Miał szpiegować Turków, ale coś poszło nie tak.
Na Morzu Śródziemnym u wybrzeży Syrii zapalił się rosyjski okręt szpiegowski „Kildin”, śledzący tureckie manewry wojskowe Mavi Vatan. Jego załoga straciła nad nim kontrolę i szykowała się do ewakuacji z bezwładnie dryfującej jednostki.
RFI podaje, że do awarii doszło 23 stycznia, ale dopiero teraz pojawiły się szczegóły. Rosyjski okręt nie wysłał żadnego sygnału SOS, ale ponieważ strzelający z komina ogień i słup dymu było widać z daleka, z pomocą pośpieszyło mu kilka przepływających w pobliżu statków. Ich kapitanowie byli zdumieni, gdy Rosjanie nie tylko odrzucili pomoc, ale zażądali, by się do nich nie zbliżać.
W końcu po 5 godzinach załodze udało się ugasić pożar, opanować sytuację i przywrócić sterowność. Eksperci francuskiego wywiadu przypuszczają jednak, że o dalszym szpiegowaniu Turków przez „Kildina” na razie nie ma mowy.
Okręt projektu 861M został zbudowany dla sowietów w 1973 roku w Stoczni Północnej w Gdańsku, a więc pływa już ponad pół wieku. Jest przeznaczony do wywiadu radio-elektronicznego. Wchodził w skład Floty Czarnomorskiej, ale ostatnio stacjonował na Bałtyku, skąd w listopadzie wyruszył w tę niefortunną misję na Morze Śródziemne.
Tu już druga nieudana rosyjska morska misja szpiegowska w ostatnim czasie. Wcześniej statek Jantar – udający cywilną jednostkę badawczą – próbował szpiegować na Morzu Śródziemnym, ale musiał odpłynąć wytropiony przez samoloty i okręty NATO.
Przeniósł się więc w rejon kanału La Manche, by szpiegować podwodną infrastrukturę Sojuszu, ale tam wyśledzili go Brytyjczycy i odpędzili swoimi okrętami. Jantar podlega rosyjskiej agencji badań podwodnych GUGI, która faktycznie jest szpiegowską komórką rosyjskiej Marynarki Wojennej.
Zobacz także: To ona potajemnie zbroi Ukrainę! Dostawy z tego kraju idą przez Polskę.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!