Rosyjski Federalny Komitet Śledczy, który od 2015 roku prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa przez bolszewików cara Mikołaja II i jego rodziny, podał że zbadana zostanie teoria „rytualnego mordu”.
Teoria rewolucji bolszewickiej i zabójstwa rodziny carskiej jako żydowskiego spisku powróciła w Rosji ostatnio za sprawą przełożonego Monasteru Sreteńskiego w Moskwie. O sprawie można przeczytać szeroko tutaj i tutaj.
Warto wspomnieć, że przekonanie o tym, że bolszewicki przewrót był a to żydowskim, a to niemieckim, a to polskim, a to brytyjskim spiskiem (albo wszystkimi naraz) wymierzonym w Rosję i mającym na celu jej zniszczenie funkcjonują wśród „białych” Rosjan (z których większość, jeśli przeżyła, żyła na emigracji) niemal od samego początku rosyjskiej wojny domowej. Od lat 80., od czasu „pieriestrojki”, te teorie zaczęły funkcjonować wśród rosyjskich mas. W latach 90. prokuratura rosyjska pierwszy raz badała zabójstwo cara. W tym również wątek „rytualnego mordu”, ale ostatecznie zdecydowanie odrzuciła taką możliwość.
Pożywką dla tych spiskowych teorii jest fakt, że rzeczywiście w bolszewickimi kierownictwie byli przedstawiciele również innych niż rosyjska grup etnicznych zamieszkujących imperium albo to, ze wiele wskazuje na to, iż w czasie I wojny światowej Niemcy pomogli Leninowi przedostać się do Rosji (a jak było naprawdę podczas przewrotu bolszewickiego i wojny domowej czytaj tutaj).
Obecnie rosyjskie władze wchodzą w nowy etap swojej „polityki historycznej”. Postępuje zbliżenie władzy (albo raczej, znacznej części obozu władzy) z Cerkwią i narasta kult cara Mikołaja II. Potępiana jest, także przez samego Putina, rewolucja bolszewicka jako nieszczęście dla Rosji. Jednocześnie zaczynają być też ostatnio potępiane zbrodnie z czasów stalinowskich. Władza dba jednak, aby te zbrodnie nie miały twarzy (wszak elita rządząca wywodzi się z instytucji, która pochodzi z kolei w linii prostej od CzeKa i NKWD), a jeżeli już, to twarz obcych. Wpisuje się to w narastające narastające w Rosji nastroje nacjonalistyczne, które stoją w sprzeczności z imperialnym dziedzictwem tego kraju.
Z jednej strony Putin odsłania poruszający pomnik w śródmieściu Moskwy poświęcony ofiarom „wielkiego terroru„. Z drugiej, na pomniku są napisy w wielu językach, ale tak się składa, że nie ma w języku polskim. Polska akurat jest, jak łatwo się domyślić, czarnym charakterem w historii i dla polskich ofiar nie ma miejsca w tej oficjalnej narracji (o czym można przeczytać między innymi tutaj lub tutaj).
Jednocześnie, trwają też represje wobec ludzi, którzy chcą dokładnie rozliczyć i naświetlić zbrodnie NKWD.
Oprac. MaH
Na zdjęciu: Mikołaj II z carewiczem Aleksiejem przy pracy podczas internowania w Tobolsku, 1917 rok, Romanov Collection, Wikimedia Commons, CC
2 komentarzy
Darek
1 grudnia 2017 o 20:19Co się dziwić? Skoro Niemcy i Austria zostały opanowane przez nazistów co spadli z nieba to Rosja mogła zostać opanowana przez nację komunistów. I w obu wypadkach z jednej strony oficjalne potępienie jacy to źli ludzie kiedyś zniszczyli im państwa. A z drugiej po cichu i całkiem głośno chwalą ich osiagnięcia, kiszą po domach i mueach zrabowane dobra…
Komunizm to lustrzane odbicie nazizmu, niby coś zupełnie innego ale trudno wskazać różnice. Największym podobieństwem jest skrajny cynizm, profesorowie z obu stron z pokerową twarzą oskarżają swoje ofiary o zbrodnie!
Bussu
2 grudnia 2017 o 12:28http://www.fronda.pl/a/iszczuk-barbarzynska-rosja-przeciw-cywilizacji-europejskiej-1,90763.html
http://reporters.pl/3257/wielcy-rosjanie-o-swojej-ojczyznie-z-przerazeniem-mysle-kogo-urodzi-to-pijane-krwawe-bydlo-foto/
https://opinie.wp.pl/rosja-jest-nam-winna-54-miliardy-dolarow-poznaj-prawde-o-tym-jak-sowieci-ograbili-polske-6168898136479361a