Jest zabity i ranni, także wśród policjantów.
W sąsiadującym z Kremlem centrum biznesowym „Romanow Dwor” doszło do strzelaniny w biurach największej rosyjskiej sieci handlowej Wildberries. Według świadków, kilka zamaskowanych osób wtargnęło do biura i zaczęła się najpierw bójka, a potem wymiana ognia z ochroną.
Według TASS, rany postrzałowe otrzymały trzy osoby, wyniesiono je na noszach. Jedna z nich zmarła, stan dwóch pozostałych nie jest znany. Rannych zostało też trzech policjantów i trzech „bojowników z Czeczenii”. Policja zatrzymała 10 osób i ewakuowała personel.
Okazało się jednak, że tym razem nie chodziło o politykę, ani dywersję, a były to jedynie… porachunki małżeńskie między Tatianą i Władysławem Bakulczykami, którzy założyli tę wielką firmę, a obecnie nie mogą jej podzielić – donosi The Moscow Times.
Władysław Bakulczyk poczuł się „wymiksowany” z biznesu przez własną żonę i w desperacji udał się po pomoc do samego dyktatora Czeczenii, Ramzana Kadyrowa, a ten ogłosił, że Tatiana Bakulczyk zrobiła „brutalny i chamski najazd na firmę”.
„To nie żaden najazd, tylko zwykły rozwód” – broniła się rosyjska businesswoman, jedna z najbogatszych kobiet w Rosji. Kadyrowa chyba jednak to nie przekonało, gdyż to właśnie jego czeczeńska bojówka z Władysławem Bakulczykiem na czele wtargnęła obecnie do biura i otworzyła ogień.
A swoją drogą najmować uzbrojonych Czeczenów Kadyrowa do rozwiązywania problemów małżeńskich to naprawdę niezwykły pomysł, chociaż w Rosji może to aż tak nie dziwi.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!