
Collage za fot: Sputnik / KP.ru
Z syberyjskich rzek z roku na rok udaje się wycisnąć coraz mniej.
Dostawy prądu z Rosji do Chin spadły od początku roku aż o 44%, a łączny eksport rosyjskiej energii zmniejszył się o 4%, mimo że już w ubiegłym roku był o 17,6% niższy niż rok wcześniej – poinformował szef rosyjskiego koncernu-monopolisty InterRAO, Siergiej Dregwal, którego cytuje The Moscow Times.
Koncern przyznaje, że powodem tak wielkiego spadku eksportu prądu nie jest mniejsze zapotrzebowanie w Chinach, tylko problemy w samej Rosji, które niejasno nazywa “ograniczeniami balansu w systemie energetycznym rosyjskiego Dalekiego Wschodu”.
Mówiąc zaś konkretnie chodzi o to, że zużycie prądu w tym regionie Rosji bardzo szybko rośnie, ale możliwości jego produkcji spadają, m. in. z powodu coraz niższego poziomu lustra wody w zbiornikach hydroelektrowni na wielkich rzekach Syberii. Cała produkowana energia jest więc w stanie zasilać tylko rynek wewnętrzny.
Z tego powodu sprzedaż rosyjskiego prądu do Chin nie wzrośnie już w tym roku na pewno, a nie wiadomo, czy w ogóle w najbliższych latach – prognozują eksperci. Na razie udaje się zachować dostawy do Kazachstanu, na który przypada obecnie ponad połowa eksportu prądu z Rosji oraz do Mongolii.
Dodatkowe problemy wynikają z niestabilnego kursu rosyjskiego rubla, który jest obecnie sztucznie zawyżony przez Bank Centralny, by hamować inflację. Oznacza to niższe dochody dla eksporterów surowców i usług zarabiających w twardej walucie.
Zobacz także: Kilka minut i pół tony trotylu spada na Moskwę! Są już w zasięgu.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!