Wczorajszy atak dronów na maszt Pałacu Senackiego na moskiewskim Kremlu to sygnał dla Putina. Starzejący się dyktator po raz pierwszy w życiu zostaje skonfrontowany z rozłamem elit, który bezpośrednio zagraża jego osobistemu bezpieczeństwu. Jednocześnie polityczny model władzy Putina znacznie utrudni rozwiązanie powstałych wewnątrz elit konfliktów.
Najbardziej logiczną wersją tego, co się stało, jest prowokacja zaaranżowana przez rosyjskich jastrzębi w szeregach rosyjskich służb bezpieczeństwa.
Wersja, że uderzenie w maszt zostało przeprowadzone przez Ukrainę, wydaje się zupełnie nieprzekonująca. Po pierwsze, mimo całego szaleństwa agresywnej wojny Kremla przeciwko Ukrainie i klęski, jaką ukraińskie siły zbrojne zadały inwazyjnym planom Putina, ten i tak powstrzymał się od uderzenia w to, co Rosja nazywa centrami decyzyjnymi.
Nie wiemy, czy kryje się za tym jakieś milczące lub ciche porozumienie, ale jasne jest, że Kijów nie miał powodu, by je naruszać w czasie, gdy rosyjskie możliwości przeprowadzenia takich uderzeń są znacznie wyższe niż ukraińskie, choć z pewnością dalekie od tego, czym od lat się szczycono.
Po drugie, nie było żadnego sensu militarnego ani ideologicznego w przeprowadzeniu takiego uderzenia. Eksplozja nad Kremlem wygenerowałaby w najlepszym wypadku kilkanaście memów..
Po trzecie, takie bezsensowne i celowo prowokacyjne ataki raczej nie zyskają poparcia sojuszników, a dla rosyjskiej flagi nad Kremlem, ewidentnie nie było sensu ryzykować poparcia partnerów.
Nieuzasadniona jest również wersja, że atak ten był inscenizacją Kremla mającą uzasadnić jakieś nowe uderzenia na terytorium Ukrainy, ogłoszenie kolejnej mobilizacji lub stanu wojennego, czy też pobudzenie uczuć patriotycznych wśród Rosjan. Wyjątkowo długo opóźniona reakcja na ten wybuch, w połączeniu z brakiem obszernej relacji z uderzenia na Kreml w rosyjskiej telewizji, wyraźnie sugeruje co innego. Brak jest również reakcji samego Putina.
Czy wyobrażacie sobie, że prezydent Stanów Zjednoczonych nie przemówiłby do narodu, gdyby w Biały Dom wleciał wrogi dron naszpikowany materiałami wybuchowymi?
W związku z tym najbardziej prawdopodobna jest teoria, że dron został wystrzelony przez nich samych, ale nie na polecenie Kremla. Mało tego, dron przeleciał zupełnie niezauważony przez stanowiska obrony przeciwlotniczej rozmieszczone na dachach Moskwy. Nie ma żadnych materiałów filmowych ani relacji naocznych świadków o dronie przelatującym nad miastem ani nagrań z kamer monitoringu, co jest niewiarygodne – w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Kremla znajduje się gęsta aglomeracja miejska z milionami mieszkańców i tysiącami kamer monitoringu.
Wydaje się więc, że punkt startu drona był bardzo blisko Kremla.
Nie opublikowano też jeszcze żadnego materiału filmowego z wraku drona, podczas gdy wraki wszystkich poprzednich ataków dronów na rosyjską ziemię trafiły do internetu niemal zanim znalazły się w rękach śledczych.
Prawdopodobnie mogą one zbyt wyraźnie wskazywać na czysto rosyjskie (lub irańskie) pochodzenie. Wydaje się, że to właśnie uświadomienie sobie tego czynnika spowodowało tak powolną reakcję oficjalnych władz rosyjskich, gdyż w tym czasie toczyły się wewnętrzne spory i poszukiwania tych, którzy wysłali dronem sygnał do Putina.
Rosyjscy jastrzębie zapewne doskonale zdają sobie sprawę, że przy obecnym stanie rzeczy na polu walki i stopniowej utracie przychylności nielicznych pozostałych partnerów Rosji, sprawa zmierza ku dotkliwej klęsce geopolitycznej. Jednocześnie te właśnie jastrzębie widzą, że Putin albo nie jest gotowy zdać sobie z tego sprawy, albo jest do tego niezdolny, dlatego też musi zostać zmuszony do sięgnięcia po bardziej drastyczne środki, aby osiągnąć zwycięstwo.
Dlatego wymyślili tę prowokację, która miała sprowokować Putina do ogłoszenia stanu wojennego i powszechnej mobilizacji lub do użycia broni jądrowej.
I z jednej strony oczywiście cieszy, że te właśnie jastrzębie wśród rosyjskich służb bezpieczeństwa są skrajnie ograniczone intelektualnie i dokonały ataku tak nieudolnie, że pracownicy FSO szybko byli w stanie ustalić nieukraińskie pochodzenie dronów, z drugiej strony oznacza to, że te właśnie jastrzębie postanowiły podjąć aktywne działania.
Tym samym po raz pierwszy w życiu najbardziej zatwardziały odłam rosyjskich służb bezpieczeństwa, oddany faszystowskim ideałom Striełkowa-Girkina, wyszedł poza rozmowy w bani przy wódce o tym, jak przywalić bombą jądrową w Waszyngton. I choć tym razem nie był to atak na Putina, ale atak, który miał sprowokować Putina do zdecydowanych działań, to słabość geostrategów może wkrótce doprowadzić ich do wniosku, że car jest słabyy i teraz potrzebują nowego.
A wtedy te wszystkie bzdury, które Striełkow wylewa przy wódce, mogą stać się straszną rzeczywistością.
Tak więc w przeddzień ukraińskiej ofensywy, której oczywiście Rosja się obawia, Putin znajduje się w sytuacji podzielonych elit, gdzie frakcja o sporym potencjale władzy może wkrótce zwrócić się przeciwko niemu.
Jednocześnie mafijna zasada rosyjskiej struktury władzy znacząco ogranicza możliwości Putina w zakresie kupczenia problemem.
Dyktatura Putina różni się zasadniczo od stalinowskiej, która była zbudowana przede wszystkim na nieustannych represjach w ramach aparatu państwowego, a on sam nie może sobie pozwolić na represje wobec jakiejkolwiek części elit, gdyż oznaczałoby to, że Putin skutecznie odmawia swoim elitom gwarancji bezpieczeństwa wewnętrznego, pozbawiając je tym samym jedynego spoiwa, które trzymało całą strukturę w ryzach.
W rezultacie, próbując podkupić grupę najbardziej zatwardziałych państwowców, którzy w ostatnich latach stanowili niemałą część rosyjskiego aparatu władzy, Putin ryzykuje niezwykle szybką utratę realnej władzy.
Tym samym pozycja Putina ulega dalszemu pogorszeniu. Kluczowa będzie oczywiście skala powodzenia nadchodzącej kontrofensywy SZU. Jeśli będzie ona co najmniej tak udana jak ta jesienna, która zakończyła się wyzwoleniem obwodu charkowskiego i prawego brzegu Dniepru na południu kraju, to zarówno Putina, jak i Rosję czekają trudne czasy.
Kanał Telegram „Ojczyzna słoni”
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!