Premier Słowacji Robert Fico po wizycie w Moskwie u Władimira Putina przeszedł do konkretnych gróźb pod adresem Ukrainy. Co obiecuje?
Szef słowackiego rządu Robert Fico, znany ze swoich prorosyjskich wypowiedzi i obietnic podjęcia „działań odwetowych” wobec Ukrainy w przypadku wstrzymania tranzytu rosyjskiego gazu na terytorium Słowacji, po niedawnej wizycie u rosyjskiego dyktatora Putina w Moskwie przeszedł do konkretnych gróźb pod adresem Kijowa.
Słowacki premier zamieścił na Facebooku wpis, w którym stwierdził, że „nie jest sługą, który ma jedynie obowiązek pomagać i nie oczekiwać niczego w zamian”.
Fico oświadczył, że może odciąć dostawy energii elektrycznej na Ukrainę.
Obiecał, że po 1 stycznia oceni sytuację z dostawami gazu i podejmie decyzję o dalszych działaniach.
„Jeśli będzie to konieczne, przestaniemy dostarczać energię elektryczną, której Ukraina rozpaczliwie potrzebuje w czasie przerwy w dostawie prądu” – powiedział.
Fico twierdzi, że odmawiając tranzytu gazu, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „wyrządzi Unii Europejskiej szkody warte miliardy dolarów”.
Ponadto potwierdził słowa Putina o gotowości Słowacji do stania się platformą negocjacji pokojowych w sprawie Ukrainy.
19 grudnia prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Ukraina jest gotowa kontynuować tranzyt gazu do krajów europejskich, jeśli nie będzie to gaz rosyjski.
Umowa na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę, podpisana przez państwową spółkę akcyjną Naftogaz Ukraina i rosyjski koncern Gazprom, wygasa w tym roku. Kijów podkreśla, że jego stanowisko w tej kwestii jest zdecydowane: nowego porozumienia z państwem agresorem nie będzie.
ba za dialog.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!