Czy ktoś jeszcze wierzy, że Putin broni chrześcijańskich wartości przed „zachodnią zgnilizną”?
W Rosji gwałtownie wzrosło praktykowanie czarów i czarnej magii, szczególnie takiej, która może wyrządzić bliźnim jakieś zło. Jak podaje agencja TASS, w 2024 popyt na wszelakiego typu akcesoria do rytuałów magicznych i wróżbiarskich wzrósł w porównaniu do poprzedniego roku aż o 34 proc., ale w przypadku niektórych artykułów – ponad 2-krotnie.
Średnio Rosjanin wydał w ciągu roku na różne magiczne i ezoteryczne przybory 9,4 tys. rubli (wzrost o 10 proc.), czyli równowartość ok. 100 dolarów – wynika z obliczeń agencji IT ATOL – operatora kas-online.
Największym popytem cieszą się runy – to blisko 1/3 całego rynku. Popyt na nie wzrósł o 11 proc., podobnie jak średnia cena zestawu. Największy skok odnotowały jednak szklane kule do wróżenia – aż o 146 proc., szamańskie bębny – o 95 proc., laleczki voodoo do przekłuwania – o 66 proc. i – uwaga – osikowe kołki do przebijania serc wampirom – o 51 proc.
Czyżby w Rosji pojawiła się jakaś plaga wampiryzmu? Przecież skoro człowiek kupuje taki zaostrzony kołek, to w jakimś celu? Rosnącym zainteresowaniem cieszą się też karty Tarota i instrukcje do wróżenia z nich oraz „magiczne księgi”, podręczniki numerologii, astrologii i wszelka inna literatura ezoteryczna.
Ze statystyk handlowych wynika, że zainteresowanie czarną magią i czarami w Rosji wzrosło skokowo po wybuchu wojny z Ukrainą. Często rodziny próbują wywróżyć, co czeka ich mężczyzn na froncie, albo czy w ogóle jeszcze żyją, gdyż nie ma z nimi kontaktu – pisze kanał Możem Objasnit`.
Z kolei kanał Mash powołuje się na informacje od wróżbitów, którzy przyznają, że Rosjanie coraz częściej chcą też wiedzieć kiedy umrze Władimir Putin i skończy się wojna. Wszelkiej maści „specjaliści” od przepowiadania przyszłości, wywoływania duchów, zaklęć miłosnych, oczyszczania czakr i zdejmowania uroków zacierają ręce i ponad dwukrotnie podnieśli ceny swoich usług.
Psychiatrzy oceniają, że gwałtowny wzrost zainteresowania Rosjan ezoteryką jest spowodowany wysokim stresem i lękiem przed nieznaną i groźną przyszłością. Ludzie zwykle szukają pociechy w różnych magicznych rytuałach w okresie gwałtownych kryzysów, gdyż wierzą, że pomoże im to odzyskać kontrolę nad swoim życiem i zrozumieć otaczającą ich rzeczywistość.
Najwyraźniej Rosjanom nie przeszkadza, że wszystkie religie chrześcijańskie kategorycznie potępiają i zabraniają czarów i wróżenia, nawet „niewinnych” horoskopów, jako atrybutów mocy pochodzącej od Szatana, która – pozornie pomagając – prędzej czy później dokonuje spustoszenia w duszy i ciele ludzi, którzy jej zaufają, z opętaniem włącznie.
Warto przypomnieć, że niezależnie od oficjalnego prawosławia, w Rosji od wieków trwały wśród ludu silnie zakorzenione różne praktyki i rytuały z czasów pogańskich, „szeptucha” była w każdej wsi, a elity zawsze miały skłonność do różnego rodzaju mistycznych dewiacji, wynaturzeń i sekciarstwa.
Zjawiska te nasiliły się szczególnie – podobnie jak zainteresowanie ezoteryką w całej Europie – w przededniu I wojny światowej, a ich kulminacyjnym przejawem w Rosji była działalność Rasputina na dworze carskim.
Mało kto słyszał dziś o tym, że po Rewolucji Październikowej, która dla wielu Rosjan była równoznaczna z nastaniem ludobójczego Piekła na Ziemi, bolszewickie władze wręcz popierały, a przynajmniej nie przeszkadzały w różnego rodzaju praktykach satanistycznych, gdyż uderzały one w chrześcijaństwo, które starano się wykorzenić.
Dopiero potem praktyki te ukrócono, gdyż wiara w Szatana implikuje przecież logicznie także istnienie Boga, a to nie pasowało do ideologii marksistowskiej. Dzisiaj także wiadomo nieoficjalnie, że zarówno Putin, jak i duża część jego otoczenia hołduje różnym praktykom magicznym, szamańskim i wróżbiarskim, starannie ukrywanym za oficjalną fasadą „prawosławnej pobożności”.
Więc skoro sam car daje taki przykład z góry, trudno żeby w jego ślady nie szli jego poddani. Tylko czy Rosję można jeszcze w tej sytuacji w ogóle nazwać krajem chrześcijańskim?
Zobacz także: Jeszcze nie pałki i kamienie, ale już blisko. Żygulowozy atakują! (WIDEO).
KAS
2 komentarzy
Jagoda
28 stycznia 2025 o 20:31Te poduralskie (usun.- szacunek dla istot ludzkich) postępują zgodnie z zasadą NIC TAK NIE CIESZY JAKCUDZE NIESZCZĘŚCIE oraz NIKT NIE MOŻE MIEĆ LEPIEJ NIŻ MY. Jakie to małostkowe i prymitywne.
Borys
28 stycznia 2025 o 23:21Hmm… kogoś mi to przypomina. Czy aby nie Hitler i jego Klika też nie miała mocnych ciągot do okultyzmu?