Sierżant Stefan Poznański, rocznik 1906, pochodził z Chotowa gm. Rubieżewicze pow. Stołpce woj. Nowogródzkie. „Mieszkał na końcu wsi, między Mieszycami a Chotową, tam gdzie kiedyś była cegielnia, był tam duży piękny dom Poznańskiego.
Stefan był mierniczym i znał j. niemiecki”. (1) Nieznane są jego losy podczas okupacji sowieckiej 1939/41. Na pewno wiedział o likwidacji polskiej partyzantki i wywózkach ludności na Sybir.(2)
Kiedy w 1941 r., rozpoczęła się okupacja niemiecka, wstąpił do policji białoruskiej w Iwieńcu. Wiadomo na pewno, że był zakonspirowanym żołnierzem Armii Krajowej.
Komendantem policji był Nor – volksdeutsch z Nowogródka, a Stefan był jego zastępcą.
Latem 1942 r., podczas likwidacji ludności żydowskiej, policja białoruska współuczestniczyła, jednak egzekucji rzekomo nie dokonywała.(3)
Relacja Zbigniewa Miszkiewicza: W Iwieńcu było silne zgrupowane niemieckie, powstała też policja białoruska. Powstała partyzanka polska. Na początku była słaba, ale z chwilą rozbójniczej partyzantki sowieckiej wobec ludności cywilnej, ona się zaczęła rozrastać.
Poszło sporo naszych znajomych młodych z Mieszyc, z Derewna, Chotowy. Moi rodzice byli dobrze zaprzyjaźnieni ze Stefanem Poznańskim, który był z wykształcenia geodetą, mówiono mierniczy. On był zakonspirowany w AK oddziału stołpeckiego, o ile dobrze pamiętam.
Moja rodzina była czasem przekaźnikiem niektórych informacji od Stefana Poznańskiego. Stąd mieliśmy informacje o działaniach, jakie i gdzie mogły nastąpić ze strony niemieckiej. Przyjeżdżał do nas w przebraniu i ścisłej tajemnicy, jak on to robił to do dziś nie wiem, bo groziło mu rozstrzelanie.
Jak wiemy, w Iwieńcu w czasie powstania ogromną rolę w zdobyciu miasteczka odegrał oddział policji białoruskiej.
Stefan Poznański znał bardzo dobrze język niemiecki. Jego zawsze można było widzieć przy rzezimieszku o nazwie „Czech”, nazywał się chyba jakoś – Sowinola. Był to człowiek którego chyba nie wypada nazywać człowiekiem, a jakieś zwierzę, ale to też za grzecznie.
Często oddział żandarmerii przejeżdżał koło naszego domu i młyna przez most w kierunku Chotowy i Derewna. Oddział ten wyłapywał niepokornych ludzi, którzy współpracowali z partyzantami. Były różne doniesienia do żandarmerii niemieckiej, kto z kim współpracuje. „Czech”tych ludzi na miejscu likwidował.
Kiedyś Stefan Poznański mówił naszym rodzicom: – „nie wiem jak długo to wytrzymam, bo czasem muszę być przy tym wściekłym żandarmie i patrzeć na to co on wyprawia i być jeszcze tłumaczem. Przecież ten nie człowiek był zadowolony jak zabije kogokolwiek”.
Po powstaniu iwienieckim Sowinala gdzieś się zapodział, podobno polowano na niego, i dalej nic o nim nie było wiadome. Ale przed powstaniem było takie zdarzenie. Niemcy często zawsze gdzieś urządzali zasadzki na partyzantów sowieckich, na partyzantów polskich nie, bo prawdopodobnie Stefan Poznański ich jakoś uprzedzał, i żadna zasadzka nie była udana.
Natomiast na półtora kilometra od naszego zabudowania, za lasem, tam mieszkali nasi sąsiedzi – Rodzina Sadowskich i Łukaszewiczów, właśnie tam Niemcy zrobili zasadzkę na partyzantów sowieckich. Był to chyba początek marca, rok 1942 lub 43. Wieczorem siedzimy w domu przy piecu, i nagle stukanie, na pewno partyzanci, ale nie, wchodzi Stefan Poznański, no i rozmawia z naszymi rodzicami. My, to znaczy ja i starszy brat Rysiek, zaczęliśmy podsłuchiwać. Niewiele zrozumieliśmy, bo Poznański dość szybko wyszedł.
Dopiero potem rodzice powiedzieli nam, że jest niemiecka zasadzka. Zrobiło się strachu sporo, dobrze, że nie u nas. W nocy pies zaczął szczekać, i stukanie do drzwi. „Otwieraj ! „, wchodzą partyzanci. Oczywiście było już kilku z nich znajomych. Oczywiście chcieli popić trochę gorzałki i coś przekąsić. Rodzice mówią: „uciekajcie bo w Mieszycach u Sadowskich za lasem są Niemcy, jest zasadzka”. Partyzanci trochę się zatrwożyli i mówią, czy wy prawdę mówicie. Partyzanci się zebrali i zaczęli wychodzić. Tata mówi: „nie jedźcie na Sadowskich, tylko drogą za stodołą na lewo, na Pilnicę. Charaszo, charaszo” powiedzieli, i jak tata wyszedł zobaczyć, chociaż było ciemno, partyzanci jednak pojechali na kierunek: Mieszyce – Sadowscy.
Za kilkanaście minut rozległy sie strzały karabinów maszynowych. Kule zapalające świstały nad naszym domem, leciały przez las, i górą i dołem. Więc ja z bratem uciekliśmy na piec. Piec był taki duży, obudowany komin cały, zbudowany z cegły, w środku duże palenisko. Ta strzelanina to trwała, może 15 minut, może mniej, bo to wszystko ucichło. Tata mówi do nas, mówiłem nie jedźcie w tą stronę. No to teraz będą problemy, jak się nikt z nich nie uratował.
Rano, jak było widno, wraz ze starszym bratem poszliśmy zobaczyć. Okazało się, tylko jeden partyzant zabity i cztery konie. Ci partyzanci byli tylko konno, i było ich razem osiem osób w tym jedna kobieta. Nie wiemy jakie było opowiadanie wśród partyzantów potem, ale po jakimś czasie przybyło trzech partyzantów, i powiedzieli naszym rodzicom, że to rodzice źle skierowali towarzyszy partyzantów prosto na zasadzkę. „Dawaj, wychadi !” Ja z bratem i bacią Anią, mamą naszego taty, zaczęliśmy krzyczeć. Oni nas odepchnęli i powiedzieli: – „nam nużna pagawaryć.” Poprowadzili mamę i tatę za stodołę do lasu. Jak potem opowiadali, postawili rodziców pod drzewem, i jeden z partyzantów załadował karabin i czekał na komendanta, krzycząc: – „ja was rozstrelaju, tolka żdu na razkaz”, i co się okazuje, przyjeżdża na koniu znajomy dowódca tego oddziału, i krzyczy: – „nie strelaj eta aszybka „, ale ten krzyczy: – „razreszy, ja ich ubju, ani winawy szto moj druh pagib”. (4)
W dniu 8 maja 1943 r., sowieccy partyzanci zaatakowali polskie miasteczko Naliboki, gdzie zniszczyli miejscową Samoobronę i zabili 128 mieszkańców. Fakt ten przyspieszył utworzenie Polskiego Oddziału Partyzanckiego, którego zalążek w sile 44 ludzi pod dowództwem „Lewalda” wyszedł w pole 3 czerwca 1943 r.(5)
W dniu 19 czerwca 1943 r., polscy partyzanci z por. Kacprem Miłaszewskim „Lewald” na czele, zaatakowali i rozbili niemiecki garnizon w Iwieńcu. Wydarzenia te znane są i opisywane w literaturze jako Powstanie Iwienieckie.
Podaje się różne przyczyny uderzenia na Iwieniec, wydaje się jednak, że „Lewaldowi” chodziło o zdobycie na Niemcach broni i amunicji oraz o moralne wzmocnienie polskiego ducha mieszkających na Ziemi Iwienieckiej Polaków.(6)
Można stwierdzić, że sukces polskich partyzantów, którzy wzbudzili u Sowietów podziw i zazdrość, byłby niemożliwy gdyby nie wsparcie policji białoruskiej i zakonspirowanych w niej żołnierzy Armii Krajowej.
Komendant tej policji – zakonspirowany żołnierz AK sierż. Stefan Poznański wraz z częścią ok. 100 policjantów przeszedł na stronę powstańców.(7)
Po zwycięskim powstaniu i zdobyciu niemałej ilości amunicji oraz prowiantu, Polacy wycofali się do Puszczy Nalibockiej.
Ustalono nowe Ordre de Bataille polskiego oddziału partyzanckiego w którym st. sierż. Stefan Poznański został dowódcą III kompanii.(8)
Podczas niemieckiej antypartyzanckiej operacji „Herman” w Puszczy Nalibockiej, 13 lipca – 11 sierpnia 1943 r., Stefan Poznański „Szary”, dostał się do niemieckiej niewoli i „jako główny sprawca” – został potraktowany w sposób specjalny czyli rozstrzelany…(9)
Stanisław Karlik
(1) Relacja Zbigniewa Miszkiewicza, mail z dnia 4 września 2016 r.
(2) Rafał Wnuk, „Za pierwszego Sowieta” PAN ISP, Warszawa 2007, s. 312 – 314
(3) Józef Jan Kuźmiński, Z Iwieńca i Stołpców do Białegostoku, Biblioteka Narodowa w Warszawie, s. 35
(4) Zbigniew Miszkiewicz, „Młyn w Mieszycach”, Archiwum Kresowe Stanisława Karlika
(5) Marian Podgóreczny, „Góra”, „Dolina” – partyzant niepokonany, Wyd. ASKON, Sopot 2015, s. 141
(6) Witold Lenczewski „Strzała”, Pięć lat na wojennych ścieżkach, Wyd. Mireki, Warszawa – Kraków, 2014, s. 112
(7) Marian Podgóreczny, „Góra” , „Dolina” – partyzant niepokonany – wywiad rzeka z cichociemnym Adolfem Pilchem. Wydawnictwo ASKON, Warszawa 2015, s. 112
(8) Jan Józef Kuźmiński, Z Iwieńca…, s.42
(9) Bogdan Musiał, Sowieccy partyzanci 1941 – 44. Fakty i mity. Wydawnictwo Zysk i Ska, Poznań 2014, s. 303.
1 komentarz
Sęp.
24 lutego 2018 o 13:24Wspaniałe wspomnienia tylko czemu cisza o odziałach zgrupowania ,Tewje Bielskiego , czy oni nie prowadzili działalności ,