Dron podwodny „Sub Sea Baby”, który zaatakował okręt podwodny klasy „Warszawianka” w Noworosyjsku, musiał wykonać wiele manewrów, aby dotrzeć do celu w rosyjskiej bazie morskiej. Sprawę przedstawił analityk OSINT H I Sutton.
Analityk zauważył, że wejście do portu było otwarte, co oznacza, że Rosjanie nie spodziewali się ataku. Co więcej, nie było żadnych odgłosów strzałów, ani innych oznak, że Rosjanie zauważyli ukraińskiego drona morskiego.
Przeanalizował prawdopodobną trasę drona w obrębie bazy wojskowej. Prawdopodobnie dron zbliżył się do wejścia z przeciwnej strony bazy, a następnie wykonał ostry zakręt, aby zmienić kurs. Właśnie wtedy okręt podwodny został trafiony.
„W rzeczywistości każdy obiekt wodny, nawodny czy podwodny, musiałby skręcić w lewo, minąć różne okręty, barki i inne obiekty przez wejście do portu, a następnie zawrócić pod kątem [w porcie w kierunku okrętu podwodnego]” – zasugerował, zwracając uwagę na złożoność nawigacji.
Analityk zasugerował, że dron uderzył w tylną część okrętu podwodnego, która steruje jego napędem. „Prawie na pewno okręt podwodny jest teraz unieruchomiony” – stwierdził.
Zwrócił również uwagę, że na Morzu Czarnym Rosja mogłaby naprawić ten okręt podwodny jedynie w stoczni marynarki wojennej w okupowanym Sewastopolu. A tam doszło już jesienią 2023 r. do ataku i uszkodzenia rakietą „Storm Shadow” stojącego w suchym doku okrętu podwodnego „Rostow-na-Donu”.
Według H I Suttona konsekwencje ataku na Noworosyjsk są „znacznie bardziej strategiczne” niż zniszczenie pojedynczego okrętu podwodnego. Chociaż, jak zauważył, jest to już osiągnięcie dla Ukrainy.
Przypomniał, że Rosja kontroluje tylko dwa główne porty na Morzu Czarnym – w okupowanym Sewastopolu i Noworosyjsku. Co więcej, Rosjanie zostali zmuszeni do wycofania swojej floty z Sewastopola z powodu ataków Ukrainy, a teraz nie czują się bezpiecznie również w Noworosyjsku.
„Teraz, nawet w obrębie bazy w Noworosyjsku, rosyjskie okręty i okręty podwodne nie są już chronione. Rosjanie będą musieli zrobić jedną z dwóch rzeczy: albo wzmocnić swoją obronę i poczuć się bezpiecznie, albo przegrupować siły” – podkreślił, zauważając, że porty w Gruzji nie nadają się do utworzenia bazy morskiej.
Zwrócił również uwagę, że próba rozproszenia rosyjskich okrętów i okrętów podwodnych mogłaby je jeszcze bardziej narazić na atak.
Przypomnijmy, 15 grudnia podwodne drony „Sub Sea Baby” wysadziły w powietrze rosyjski okręt podwodny klasy 636.3 „Warszawianka” (kod NATO: Kilo), który był zacumowany w rosyjskiej bazie wojskowej w Noworosyjsku. Była to wspólna operacja 13. Głównego Zarządu Kontrwywiadu Wojskowego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i Marynarki Wojennej Ukrainy. W wyniku eksplozji okręt podwodny doznał poważnych uszkodzeń i został skutecznie unieruchomiony.
Ekspert Jurij Fiodorow zauważył, że port powinien być objęty znaczną ochroną, ale jeden lub więcej dronów zdołało ominąć system bezpieczeństwa. Rosja próbuje ukryć awarię i utratę okrętu podwodnego, dlatego jest zmuszona kłamać w tej sprawie.
Opr. TB, youtube.com/@HISuttonCovertShores











Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!