Zupełnie nieoczekiwany sojusznik Unii Euroazjatyckiej ujawnił się właśnie w Armenii – Asyryjczycy! Tamtejsza Federacja Asyryjskich Organizacji prowadzi nieco zdumiewającą politykę – wspiera równocześnie opozycję i władze. Może jest w tym jakaś starożytna mądrość Wschodu?
Przewodnicząca asyryjskiej federacji w Armenii Irina Gasparian domaga się, aby ormiański parlament zajął się kwestią ludobójstwa, jakiego na Asyryjczykach dopuściła się Turcja w czasie I wojny światowej. Dotychczas bowiem mówi się jedynie o tureckich zbrodniach wobec Ormian. Od dwóch lat parlament w Erewaniu nie chce zająć się projektem ustawy, który Asyryjczycy złożyli w tej sprawie.
W takiej sytuacji asyryjska federacja postanowiła więc związać się z ormiańską opozycją. Przewodnicząca organizacji Asyryjczyków zapewnia jednak, że nie są oni w Armenii dyskryminowani – na terenach, gdzie mieszkają są nawet szkoły z językiem asyryjskim, wobec czego nie ma podstaw, aby nie uważali oni Armenii za swoją ojczyznę. Dlatego też – w odróżnieniu od całej opozycji – deklarują, że popierają członkostwo swojego kraju w Unii Euroazjatyckiej.
Asyryjczycy to naród semicki, którego państwo istniało przez blisko 2,5 tys. lat – od drugiej połowy III tysiąclecia p.n.e. do pierwszej połowy I tysiąclecia p.n.e. – w dorzeczu Tygrysu i Eufratu. Obecnie jest ich 4 mln. Mieszkają w północnym Iraku, Iranie, południowej Turcji, Syrii, Libanie i Armenii. Jako chrześcijanie – głównie wyznawcy wschodnich kościołów – są w w krajach islamskich nieustannie prześladowani. Nawiązują do tradycji starożytnej Asyrii i Chaldei, posługują się głównie językiem aramejskim.
Kresy24.pl / panorama.am
1 komentarz
Woland98
20 października 2014 o 21:40Bardzo dobre.