Morale rosyjskiej armii okupacyjnej jest na poziomie zerowym z powodu samobójczych ataków „mięsa armatniego” na frontach na Ukrainie.
Straty są tak ogromne, że z kadrowej armii Federacji Rosyjskiej nie zostało prawie nic, walczą w większości „mobiki” – mówi na swoim blogu w Telegramie rosyjski propagandysta Vladlen Tatarsky (Maksim Fomin).
„Łatwo jest mieć wysokie morale, kiedy posuwasz się naprzód. Ale kiedy po raz dziesiąty szturmujesz tę samą fortyfikację i wszyscy ci, z którymi rozpocząłeś służbę, leżą rozerwani na kawałki w pobliżu tej przeklętej „zelenki”, morale każdej jednostki będzie stracone” – cytuje słowa ruskiego propagandysty portal dialog.ua. Skądinąd słuszne.
Przyznaje on, że to właśnie „mobiki” są rzucane jako „mięso szturmowe”, z których połowa podczas szkolenia po prostu „piła na strzelnicach” w pełnym przekonaniu, że nie zostanie rzucona na pierwszą linię. Gdy już znajdą się na „linii frontu”, zmobilizowani mężczyźni doznają szoku – konstatuje Tatarsky. Propagandysta ustalił, że w ciągu roku wojny z regularnej armii Putina nie zostało nic. Tak zwane „korpusy” – zgrupowania Sił Zbrojnych RF w ORDLO – również zostały wybite.
Unicestwieni zostali również mężczyźni z okupowanego Donbasu, którzy w pierwszej fazie wojny zostali przymusowo zmobilizowani i wykorzystani przez Federację Rosyjską jako „mięso armatnie”.
„Mężczyźni z Orenburga, Permu, Irkucka itd. będą musieli iść do walki. Nie wszyscy mają motyw” – skarżył się Tatarsky.
Jego zdaniem, morale „mobików” podkopują opowieści opozycji, że Federacja Rosyjska prowadzi ludobójczą wojnę napastniczą, a żołnierze Federacji Rosyjskiej to zbrodniarze, a nie bohaterowie. Jednym słowem propaganda przyznaje, że naród rosyjski jest coraz mniej skłonny do umierania za interesy reżimu Putina. Ogólnie rzecz biorąc, rosyjska armia stoi w obliczu ostrego kryzysu, z którego nie ma wyjścia.
oprac. ba za dialog.ua/
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!