Aleksander Łukaszenka nie wierzy, że w jego kraju istnieje bezrobocie, choć jak przyznaje, docierają do niego jakieś słuchy. Jak zwykle postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Obiecał przepytać każdego pozostającego bez pracy Białorusina, dlaczego nie podejmuje pracy.
„Otrzymuję listy od obywateli, którzy skarżą się: dlaczego jeden z drugim nie pracują? A ja muszę na to jakoś reagować. Jeszcze nie wiem jak, ale na pewno przepytamy każdego bezrobotnego, z jakiego to powodu nie idzie do pracy, bo każdy powinien pracować – mówił białoruski prezydent podczas konferencji prasowej zorganizowanej dla rosyjskich dziennikarzy.
„Przecież Białoruś leży w samym sercu Europy. Rocznie przez nasz kraj przejeżdżają miliony cudzoziemców. Weź i wykonaj dla nich jakąś usługę: załóż myjnię samochodową, sprzedawaj jagody, jabłka, cokolwiek – radził zatroskany Łukaszenka. Powiedzmy, że nie możesz założyć firmy, bo to od człowieka wymaga jednak rozumu, ale idź w takim razie do przedsiębiorców i najmij się do pracy „- podpowiada Aleksander Łukaszenka.
Białoruski prezydent zapewniał, że pomimo tych sugestii o bezrobociu, na Białorusi, w przeciwieństwie do innych krajów nie istnieje żebractwo.
„Jeśli spojrzeć, to u nas w Mińsku ludzi z wyciągniętą ręką praktycznie nie ma. Jeśli u was w Rosji są całe szajki ludzi, którzy błagają o pieniądze, a następnie dzielą je między siebie, to u nas czegoś podobnego nie mamy. W Mińsku otworzyliśmy elegancki dom, tzw. noclegownię. Zbieramy tam takich ludzi, a tam ich myją, czyszczą, nawet dają możliwość wyboru ubrań i mogą tam przezimować. My ich nie wyłapujemy po to żeby do więzień ich powsadzać” – chwalił się baćka.
Kresy24.pl/onliner.by
1 komentarz
mmm
17 października 2012 o 23:27iiiiiiiiii………….