Były współpracownik Newsweek.pl zajmuje się propagandą w mediach Putina. Na na stronie intenetowej RIA Nowosti polski (sic!) „analityk” Jakub Korejba w artykule „Polska szkoła dywersji: szkolenie agentów dla WNP i Rosji” pisze: „Pełniąca rolę wykonawcy interesów Waszyngtonu Polska, za pozwoleniem swojego patrona próbuje stworzyć własną strefę wpływów w krajach postsowieckich. Jednym z najważniejszych instrumentów przygotowania agentów wpływu jest Studium Europy Wschodniej przy Uniwersytecie Warszawskim.
„Siły zewnętrzne, zaangażowane w kryzys ukraiński, próbują przejąć jak największą kontrolę nad tym strategicznym, ważnym w skali nie tylko w Europy, ale także w skali całej Eurazji kraju. Jednym z najbardziej aktywnych, zachodnich aktorów tej sytuacji jest Polska – kraj, który postawił sobie za cel powrót do wielkiej polityki poprzez podporządkowanie sobie tradycyjnej strefy wpływów w Europie Wschodniej.
Siły i środki mające służyć realizacji od dawna istniejących w Polsce koncepcji, przygotowywane są konsekwentnie, a jednym z najbardziej skutecznych instrumentów funkcjonowania kolonialnych sfer wpływów Polski w Europie Wschodniej, który istnieje od 1990 roku, jest „Studium Europy Wschodniej” (SEW)…
Według Korejby, powstanie SEW sięga lat 80’, gdy „ekstremistycznie zorientowane elementy Solidarności” – Andrzej Ananicz, Jan Malicki, Tadeusz Majda – dostrzegli szansę na finansowanie z CIA poprzez opracowanie koncepcji obalenia ZSRR na drodze podgrzewanie „konfliktu narodowościowego i etnicznego”. Mieli oni „twórczo rozwinąć” koncepcję stworzoną w latach 20’ przez Józefa Piłsudskiego, a później propagowaną w książkach Zbigniewa Brzezińskiego.
Maksim Czygunka na portalu belsat.eu prognozuje, że artykuł Korejby opublikowany w medium, które jest tubą propagandową Kremla, może świadczyć o tym, że w Rosji i na Białorusi wkrótce może zacząć obowiązywać zakaz podróży zagranicznych dla studentów – żeby nie wpadli oni w brudne łapy zachodnich służb specjalnych.
Czygunka cytuje Korejbę, który opowiada o trudnym życiu młodych Białorusinów, którzy przyjechali do Polski na studia w ramach programu rządu polskiego im. Kastusia Kalinowskiego.
– Młodzież od rana ciężko pracuje umysłowo na uniwersytecie, a wieczorem – znów zajęcia – z konspiracji, szyfrowania, sabotażu, samoobrony, zajęcia na strzelnicy, itp. I żadnego punktu nie możesz pominąć, bo na programie im. Kastusia Kalinowskiego, są one obowiązkowe. Kim był sam Kalinowski? Oczywiście polskim buntownikiem – wyjaśnia Korejba. Sabotażystą, który najpierw podważał, a potem walczył z legalną władzą cara, przy pomocy oddziałów kosynierów, szpionów i dywersantów.
Taki oto obraz rysuje się po przeczytaniu tekstu polskiego (sic!) analityka, w medium zarządzanym przez czołowego kremlowskiego propagandzistę Dmitrija Kisielowa.
Sam Korejba, choć krytuje udzielenie stypendiów dla białoruskich studentów, pracuje w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych (MGIMO)– instytucji edukacyjnej, przygotowującej rosyjskich dyplomatów. Dlatego doskonale wie o czym mówi – wie co robią rosyjscy dyplomaci na placówkach zagranicznych .
I dalej w tekście: „Stypendium im. Kalinowskiego- program edukacyjny dla młodych białoruskich bojówkarzy, którzy mają już doświadczenie pracy wywrotowej na rzecz zmiany władzy w Mińsku.
Rekrutują do programu (Kalinowskiego) tylko tych, którzy mogą wykazać się i udowodnić swój udział w „walce z reżimem”, czyli gotowych prowadzić i organizować nielegalną i brutalną działalność przeciwko prawowitemu rządowi swojego kraju. „Nielegalna i brutalna”, ponieważ pada sugestia, że zajęcia z historii czy nauk politycznych – to tylko przykrywka do zajęć z konspiracji, zajęć z posługiwania się Kałasznikowem i manewrów na podwarszawskich poligonach.
W tekście wspomniane są też inne struktury, które zapraszają studentów z Europy Wschodniej, żeby przerobić ich na maszynki do szpiegowania a nawet zabijania. Artykuł skierowany jest niby do Rosjan, ale przypomina przy okazji białoruskim władzom, że Zachód a przede wszystkim Polska, zajmują się wyłącznie przygotowaniem oddziałów bojówkarskich do walki z reżimem.
To nie przypadek, że RIA Nowosti publikuje materiały takiego typu „analityków” – pisze Czygunka. Kreml prawdopodobnie uznał, że nadszedł czas, żeby Rosja, a przy okazji i Białoruś, zakończyły te beztroskie wyjazdy swoich obywateli za granicę. A zacząć trzeba od studentów, a potem przyjdzie kolejna pozostałych. Myślicie, że to niemożliwe? Nic podobnego. W ramach wsparcia dla rozwoju turystyki na Krymie, Rosja już przed wakacjami wydała zakaz wyjazdów zagranicznych dla wszystkich funkcjonariuszy służb mundurowych.
Jakub Korejba to współpracownik min. serwisu Newsweek.pl i dwumiesięcznika „Nowa Europa Wschodnia”. Portal press.pl poinformował dziś, że współpraca z Korejbą została zerwana.
Kresy24.pl za belsat.eu/ria.ru
8 komentarzy
Karolson
26 lipca 2014 o 01:34Co za bzdury. My nie musimy sobie nikogo podporzadkowywac, bo liczymy sie z inteligencja Ukraincow jak i Bialorusinow. Ten tylko pokazuje i nawiazuje do tradycyjnej mentalnosci ruskich, czyli totalnego podporzadkowania.
Jan
26 lipca 2014 o 12:48Za co mu placa?Bzdura goni bzdure.A do redakcji – zdjęcia tych „szkolonych dywersantow” wręcz bawia.Chude,z metra cięte i ledwo stoja.Jak dywersanci to przynajmniej niech ich będzie widać.
Erazm
8 maja 2015 o 11:20Ha,ha,ha,ha,ha … 🙂 twoja wiedza powala 🙂 Dywersja, synek polega właśnie na tym, żeby nie było słychać i widać. Z metra cięty, to chyba ty jesteś, chłopcze.
wrednota91
27 lipca 2014 o 10:26wieczorami ci dywersanci z bialorusi szkola sie po pubach dokonuja tam rozpoznania taktycznego tudziez oprozniaja butelki samogonu i nie tylko w akademikach
Westa
8 maja 2015 o 11:21Głupi, głupszy, wrednota91.
Erazm
8 maja 2015 o 11:18I co w tym dziwnego, że Polska prowadzi swoją politykę wschodnią i szkoli agentów wpływu ??? Czy tylko zwyrodniały potwór jakim jest Rosja ,ma kwit na takie działania ? Uważam,że i tak Polska ma bardzo zachowawczą spokojną politykę w porównaniu z tym bandyckim , czekistowskim państwem.
Borsuk
8 maja 2015 o 11:24Obrona przed bandyckim, kacapskim państwem tłumaczy wszelkie przedsięwzięcia poprawiające bezpieczeństwo naszego kraju, a szczekaniem waciaków nie ma co się przejmować. Głupie było, głupie jest, głupie zdechnie.
miki
9 maja 2015 o 21:20Ruskie jak zwykle nas przeceniają:) Tu nie ma żadnej polityki wschodniej, nie dzieje się nic co ma perspektywę dłuższą niż po wyborach……….My nie szanujemy własnych ideałów, bohaterów, własnej historii , mamy słabo zorganizowane własne siły zbrojne to jak moglibyśmy szkolić dywersantów? Rosjanie rozumują według siebie-sami tak robią to myslą że my też na pewno hahahhaaaaaaa.Jedyną rzecza która w Polsce się udała przez te 26 lat(chociaz tez nie do końca bo ludzie pracują jeszcze za za niskie stawki) to gospodarka! Silna, energiczna, prężnie rozwijająca się gospodarka-a tą stworzyli nie politycy lecz zwykli obywatele.I tym wygramy tę batalię z wami Rosjanie-gospodarczo.Ludzie lgną do kraju gdzie się lepiej żyje-tak zawsze było, jeśli Polska dalej będzie się tak rozwijać o 3,4,5 czy więcej procent rocznie a pensje będą rosnąć podczas gdy na wschodzie będzie zastój to taki mieszkaniec Białorusi będzie chciał mieć więcej wspólnego z Polską niźli z Rosją-czysta ekonomia!