Rosyjscy okupanci powracają na pozycje, które opuścili z powodu powodzi w wyniku wysadzenia w powietrze zapory w Kachowskiej Elektrowni Wodnej. Przy czym, wielu z nich ginie lub odnosi ciężkie obrażenia w wyniku wchodzenia miny na pozostawione przez ich oddziały. Poinformowała o tym w rozmowie z Radiem NW kierownik centrum prasowego Sił Bezpieczeństwa i Obrony Dowództwa Operacyjnego Południe Natalia Humeniuk.
Według niej, nadal się przestrzegają zasad bezpieczeństwa, ponieważ nie dbają nawet o własnych żołnierzy.
„Ten powrót jest utrudniony, bo wciąż są miny, które rozrzuciła woda, zmieniając układ pól minowych na lewym brzegu. Ale okupanci, powtarzam jeszcze raz, nie oszczędzają swoich. Wysadzają się w powietrze, mamy informacje, że oni wysadzają w powietrze na swoich minach, ale wszyscy i tak idą do przodu” – wyjaśniła.
Jej zdaniem powrót okupantów na poprzednie pozycje wskazuje na rychłe wznowienie ostrzału moździerzowego Chersonia.
„To jest zasięg, z którego najeźdźcy podczas wysokiej wody nie mogli razić. Ale to też nas orientuje. Znowu wiemy, gdzie są ich pozycje i możemy działać” – podsumowała.
Po wysadzeniu zapory w Kachowskiej Elektrowni Wodnej i zalaniu terenów w dole Dniepru rosyjscy najeźdźcy opuścili pierwszą linię obrony w obwodzie chersońskim. Już 16 czerwca okazało się, że Rosjanie próbują wrócić na swoje pozycje na lewym brzegu i nasilają ostrzał.
Ponadto na tymczasowo okupowanych terenach obwodu chersońskiego wojsko rosyjskie plądruje zalane wsie, w których opada stan wody.
Opr. TB, nv.ua
1 komentarz
Jarek K.
23 czerwca 2023 o 09:15Obwód charkowski ??? Charków jest na północy Ukrainy…