W 2006 roku amerykański think tank Brookings Institution wykrył w rozprawie doktorskiej Putina plagiat. Zdaniem instytutu 16 z 20 stron głównej części pracy prezydenta skopiowano lub przepisano wnosząc niewielkie zmiany z artykułu „Strategic Planning and Policy” W. Kinga i D. Clelanda z Uniwersytetu Pittsburskiego.

Władimir Litwinienko trzykrotnie stał na czele sztabu kampanii wyborczej Putina, a obecnie jest jednym z czterech współprzewodniczących komitetu. W 2017 roku zajął 122 miejsce w rankingu 200 najbogatszych biznesmenów Rosji według magazynu „Forbes”. Olga Litwinienko też współpracowała z ojcem i Putinem, ale w 2011 roku wyjechała z Rosji. Radio Swoboda twierdzi, że wciąż mieszka w Polsce (z innych mediów wiadomo, że na pewno mieszkała kilka lat temu i ma męża Polaka). Kobieta twierdzi, że Władimir Litwinienko porwał jej córkę, którą obecnie przedstawia jako swoje dziecko. Wszelkie próby odzyskania dziecka przez Olgę kończyły się fiaskiem. O sprawie można przeczytać tutaj.

24 stycznia Litwinienko wystąpiła przed litewskim Sejmem. Walczy o to, by jej ojca i jego współpracowników objęto tzw. listą Magnickiego. 7 marca ma przemawiać przed parlamentem Estonii.- Krajem rządzi bandycka putinowska klika, która przybyła z Petersburga i teraz z przerzutami rozrasta się na całą Rosję, niszcząc ją, prowadząc do gospodarczego krachu. Mój ojciec, który był szefem trzech przedwyborczych sztabów oraz mężem zaufania Putina,  jest współsprawcą tego, że w Rosji na wszelkie możliwe sposoby łamane są prawa człowieka – powiedziała. Twierdzi, że jej ojciec jest skarbnikiem Putina.

 Oprac. MaH, Niezalezna.pl, svoboda.org