Szef prywatnej firmy wojskowej „Wagnera” i „kucharz Putina” złożył nieoczekiwane oświadczenie, które może świadczyć o zmianie nastrojów wśród moskiewskich elit. Był pierwszym, który stwierdził wprost, że „specjalna operacja wojskowa” była błędem, który zakończył się niepowodzeniem.
W rozmowie z Konstantinem Dołgowem Jewgienij Prigożyn przyznał, że w bitwach o Bachmut zginęło 10 tys. zwerbowanych przez grupę „Wagnera” więźniów i 10tys. pełnoetatowych bojowników PMK „Wagnera”. Trudno powiedzieć, czy te informacje są prawdziwe. Pokrywają się one jednak z oceną amerykańskiego wywiadu. Jak przypomina Nasza Niwa, prezydent Biden oszacował rosyjskie straty na 100 tys. zabitych i rannych.
Według Prigożyna straty ukraińskie są jeszcze większe: 50 tys. zabitych, 50-70 tys. rannych. To jednak nie może być prawdą: podczas działań ofensywnych w miastach ci, którzy atakują, ponoszą wielokrotnie większe straty niż ci, którzy się bronią.
Jewgienij Prigożyn jako pierwszy wśród rosyjskiej elity otwarcie uznał siłę narodu ukraińskiego i fiasko zadań stawianych przez Moskwę. Przyznał też, że dla Ukrainy ta wojna jest jak Wielka Wojna Ojczyźniana dla Związku Radzieckiego.
„Ukraińcy są dziś jednymi z najsilniejszych na świecie. Mają wysoki poziom organizacji, wysoki poziom wyszkolenia, wysoki poziom inteligencji, mają różnorodną broń. Co więcej, działają na dowolnych systemach: sowieckim, NATO, jakimkolwiek – równie skutecznie. Ukraińcy walczą o „osiągnięcie celu nadrzędnego”, tak jak kiedyś walczyliśmy w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Jednocześnie robią wszystko bardzo technologicznie i bardzo precyzyjnie” – powiedział Prigożyn.
„SOW (w Rosji prawo zobowiązuje do nazywania wojny specjalną operacją wojskową – „NN” ) miała na celu „denazyfikację”… i uczyniliśmy Ukrainę narodem znanym na całym świecie.
A teraz co do „demilitaryzacji”. Jeśli na początku operacji specjalnej mieli 500 czołgów, teraz mają 5 tys. Jeśli wtedy 20 tys. żołnierzy wiedziało, jak walczyć, teraz 400 tys.. No więc jak to zdemilitaryzowaliśmy?
Teraz wręcz przeciwnie, zmilitaryzowaliśmy Ukrainę, Bóg jeden wie jak” – powiedział kucharz Putina.
Prigożyn przyznał się do niepowodzeń armii rosyjskiej, a nawet dał do zrozumienia, że rosyjskie okrucieństwa i bombardowania zjednoczyły naród Ukrainy.
„Jeśli chcemy przywrócić Ukrainę na „prorosyjskie łono”, musimy zmienić rząd, pocałować lud w d…. i przytulić go do siebie. Co zrobiliśmy zamiast tego?
Przeszedł się buciorami po całym terytorium w poszukiwaniu nazistów. Szukając nazistów, mordowali każdego, kogo mogli. Podeszli do Kijowa, potem, jak ich nazywam po rosyjsku, zes….. się i wyszli. Potem do Chersonia – wkurzyli się i pojechali. Po tym lub przed tym — Izjum, Łymań. I jakoś wszystko nam nie wychodzi.
Józef Wisarionowicz (Stalin) wyciągnąłby wnioski – zastrzeliłby 200 osób… ale my jeszcze nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków” – powiedział Prigożyn.
Przewiduje dalsze problemy Rosji.
„Najprawdopodobniej scenariusz SOW nie będzie dla nas dobry. Musimy przygotować się na bardzo trudną wojnę. Co należy zrobić w tej wojnie, aby nie zepsuć Rosji? Musimy wprowadzić stan wojenny… musimy ogłosić nowe mobilizacje. Musimy w czasie stanu wojennego skierować każdego, kogo się da, do produkcji amunicji. Musimy przestać budować szklane wieże jak Gazprom… przestać wydawać pieniądze, przestać budować nowe drogi i infrastrukturę. I pracować tylko na wojnę”.
Jewgienij Prigożyn, o którego ambicjach politycznych mówi się coraz częściej, wysyła Zachodowi i rosyjskiemu społeczeństwu sygnały, że może być odpowiedzialnym przywódcą politycznym, zapewniając, że broń nuklearna nie zostanie użyta.
„Ustroiliśmy bójkę. Co to jest konflikt nuklearny? Są sąsiedzi. Pokłócili się. Możesz obić sąsiadowi mordę. Możesz potłuc naczynia. Wszystko się zdarza. Ale jeśli twój sąsiad posłał cię na 3 litery, a ty wziąłeś siekierę i (niecenzuralne) go w głowę, to już jest taka sobie sytuacja. Bomba atomowa to siekiera. Nie musisz biegać za sąsiadem z siekierą. Musisz albo go albo szczerze (niecenzuralne), albo przyznać, że cię ustawił. Trzeba udowodnić swoją rację na polu bitwy, a nie biegać z toporem – bombą atomową”.
Jak zauważa Nadza Niwa, w Rosji narasta niezadowolenie z kierownictwa sił bezpieczeństwa odpowiedzialnych za niepowodzenia wojsk rosyjskich na Ukrainie.
„Wszyscy dyskutują o wywiadzie Prigożyna i nie mogą zrozumieć, jak on mówi coś, o czym inni wolą milczeć! Ale wszystko się układa, jeśli założymy, że wszystkie te odkrycia są informacyjnym przygotowaniem do negocjacji i nieuniknionych kompromisów” – pisze rosyjski publicysta Siergiej Starowojtow.
ba za nashaniva.com
2 komentarzy
karOl
14 czerwca 2023 o 23:48Po co powielacie te głupoty o najsilniejszej armii ukraińskiej kto w wierzy
Polak
13 sierpnia 2024 o 23:12Masz rację trzeba pisać więcej o drugiej armii trzeciego świata – roSSji! Jak tam z perspektywy czasu ta twoja ruSSka armia? Minął rok a tu zonk!