Dziennik „SB – Biełaruś sewodnia” opublikował wywiad z byłym szefem wydziału operacji Służby Bezpieczeństwa, Władimirem Klimowem, który ujawnił, że podległa mu jednostka, każdego roku 12-15 razy musiała interweniować w próbach zamachu na najwyższych urzędników państwa.
Jak powiedział Klimow, mimo pozornego spokoju w państwie, są ludzie niezadowoleni. I tak było w 1998 lub 1999 roku, gdy do budynku administracji prezydenta wtargnął mężczyzna, uzbrojony w materiały wybuchowe. W ostatniej chwili napastnikowi puściły nerwy i krzyknął, że wysadzi wszystkich w powietrze. Funkcjonariusze obezwładnili napastnika, został schwytany i stanął przed sądem. Mimo, że incydent miał miejsce 15 lat temu, informacja nigdy dotąd nie została ujawniona.
Były szef służby bezpieczeństwa powiedział również, że przytoczony incydent nie był odosobniony. Budynek administracji prezydenta został kiedyś ostrzelany. Sprawca otworzył ogień z zaparkowanego obok budynku samochodu. On również został pojmany i skazany.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!