
Collage: TSN.ua
Siłom ukraińskim udało się częściowo opanować sytuację na północno – wschodnim froncie, ale nadal jest ona trudna.
Rosyjska ofensywa na obwód sumski zaledwie się rozpoczęła, a już rosyjskie dowództwo musi pilnie ściągać tam z południowego frontu rezerwy, gdyż nie spodziewało się aż tak dużych strat. Rosjanie rzucili tam wcześniej do walki ok. 50 tys. żołnierzy.
Według ukraińskiego eksperta wojskowego, szefa Związku Rezerwistów Iwana Timoczko, Rosjanie są zmuszeni przerzucać do obwodu sumskiego pododdziały, których wcześniej w ogóle nie planowali tam wysyłać, gdyż te, które nacierały zostały już w dużym stopniu wybite.
“Nie idzie im tam tak gładko, jakby chcieli” – ocenia wojskowy w programie Novini.LIVE. Wyśmiał też paniczne pogłoski, że “Rosjanie nacierają tamtędy na Kijów”. Zauważył, że w każdej wojnie celem jest przecież stolica przeciwnika, ale akurat przez obwód sumski Rosjanie nacierali już raz na Kijów na samym początku wojny w 2022 roku i skończyło się to dla nich tragicznie.
Według ekspertów DeepState, na razie Rosjanom udało się zdobyć w obwodzie sumskim ok. 200 km kwadratowych terytorium. Zajęli miejscowość Łoknia oraz szereg wsi, są ok. 20 km od miasta Sumy i według najnowszych informacji, atakują obecnie siłami piechoty w kierunku miejscowości Hotina i Junakowka. Nigdzie nie udało im się jednak przerwać frontu.
Lokalne ukraińskie media i Wołodymyr Zełenski poinformowali z kolei 12 bm., że na niektórych odcinkach siłom ukraińskim udało się odbić część terenów, m. in. w rejonie Jabluniwki i Andrejewki i “powoli wypychają wroga z obwodu sumskiego”.
Zobacz także: Ukraiński wojskowy: Jest taka wojna, w której Rosjanie zawsze zwyciężą!
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!