Jak informowaliśmy 4 kwietnia, reżim białoruski umorzył sprawę karnę przeciwko szefowej Związku Polaków na Białorusi Anżelice Borys. Czy to „gest dobrej woli”, czy wymuszona reakcja reżimu Łukaszenki na twarde i konsekwentne stanowisko Warszawy w sprawie sankcji?
To pytanie portal Charter97.org zadał białoruskiemu politologowi Dmitrijowi Bołkuńcowi.
– Myślę, że to pierwszy krok, kiedy Łukaszenka zaczął reagować na sankcje nałożone przez Polskę. Przede wszystkim dotyczy to zamknięcia jednego z samochodowych przejść granicznych na granicy z Polską. Myślę, że w przyszłości doczekamy się kontynuacji. Podkreślam, że ważne jest, aby na tym nie poprzestać i nie redukować presji. Jeżeli Polska ograniczy się albo do swoich obywateli, albo należących do Związku Polaków i będących jego działaczami, albo do przywódców tej organizacji, to będzie to wielki błąd. Łukaszenka będzie kontynuował represje. Moim zdaniem ważne jest, aby nadal promować temat ultimatum na dużą skalę i zmierzać w kierunku całkowitego zamknięcie granicy. Wtedy Łukaszenka zrobi to samo, co z Andżeliką Borys w stosunku do wszystkich bez wyjątku więźniów politycznych.
– Dlaczego Łukaszenka z jednej strony mówi, że nie wypuści Andrzeja Poczobuta, a z drugiej strony wypuszcza Borys?
Myślę, że to kwestia presji. Dziś mówi jedno, a jutro po cichu zrobi co innego. Jeśli będzie presja, to Łukaszenka zrobi to, co odpowiada jemu. Dla niego żaden z wymienionych więźniów politycznych nie stanowi zagrożenia. Przypuszczam, że „taniej” jest dla niego puścić niż trzymać.
Bałkuniec przestrzega przed nieśpieszną reakcją UE na zapowiedź rozmieszczenia broni jądrowej na Białorusi. Wskazuje, że ogranicza się ona jedynie do wpisów na Twitterze Josepa Borrella (wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa;
– Doprowadzi to do tego, że za kilka miesięcy rakieta z nuklearnym „wypełnieniem” po prostu przeleci z Białorusi przez terytorium UE. To na pewno nastąpi, mówi politolog.
– Jeśli UE tego nie chce, to musi zająć bardzo twarde i pryncypialne stanowisko. Już sama idea ultimatum idealnie pasuje do tej historii. Nie ma bardziej unikalnego narzędzia do powstrzymania Łukaszenki i Putina.
Muszą postawić ultimatum, że w przypadku rozmieszczenia broni nuklearnej na terytorium Białorusi cały tranzyt towarów przez granicę lądową Białorusi zostanie całkowicie wstrzymany. Proszę mi wierzyć, w takim przypadku na terytorium Białorusi nie pojawią się żadne pociski nuklearne. Ale to Europa musi zdecydować.
ba za charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!