Alieksiej Szczedrow, prześladowany przez władze za to, że na wsi pod Szczuczynem założył schronisko dla bezdomnych wrócił z Watykanu, gdzie szukał wsparcia u papieskiego sekretarza. Jak powiedział radiu Svaboda, duchowny wyraził zdziwienie, dlaczego władze Białorusi boją się zarejestrować instytucji o charakterze dobroczynnym.
Na portalu Kresy24.pl pisaliśmy o sprawie Aleksandra Szczedrowa. Nękany na różne sposoby przez władze Szczuczyna, poddany ostracyzmowi przez okolicznych mieszkańców (on i jego podopieczni nazywani są sekciarzami), nie znalazł zrozumienia rzekomo nawet u biskupa diecezji grodzieńskiej, który miał mu odmówić pomocy tłumacząc, że przytułek powinien zostać zarejestrowany jako organizacja społeczna na poziomie administracji państwowej.
Szczedrow postanowił zwrócić się o pomoc do Watykanu. Ma nadzieję, że jego schronisko zostanie zarejestrowane jako wspólnota braci misjonarzy. Radiu Svaboda powiedział, że sekretarz papieski zadawał mu podczas spotkania wiele pytań; interesowały go problemy, pytał o trudności, z jakimi musi się mierzyć on i jego podopieczni. Wyraził też zdziwienie, dlaczego białoruskie władze boją się zarejestrować instytucję charytatywną. Stwierdził, że na Białorusi nic się nie zmieniło od czasów Stalina. Szczedrow przekazał dokumenty i statut schroniska, a sekretarz obiecał wziąć sprawę pod kontrolą.
Kresy24.pl/svaboda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!