25-letniego mieszkańca Grodna, który w kwietniu ubiegłego roku wykazał się iście ułańską fantazją, taranując rozpędzonym mikrobusem granicę Białorusi z Litwą skierowano obecnie na przymusowe leczenie psychiatryczne – podaje „Wieczernij Grodno”.
Przypomnijmy, że mężczyzna w towarzystwie swojej 24-letniej dziewczyny zamierzał dostać się z Białorusi na Litwę przez przejście graniczne w Przewałce w Obwodzie Grodzieńskim. Kiedy w trakcie kontroli paszportowej okazało się, że coś z papierami jest nie tak i straż graniczna nie chce go przepuścić, mężczyzna wcisnął gaz „do dechy” i ruszył pędem w kierunku litewskich posterunków.
Białoruscy pogranicznicy zdążyli wprawdzie opuścić szlaban i rozciągnąć na jezdni kolczatkę, nie na wiele się to jednak zdało. Szalony kierowca staranował szlaban i na przebitych kołach zdołał jeszcze przejechać pod prąd kilkaset metrów. Stanął dopiero po stronie litewskiej. Tam zatrzymała go litewska straż graniczna i przekazała z powrotem Białorusinom.
Okazało się, że mężczyzna jest pod wpływem narkotyków. Na tyle silnym, że jak mówią milicjanci z miejscowego posterunku, „przez całą noc rozmawiał ze swoimi skarpetkami”. Kiedy w końcu doszedł do siebie wyznał w trakcie przesłuchania, że staranował granicę, gdyż… bardzo śpieszył się do sklepu wolnocłowego po stronie litewskiej.
Po wielu miesiącach lekarze stwierdzili w końcu, że mężczyzna był w trakcie swojej szarży niepoczytalny. Zamiast na dwa lata do więzienia, skierowano więc go jedynie na leczenie psychiatryczne.
Kresy24.pl / vgr.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!