Co czwarty Rosjan bierze pod uwagę w 2020 r. wybuch konfliktu zbrojnego między Rosją a którymś z państw z nią sąsiadujących. Świadczą o tym wyniki przeprowadzonego przez Centrum Lewady badania socjologicznego „Oczekiwania od 2020 r.”.
Na pytanie, czy konflikt zbrojny jest możliwy z którymkolwiek z krajów sąsiednich, 3% respondentów odpowiedziało „zdecydowanie tak”, 20% – „raczej tak”. 45% respondentów odpowiedziało „raczej nie”, 22% – „zdecydowanie nie”. Z odpowiedzią na pytanie trudności miało 11% badanych.
14% respondentów uznało za możliwą wojnę z USA/NATO, a 75% jest przeciwnego zdania. Potencjalnego przeciwnika nie potrafiło wskazać 11% respondentów.
Z kolei 49% badanych liczy się z kryzysem gospodarczym, a 42% nie spodziewa się niego. „Nie wiem” odpowiedziało 10%.
13% respondentów uznało za możliwy zamach stanu w Rosji. Przeciwnego zdania jest 87%, zaś 10% nie było w stanie odpowiedzieć na to pytanie. 45% uczestników badania uznało za możliwe masowe niepokoje i protesty ludności. 47% nie spodziewa się takiego rozwoju wydarzeń. 8% nie było w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Badanie zostało przeprowadzone metodą wywiadu osobistego między 12 a 18 grudnia 2019 r. na reprezentatywnej próbie obywateli rosyjskich – 1608 osób w wieku 18 lat i starszych.
Opr. TB, http://www.levada.ru/
fot. http://www.yaplakal.com/
3 komentarzy
Jędrzej
16 stycznia 2020 o 14:09och biedni Rosjanie znowu zostaną zaatakowani przez jakieś, małe państewko i będą musieli się bohatersko bronić,wyzwoliciele heh
Jędrzej
16 stycznia 2020 o 14:10och biedni Rosjanie znowu zostaną zaatakowani przez jakieś, małe państewko i będą musieli się bohatersko bronić,wyzwoliciele heh ,szkoda słów……..
Borys
17 stycznia 2020 o 10:28Powoli sytuacja przypomina tę z hitlerowskich Niemiec. Rosjanie urabiani są mentalnie do tego aby zaakceptować atak na sąsiada a przy okazji odwróci się ich uwagę od sytuacji gospodarczej. Co prawda sytuacja gospodarcza w hitlerowskich Niemczech była w dużo lepsza ale finalnie też chyba zmierzała do zapaści. Trzeba było ją zasilić zdobyczami wojennymi. Dodatkowo tradycja totalitaryzmu w byłym ZSRR jak widać kwitnie. Wskazuje na to poparcie dla komunistów i postkomunistów. Do tego dołożymy kompleks niższości oraz imperialne ambicje elity i mamy kociołek gotowy do wywołania wojny. Nic to, trza się zbroić i szukać jak największej ilości sojuszników.