Nieznani sprawcy włamali się na skrzynkę mailową Iny Kulej, szefowej organizacji broniącej prawa człowieka „Salidarnasc”. Z jej adresu rozsyłają prośbę o pożyczkę konkretnej kwoty euro, w związku z kradzieżą, której jakoby Kulej miała paść ofiarą podczas pobytu w Hiszpanii.
Z treści listu napisanego w języku angielskim wynikać miało, że jakoby Ina Kulej przebywa służbowo w Hiszpanii, gdzie została okradziona z gotówki. Miała też starcić wszystkie dokumenty, telefon komórkowy i ma ograniczony dostęp do Internetu. Prosi o konkretną kwotę – 2 900 euro, aby zapłacić za hotel i bilet powrotny na Białoruś.
Podszywający się pod Inę Kulej napisał, że kobieta jakoby zwracała się do ambasady Białorusi w Madrycie, ale ta nie dość skutecznie zareagowała na jej problem, w związku z czym nie pozostaje jej nic innego jak tylko zwrócić się do znajomych o pomoc.
„Podobne historie dzieją się regularnie, dotyczą one działaczy w różnych krajach. Ja sama znam w praktyce dwa przypadki, gdy otrzymałam podobne listy od rosyjskiej dziennikarki, działaczki jednego ze związków i od amerykańskiego dziennikarza” – napisała w komentarzu białoruska dziennikarka z Warszawy Maria Sadowskaja na swoim profilu na Facebooku.
Ina Kulej jest żoną opozycyjnego polityka Aleksandra Milinkiewicza, byłego kandydata w wyborach prezydenckich w 2006 roku, szefa ruchu „O Wolność”. Organizacja, na czele której stoi Kulej, prowadzi program pomocy osobom represjonowanym przez reżim Aleksandra Łukaszenki, odpowiada na Białorusi za program stypendialny im. Konstantego Kalinowskiego, dla białoruskiej młodzieży relegowanej z uczelni z przyczyn politycznych a także dla osób, które nie mogą studiować na Białorusi ze względu na swoje poglądy polityczne i zaangażowanie w obronę demokracji i praw człowieka na Białorusi.
Ina Kulej przebywa na Białorusi. Do Hiszpanii, ani do innego kraju Zachodniej Europy nie wyjeżdżała.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!