Ukraińskie dzieci porwane przez rosyjskich okupantów boją się wracać do domu, bo wmawia się im, że będą je przysłuchiwać naziści.
„To dzieci w wieku 10, 12 lat, które opowiadały nam to, co mówią im Rosjanie w szkołach, w mediach. Trudno sobie wyobrazić stan dziecka, do którego przyjeżdża matka lub siostra i mówi: „Jedźmy na Ukrainę ”. A dziecko w wieku 10 lat mówi: „Nie, nie pojadę, boję się. Naziści mnie zabiją” – powiedział w rozmowie z Online.UA Mykoła Kułeba, dyrektor organizacji społecznej „Save Ukraine” i pełnomocnik prezydenta Ukrainy ds. praw dziecka w latach 2014-2021.
Podał także przykład dziesięcioletniego dziecka z internatu na okupowanych terenach. Chłopiec został oddzielony od matki, ale później wrócił na Ukrainę.
„Spotkałem tę rodzinę na dworcu kolejowym i rozmawiałem z nimi. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy ten chłopiec co 2-3 minuty pochwalał „Jedną Rosję” [putinowską partię polityczną – red.]. Nie mogłem zrozumieć, o co chodzi? Zapytałem go: „Jakiego chcesz prezentu? Może być Lego?” W odpowiedzi: „Jedna Rosja”. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego dziesięcioletni chłopiec wymawia nazwę partii Putina. A matka wyjaśniła: „On to robi cały czas. Jechaliśmy więc z nim, a on zawsze – Jedna Rosja” – wspomina Kułeba.
Okazało się, że do internatu, w którym przetrzymywany był chłopiec, przyjeżdżali przedstawiciele tej rosyjskiej partii. Dawali dzieciom słodycze, klocki Lego i stale wymieniali nazwę swojej partii.
Przypomnijmy, że według komisarza Rady Najwyższej Ukrainy Dmytro Łubinca Rosjanie deportowali z Ukrainy już 19 546 dzieci.
Pod koniec ub. r. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stwierdził, że rosyjskie deportacje dzieci z Ukrainy są jedną z najbardziej cynicznych zbrodni tej wojny.
Opr. TB, news.online.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!