Operacja ukraińskich sił zbrojnych w obwodzie kurskim trwa już piąty miesiąc. Choć Ukraińcy utrzymują większość z zajętego terytorium, dzięki nieustannemu wzmacnianiu sił Rosji udało się odzyskać ok. 40% utraconych terenów. Poinformowała o tym gazeta „The Washington Post”.
Intensywność rosyjskich ataków w obwodzie kurskim sygnalizuje rosnącą desperację Putina, by jak najszybciej usunąć ze stołu ten atut Ukrainy w obliczu rosnącej presji w związku z możliwymi negocjacjami w sprawie zakończenia wojny przed inauguracją prezydentury Donalda Trumpa.
Według ukraińskiego wojska Rosja wysłała w region 60 tys. żołnierzy i wszelkimi dostępnymi środkami atakuje pozycje ukraińskie. Rosjanie często przemieszczają się motocyklami, ciągnikami rolniczymi, rowerami i pieszo, aby ograniczyć straty na drogach kontrolowanych przez ukraińską artylerię i drony. W ostatnich dniach do walk w obwodzie kurskim włączyły się jednostki północnokoreańskie, które nacierają dużymi grupami, przez co stają się łatwym celem.
„W sierpniu Putin zbagatelizował nagły atak Ukrainy, uznając go za daremnym, drugorzędnym przedsięwzięciem w porównaniu do głównych walk we wschodniej Ukrainie, Jednak prawie pięć miesięcy później, w miarę nasilania się walk, bitwa o ten zakątek zachodniej Rosji udowodniła, że natarcie Ukrainy przez granicę stało się punktem zwrotnym w wojnie, nawet jeśli ostateczny wynik pozostaje niejasny” – czytamy w artykule.
Dowódca 82. Brygady Sił Zbrojnych Ukrainy Dmytro Wołoszyn przyznał, że początkowo był sceptyczny wobec całej operacji kurskiej, ale od tego czasu znaczenie tej bitwy stało się „niezaprzeczalne”.
Zwolennicy operacji uważają, że dla Ukrainy jedyną opcją był atak. Choć Rosja w dalszym ciągu obiera za cel obwód sumski, po raz pierwszy wykorzystuje także swoje uzbrojenie na swoim terytorium, niszcząc własne miasta i infrastrukturę, a nie tylko na Ukrainie – podkreślają amerykańscy dziennikarze.
Zaznacza się, że operacja zmusiła Rosję do wznowienia wymiany jeńców z pułku (brygady) „Azow”, którzy mężnie bronili się w zakładach Azowstal w Mariupolu, a także do wycofania dziesiątków tysięcy żołnierzy z linii frontu na Ukrainie.
„To jest przede wszystkim dla Putina historia priorytetów. Rzucił tu przygotowane i najlepsze brygady. To są wyszkoleni, pewni siebie osobnicy. Walczymy z elitą. Odciągnęliśmy ich z innych regionów. Jednak nigdzie nie odejdziemy” – powiedział dowódca 225. Batalionu Szturmowego Sił Zbrojnych Ukrainy, kpt Ołeh Szirajew.
W publikacji dodano, że Ukraina ma więcej niż kiedykolwiek powodów, aby utrzymywać swoje pozycje w Rosji. Ukraińskie władze uważają, że jeśli żołnierze ukraińscy wycofają się z obwodu kurskiego, to na Ukrainę podąży za nimi 60 tys. rosyjskich żołnierzy.
Przypomnijmy, że Rosja w atakach na pozycje ukraińskie w obwodzie kurskim setki żołnierzy północnokoreańskich jako „mięso armatnie”.
Opisując jeden z najbardziej masowych ataków, 35-letni oficer ukraińskich sił specjalnych Witałyj powiedział, że Koreańczycy najwyraźniej otrzymali prosty rozkaz „nacierać lub ginąć”.
„Widzenie tak dużej grupy poruszającej się razem było jak sen dla naszych strzelców z moździerzy i karabinów maszynowych. Nie wiem, czy wszyscy zginęli. Powiedzmy jednak, że atak został dość szybko zatrzymany” – wyjaśnił.
Opr. TB, washingtonpost.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!