
Collage za: Warships.ru / ONT
Nie wiadomo, co to robi, więc lepiej – na wszelki wypadek – to załatwić. Tak też się stało.
Ukraiński dron sparaliżował słynną rosyjską radiostację wojskową UVB-76, zwaną Radiem Dnia Sądu Ostatecznego lub “brzęczykiem” (buzzer, żużżałka). Nadaje ona niemal nieprzerwanie od 1970 roku dziwny monotonny sygnał, przerywany – bardzo rzadko i niespodziewanie – niezrozumiałymi sekwencjami rosyjskich słów i liczb.
“Roman, Anna, Jelena 489579, agronom wychodzi za wrota, ponton ratunkowy, uruchomiono polecenie 135” – podobne “komunikaty” można było co pewien czas usłyszeć na częstotliwości 4625 kHz.
23 lutego 2022 UVB-76 nadała ostatnią “wiadomość” tamtego roku: ZLD4 MUZhOShYeLK 82277153. Dzień później Rosja zaatakowała Ukrainę. Potem stacja przez rok znów emitowała tylko brzęczenie, ale 28 stycznia 2023 ponownie odczytano niezrozumiały ciąg liter i cyfr.
Z kolei 11 grudnia 2024 nastąpiła nagle najbardziej “wielosłowna audycja” w historii radiostacji: “abecadło, bigamia, bezodpadowy, bilard, chwytanie, bioprąd, nżti 51733, brodoszczełk 06835413”, a tydzień później radio nadało fragment Jeziora Łabędziego Czajkowskiego, hymn ZSRR i z-piosenkę “Ja russkij” Shamana.
Przeznaczenie tej stacji do dziś nie jest znane. Zachodnie wywiady i radioamatorzy mają najróżniejsze teorie na ten temat i niektórzy stracili lata na łamaniu głowy, by to rozwikłać.
Teorii było wiele: monitoring ataku jądrowego, zakodowane wiadomości do szpiegów za granicą, utrzymywanie stałej łączności z rosyjskimi atomowymi okrętami podwodnymi, gdyby trzeba było odpalić rakiety w sytuacji śmierci najwyższego dowództwa (to, co Amerykanie nazywają system Dead Hand, znany w Rosji jako Perymetr), badanie przez wojsko propagacji sygnału w jonosferze.
Nie można też wykluczyć, że rosyjskie służby chcą po prostu w ten sposób stale angażować potencjał analityczny służb zachodnich, by próbowały zrozumieć coś, co w rzeczywistości nie ma żadnego sensu. Radiostacja może też służyć cyklicznej eskalacji napięcia, kiedy jej “program” niespodziewanie się zmienia.
Jedno nie ulega wątpliwości: sygnał jest nadawany z rosyjskich baz wojskowych, z nadajników Mołnija-2 i Mołnija-3 lub z zapasowego Viaz-M2. Wcześniej z Powarowa pod Moskwą (w 2010 wojsko nagle porzuciło ten obiekt dosłownie w ciągu 90 minut, zostawiając puste budynki), potem spod Pskowa, z 69 Centrum Komunikacji w Naro-Fomińsku i wreszcie z okolic Petersburga.
Najwyraźniej ukraińskie służby uznały w końcu, że “dość tego” – uderzyły dronem w podstację elektryczną zasilającą ten tajemniczy obiekt i przerwały nadawanie. “Transmisji przez jakiś czas nie będzie – brak zasilania na skutek uderzenia drona” – napisał specjalny rosyjski kanał UVB76-Eter. Radioamatorzy twierdzą, że charakterystyczne brzęczenie znikło. Ciekawe na jak długo.
Zobacz także: Andżelika Borys otwarcie przemówiła pod dyktando Łukaszenki!
KAS










1 komentarz
Odziak
14 listopada 2025 o 18:42Biedny Stirlitz. Piąty rok w ciągłej służbie i w domu nie był. Nie dowie się, że żona znów jest w ciąży…