W rozmowach z władzami Białorusi delegacja Sejmu RP prosiła o zalegalizowanie przez Mińsk demokratycznego, kierowanego przez Andżelikę Borys, Związku Polaków na Białorusi. W zamian za to, strona polska zaoferowała uznanie sterowanego przez białoruskie władze marionetkowego ZPB, na czele z Mieczysławem Łysym.
O tym, że powyższa koncepcja uregulowania polsko-białoruskiego sporu o sytuacji największej organizacji polskiej mniejszości na Białorusi była proponowana przez stronę polską w trakcie oficjalnych rozmów w Mińsku powiedział 31 sierpnia w Grodnie, podczas spotkania z reprezentantami organizacji i środowisk polskich na Białorusi, szef polskiej delegacji parlamentarnej – wicemarszałek Sejmu RP Ryszard Terlecki.
Z wystąpienia wicemarszałka Terleckiego wynikało, że sytuacja polskiej mniejszości była jednym z głównych tematów rozmów, podejmowanych przez polskich parlamentarzystów podczas kontaktów z władzami Białorusi.
„Proponujemy białoruskim władzom: zalegalizujcie nasz Związek, a my uznamy wasz” – mówił wicemarszałek. Jak dodał, władze Białorusi widzą jednak rozwiązanie problemu w zjednoczeniu dwóch organizacji. „Moim zdaniem to nie jest realne” – przyznał Ryszard Terlecki.
Kategoryczny sprzeciw wobec łączenia marionetkowego i rządzonego demokratycznie ZPB wyraziła, komentując w rozmowie ze Znadniemna.pl propozycję białoruskich władz, Andżelika Borys, prezes działającego na Białorusi od 2005 roku w warunkach podziemia Związku Polaków. – Czy miód rozcieńczony dziegciem wciąż pozostawałby substancją, którą można by było nazywać dobrym miodem? – zapytała retorycznie.
Terlecki mówił o tym, że sytuacja wokół ZPB jest bardzo trudna i „bolesna” dla polskich władz. „Pamiętajmy jednak, że w tym drugim związku również są Polacy” – oświadczył.
W czasie spotkania padły głosy wzywające do większej jedności wśród białoruskich Polaków. „Jej brak jest problemem Polaków na Białorusi. Gdyby istniał jeden związek, mielibyśmy mniej kłopotów” – mówił prezes Polskiej Macierzy Szkolnej Stanisław Sienkiewicz. Później uściślił, że nie jest zwolennikiem zjednoczenia z „oficjalnym” ZPB, ale uważa, że spory pomiędzy polskimi organizacjami na Białorusi są bardzo niekorzystne i osłabiają to środowisko.
Marszałek Terlecki mówił także o podejmowanej w czasie rozmów z władzami kwestii nieprzyjęcia do szkoły polskiej w Grodnie wszystkich chętnych dzieci.
„Zapewniano nas, że ta sprawa zostanie rozwiązana” – mówił.
Od 1 września do dwóch pierwszych klas szkoły polskiej w Grodnie pójdzie 58 dzieci. Dyrektorka szkoły tłumaczyła PAP, że jeden sześciolatek został w przedszkolu, a kolejne sześć osób wycofało podania.
Tymczasem, według przedstawicieli ZPB, aż dziewięć osób odprawiono w tym roku ze szkoły z kwitkiem, a rzekome wycofanie podań było wymuszone przeciągającym się brakiem decyzji dyrekcji o przyjęciu pragnących podjęcie nauki w szkole młodych Polaków z Grodna.
Głos w spontanicznie zawiązanej dyskusji o sytuacji polskiego szkolnictwa na Białorusi zabrał również Honorowy Prezes ZPB, współzałożyciel tej organizacji Tadeusz Gawin, który wyraził zaniepokojenie możliwymi zmianami w białoruskim kodeksie edukacyjnym, „ograniczającymi prawa mniejszości polskiej do edukacji w ojczystym języku”.
Obecny na spotkaniu białoruski deputowany do Izby Przedstawicieli Białorusi (niższej izby białoruskiego parlamentu) Andrej Naumowicz, szef komisji parlamentarnej praw człowieka i współprzewodniczący dwustronnej polsko-białoruskiej grupy parlamentarnej, uspokajał, że sprawa nie jest przesądzona, a projekt zmian wciąż nie został przez Rząd Białorusi zgłoszony do parlamentu.
– Kiedy projekt wpłynie do nas, wówczas uważnie go przeanalizujemy ze świadomością, że niektóre jego zapisy mogą budzić sprzeciw polskiej mniejszości – zapewnił Andrej Naumowicz .
Poza problemami polskiej oświaty na Białorusi uczestnicy spotkania poruszyli też inne tematy, nurtujące polską mniejszość na Białorusi. Wicemarszałek Terlecki mówił m. in. o trwających od około roku staraniach polskich władz o dopuszczenie w sieci białoruskich operatorów telewizji kablowej TVP Polonia.
– Mamy nadzieję, że uda się to sfinalizować, ale na razie nie ma decyzji w tej sprawie- przyznał jednak.
Wicemarszałek podkreślał, że dla obecnego obozu rządzącego „sprawy Polaków, którzy pozostali poza granicami kraju, były zawsze bardzo ważne”.
– To, co jest ważne dla was, jest ważne dla Rzeczpospolitej” – zapewnił.
„Polska ma wobec państwa wielki dług” – oznajmił.
Podsumowując swoje wystąpienie, wicemarszałek zaznaczył, że „Polska stara się nawiązywać jak najlepsze relacje z władzami Białorusi” i szuka rozwiązania problemów.
– Jest dla nas ważne, że w czasie oficjalnych spotkań wicemarszałek Terlecki poruszał kwestie oświaty, chociaż doskonale zdajemy sobie sprawę, że ich rozstrzygnięcie w czasie jednej wizyty nie jest możliwe – powiedziała, podsumowując wizytę polskiej delegacji parlamentarnej na Białorusi, prezes ZPB Andżelika Borys.
Kresy24.pl za znadniemna.pl/dzieje.pl/PAP/AB
6 komentarzy
Raven
1 września 2017 o 17:17Terlecki jest aż tak naiwny? Każda ze stron miałaby uznać oba związki ale baćka i tak by później nas wycyckał. Układać się z dyktatorem to zdrada stanu panie Terlecki.
gegroza
1 września 2017 o 21:29reset z Białorusią na złość ROsji okazał się katastrofą !!!
Kazimierz S
2 września 2017 o 10:22On kompromituje Sejm Rzeczpospolitej.
Józef
4 września 2017 o 08:32Co to znaczy Panie Terlecki – wasz, nasz? Związku już dawno nie ma, został rozwalony przez wszystkim znane osoby, które są wspomniane w danym tekście i zamiast odpoczywać na emeryturze po ciężkiej pracy w organach sowieckich wypowiadają tu bzdury. Czy Polacy potrafią tylko dzielić i gnębić swoich? Kiedy już w Warszawie zrozumieją jedną rzecz, Borys nie ma szans na Białorusi, a Łukaszenko – cwany lis, już nie będzie grał w te klocki. Czas najwyższy zmienić opcję, ale do tego nie dojdzie, bo czas już minął
tak jest
5 września 2017 o 16:07Tak jest, jak się za poważne rzeczy zabierają się miernoty i amatorzy. Na rzeczy samej i na ludziach „trza się znać”, szanowny Panie Marszałku.
MISZA
6 września 2017 o 18:01SZANOWNY MARSZAŁKU – ABY MÓWIĆ W IMIENIU POLAKÓW ŻYJĄCYCH NA BIAŁORUSI – TRZEBA MIEĆ CZYSTE RĘCE NIE
i NIE BYĆ UWIKŁANYM W FINANSOWE INTERESY – PONADTO
MIEĆ POLSKIE GENY NARODOWE A NIE PEJSATE ,,,