że spotkali się trzej wielcy pasterze, z których dwaj zostali już ogłoszeni błogosławionymi, a trzeci — jak Bóg da — dostąpi tego w przyszłości. Ta ziemia prawdziwie zasłużyła na to, ażeby ujrzeć ich razem, gdy dokonywali uroczystego aktu ustanowienia kolejnego następcy apostołów. Zasłużyła, aby zobaczyć ich zjednoczonych, ażeby zobaczyć ich zjednoczonych! Ich jedność pozostaje znakiem i wezwaniem dla wiernych należących do owczarni każdego z nich, którzy za ich przykładem mają budować komunię — wspólnotę, zagrożoną przez pamięć o wydarzeniach z przeszłości i przez uprzedzenia wyrosłe z nacjonalizmu.
Dzisiaj, gdy wielbimy Boga za to, że ci słudzy okazali tak nieugiętą wierność Ewangelii, odczuwamy głęboką wewnętrzną potrzebę uznania różnych przejawów niewierności ewangelicznym zasadom, jakich nierzadko dopuszczali się chrześcijanie pochodzenia zarówno polskiego, jak i ukraińskiego, zamieszkujący te ziemie. Czas już oderwać się od bolesnej przeszłości! Chrześcijanie obydwu narodów muszą iść razem w imię jedynego Chrystusa, ku jedynemu Ojcu, prowadzeni przez tego samego Ducha, który jest źródłem i zasadą jedności. Niech przebaczenie — udzielone i uzyskane — rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu. Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy będą gotowi stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, na braterskiej wspólnocie, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności. Dzisiaj abp Józef Bilczewski i jego towarzysze bp Pelczar i abp Szeptycki wzywają was: trwajcie w jedności!
A są tu jeszcze Wilamowice — bo widziałem transparent — miejsce pochodzenia i narodzenia abpa Bilczewskiego. Gratuluję tej miejscowości i tej parafii dzisiejszego święta. Szczęść Boże!
4. W okresie kiedy abp Bilczewski pełnił pasterską posługę we Lwowie, spędził tam ostatnie lata swego ziemskiego życia również ks. Zygmunt Gorazdowski, prawdziwa perła łacińskiego duchowieństwa tej archidiecezji. Chociaż był słabego zdrowia, powodowany niezwykłą miłością bliźniego poświęcał się nieustannie służbie ubogim. Postać młodego kapłana, który nie bacząc na poważne niebezpieczeństwo zarażenia opiekował się chorymi w Wojniłowie i własnymi rękoma opatrywał ciała zmarłych na cholerę, pozostała w pamięci współczesnych jako żywe świadectwo miłosiernej miłości Zbawiciela.
Żarliwe umiłowanie Ewangelii kazało mu być obecnym w szkołach, podejmować przedsięwzięcia wydawnicze i różne inicjatywy katechetyczne, zwłaszcza z myślą o młodzieży. Świadectwem autentyczności jego apostolstwa była nieustanna działalność charytatywna. W pamięci lwowskich wiernych pozostaje on jako «ojciec ubogich» i «ksiądz bezdomnych». Okazywał w tej dziedzinie prawie niewyczerpaną pomysłowość i ofiarność. Jako sekretarz «Instytutu Ubogich Chrześcijan» był obecny wszędzie tam, gdzie rozlegał się krzyk ludzkiego cierpienia, na który starał się odpowiadać tworząc liczne dzieła charytatywne — właśnie tutaj, we Lwowie.
Po jego śmierci uznano, że był «prawdziwym zakonnikiem, choć nie złożył specjalnych ślubów», a ze względu na swą całkowitą wierność Chrystusowi ubogiemu, czystemu i posłusznemu pozostaje dla wszystkich szczególnie wiarygodnym świadkiem Bożego miłosierdzia. Jest świadkiem przede wszystkim dla was, drogie siostry św. Józefa — siostry józefitki, które staracie się wiernie go naśladować, szerząc miłość do Chrystusa i do braci przez dzieła wychowawcze i opiekuńcze. Od bł. Zygmunta Gorazdowskiego nauczyłyście się czerpać siły do pracy apostolskiej i głębokiego życia modlitewnego. Życzę wam, abyście tak jak on potrafiły godzić działanie z kontemplacją, karmiąc swe życie duchowe żarliwym nabożeństwem do Męki Chrystusa, tkliwą miłością do Niepokalanej Dziewicy i szczególną czcią św. Józefa, którego wiarę, pokorę, roztropność i odwagę ks. Zygmunt Gorazdowski starał się naśladować.
5. Przykład błogosławionych Józefa Bilczewskiego i Zygmunta Gorazdowskiego niech będzie zachętą dla was, drodzy kapłani, zakonnicy, zakonnice, seminarzyści, katecheci i studenci teologii. W tej chwili w szczególny sposób myślę o was i wzywam was, abyście przyswoili sobie duchową i apostolską lekcję, pozostawioną przez tych dwóch błogosławionych pasterzy Kościoła. Naśladujcie ich! Wy, którzy na różne sposoby pełnicie szczególną posługę na rzecz Ewangelii, winniście tak jak oni czynić wszystko, co możliwe, aby dzięki waszemu świadectwu każdy człowiek, niezależnie od wieku, pochodzenia, wykształcenia i statusu społecznego, czuł w głębi serca, że jest miłowany przez Boga. Taka jest wasza misja.
Dążcie usilnie do tego, żeby miłować wszystkich i być do dyspozycji każdego, nie uchybiając nigdy wierności Chrystusowi i Kościołowi. Na tej drodze z pewnością napotkacie wiele trudności i zaznacie niezrozumienia, które czasem może prowadzić nawet do prześladowania.
Dobrze o tym wiedzą najstarsi z was. Jest pośród was wielu tych, którzy w drugiej połowie ubiegłego stulecia niemało wycierpieli z powodu swej przynależności do Chrystusa i do Kościoła. Pragnę złożyć hołd wam wszystkim, drodzy kapłani, zakonnicy i zakonnice, którzy pozostaliście wierni temu Ludowi Bożemu. Do was zaś, którzy teraz stajecie u boku tych ofiarnych sług Ewangelii i staracie się kontynuować ich misję, mówię: nie lękajcie się! Nie lękajcie się, Chrystus nie obiecuje łatwego życia, ale zawsze zapewnia nam swoją pomoc.
6. Duc in altum! Wypłyń na głębię! Wypłyń na głębię, lwowski Kościele łaciński! Pan jest z Tobą! Nie lękaj się trudności, które także dzisiaj stają na twej drodze. Z Chrystusem razem odniesiesz zwycięstwo! Odważnie dąż do świętości: w niej kryje się niezawodna obietnica prawdziwego pokoju i trwałego postępu.
Drodzy bracia i siostry, zawierzam was opiece Maryi, Matki Bożej Łaskawej, od wieków czczonej przez was w wizerunku, który dzisiaj z radością ukoronuję. Cieszę się, że i ja mogę pokłonić się przed tym obrazem, pamiętającym śluby króla Jana Kazimierza. «Śliczna Gwiazda miasta Lwowa» niech będzie dla was oparciem i niech przyniesie wam pełnię łask.
Kościele lwowski, niech się wstawiają za tobą wszyscy święci i święte, którzy wzbogacili twoje dzieje. Niech cię otaczają szczególną opieką błogosławieni abp Jakub Strzemię i abp Józef Bilczewski wraz z ks. Zygmuntem Gorazdowskim. Kościele lwowski, idź naprzód z ufnością w imię Chrystusa, Odkupiciela świata, Odkupiciela człowieka! Amen. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
po włosku:
Serdecznie pozdrawiam kardynałów, arcybiskupów i biskupów przybyłych tu z różnych krajów. Drodzy bracia, dziękuję wam za obecność w tych dniach, w których ukraiński Kościół katolicki gromadzi się wokół Następcy Piotra na modlitwie. Wasza obecność jest wymownym i cennym znakiem komunii i solidarności waszych Kościołów lokalnych z synami i córkami Kościoła katolickiego żyjącymi na tej ziemi. Będę na was czekać również jutro, aby razem z wami oddawać cześć Chrystusowi Panu, którego jako Mistrza i wzór świętości wiernie naśladowali męczennicy i błogosławieni Kościoła greckokatolickiego.
po ukraińsku:
Moi drodzy, dziękuję wam serdecznie za pełen radości udział w dzisiejszej uroczystości beatyfikacyjnej. Dziękuję miastu Lwów za wczorajsze wyjątkowo serdeczne i szczere przyjęcie, przejaw wielkiej gościnności i otwartości serc. Wszystkich was zapraszam na ważną beatyfikację męczenników, która odbędzie się jutro. Oczekuję was także dzisiaj po południu na spotkaniu z młodzieżą. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
po polsku:
Zanim zakończymy tę uroczystą liturgię, nie mogę nie wspomnieć tu jeszcze dwóch sławnych postaci związanych z tą ziemią. Wpierw mam na myśli św. Jana z Dukli, którego relikwie towarzyszą dziś naszemu spotkaniu. Ten duchowy syn św. Franciszka tu we Lwowie pełnił funkcję kustosza kustodii ruskiej, tu zasłynął jako wielki kaznodzieja i spowiednik i tu dopełnił swojego życia. Dziś powrócił do tego miasta, aby po ponad pięciu wiekach cieszyć się owocami swojej świętości w sercach tego wiernego ludu.
Pragnę również wymienić tu wielką postać arcybiskupa ormiańskiego Józefa Teodorowicza. Ten wybitny teolog i duszpasterz, mąż stanu i Kościoła, z mądrością i oddaniem przewodził ormiańskiej wspólnocie w ciągu pierwszych dziesięcioleci ubiegłego wieku. Wspominając go, pozdrawiam wszystkich wiernych Kościoła ormiańskiego, który od wieków jest obecny na ukraińskiej ziemi i wzbogaca ją swą starożytną duchowością i kulturą. Pamięć ormiańskich męczenników i wyznawców niech was umacnia w wierze, nadziei i miłości!
Za chwilę dokonam koronacji łaskami słynącego obrazu Matki Bożej Łaskawej Pani Lwowa. Niech Jej opieka stale towarzyszy temu miastu i całej Ukrainie.
Jan Paweł II
Oprac. MaH, opoka.org.pl
fot. Eric Draper, whitehouse.gov
1 komentarz
tagore
17 października 2018 o 13:12Dziwnie ,nierealnie brzmi ta homilia na tle współczesnej postawy Greko Katolickiego Kościoła wobec Katolickiego na Ukrainie. Pytanie czy jest on jeszcze Katolicki czyli powszechny.