
Fot: Gov.pl
W odpowiedzi na zamknięcie przez Polskę rosyjskiego konsulatu w Gdańsku, Rosja zamknie od 30 grudnia polski konsulat w Irkucku.
Do MSZ Rosji został 27 listopada wezwany polski ambasador Krzysztof Krajewski. Wręczono mu notę, zgodnie z którą w odpowiedzi na działania polskich władz, które od 23 grudnia cofają zgodę na działanie Konsulatu Generalnego FR w Gdańsku, strona rosyjska podjęła decyzję o cofnięciu zgody na dalsze działanie Konsulatu Generalnego RP w Irkucku – głosi komunikat MSZ w Moskwie.
Przypomnijmy, że polski rząd postanowił zamknąć rosyjski konsulat w ramach retorsji za dywersję rosyjskich służb specjalnych przeciwko polskim liniom kolejowym w dniach 15-16 bm. Odwetowe zamknięcie przez Rosjan polskiego konsulatu w Irkucku oznacza, że polska obsługa konsularna na terenie całej Rosji będzie teraz możliwa tylko w Moskwie.
Decyzja Rosjan nie jest żadnym zaskoczeniem – zawsze reagują oni w taki sam sposób na wszelkie restrykcje wobec swoich dyplomatów. Polski MSZ był na to przygotowany – informuje RMF.
Również minister-koordynator służb specjalnych, Tomasz Siemoniak mówi, że strona polska spodziewała się takiej decyzji Rosji. To była “oczywista oczywistość” – mówi w rozmowie z WP.pl Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie.
Z praktycznego punktu widzenia zamknięcie polskiego konsulatu w Irkucku nie jest jakimś szczególnie dotkliwym ciosem, gdyż w obecnych warunkach putinowskiego reżimu polskie placówki mają i tak bardzo znikome możliwości realnego wspierania polskiej mniejszości w Rosji. Bardziej jest to wsparcie symboliczne.
Zresztą mniejszość ta nie jest już tam zbyt liczna. Według spisu powszechnego z 2010 roku, w całym obwodzie irkuckim mieszkało tylko 1.364 Polaków. Osób z polskimi korzeniami jest, oczywiście, znacznie więcej, ale deklarują już one, że są Rosjanami.
Rzecz jasna teraz trudniej będzie prowadzić w rejonie irkuckim jakieś działania związane z lokalnymi upamiętnianiami, cmentarzami, czy Sybirakami, ale oceńmy realnie: ma się to kompletnie nijak do skutków rosyjskich ataków dywersyjnych na Polskę, gdybyśmy pozostawiali te działania bez reakcji i pozwalali na dalsze panoszenie się w Polsce rosyjskiej agentury pod przykrywką dyplomatów.
W sytuacji jawnej wrogości ze strony Rosji, ostrego konfliktu i zagrożenia – a wysadzanie pociągów to już realne fizyczne zagrożenie dla życia i zdrowia Polaków – są rzeczy ważniejsze i mniej ważne i czasem trzeba niestety coś poświęcić, jeśli chcemy uniknąć eskalacji chaosu.
Zobacz także: Polityk z Rosji: Ocknijcie się w końcu! Gdyby nie Ukraina, armia Putina dawno byłaby w Polsce.
KAS










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!