W niedzielę w samo południe na Placu Niepodległości w Mińsku odbywa się wiec poparcia dla Aleksandra Łukaszenki. Niezależne media donoszą, że ludzie zwożeni są przed budynek rządu autobusami zakładowymi.
Przy pomniku Lenina widać deputowanych, prorządowych działaczy, urzędników z różnych regionów Białorusi.
Miting miał się rozpocząć o 12.00 czasu białoruskiego, ale być może w nadziei na większą frekwencję przesunięto go o godzinę. Przed zgromadzonymi wystąpił ukraiński muzyk, który ze łzami w oczach wzywał Białorusinów do pokoju i nie powtarzania błędów Ukrainy.
Wreszcie o 13.00 na wiecu przed siedzibą rządu pojawił się Łukaszenka;
„Dziękuję wam mieszkańcy Homla (stamtąd prawdopodobnie przywieziono najwięcej osób) Grodna, Mińska. Dziękuję wszystkim regionom” – mówił. Towarzyszył mu najmłodszy syn Kola, który wtopił się w ochronę.
„Drodzy przyjaciele, wezwałem was tutaj nie po to, żebyście mnie chronili, ale przybyliście tutaj, aby po raz pierwszy od ćwierćwiecza móc bronić swojego kraju, niepodległości, żon i dzieci. Nie chciałem was wzywać na plac, macie żniwa i przygotowujecie dzieci do szkoły. W latach 90-tych stali tu ludzie pracy, nie było co jeść. To nie moja wina, że musiałem was wezwać po pomoc”, mówił.
Jak relacjonuje Radio Svaboda, Łukaszenka żałuje „upadku wielkiego imperium” – ZSRR, i tego, że Białoruś „dostała skrawek tego imperium”, że „było 20 dolarów pensji, na półkach nie było żywności”.
Nasza Niwa z kolei donosi, że gdy Łukaszenka zapytał zebranych, czy chcą wolności, nie wiedzieli co odpowiedzieć, jedni krzyczeli „Tak”, inni „Nie!”.
Odnosząc się do propozycji powtórzenia wyborów, Łukaszenka oświadczył, że „Białoruś nie potrzebuje rządów zamorskich, potrzebujemy własnego rządu i go wybierzemy” – powtarzał. – Jeśli pójdziemy na ich smyczy, wpadniemy w młyn i już nigdy się nie podniesiemy”.
Powtarzał, że nie odda kraju nawet, jak będzie martwy, bo wybory się odbyły, i że przecież to nie możliwe, żeby sfałszować wybory do 80 %.
Przekonywał, że propozycją nowych wyborów „chcą nas osłabić”, bo pójdą do nich tylko bandyci. „Zgodzimy się na wybory – umrzemy. A tego chcą za granicą” – mówi.
„Łukaszenka: Tym wiecem pokazaliście, kto jest panem domu. Muszą się liczyć z opinią większości, naszą opinią” – powiedział.
„Klęczę przed wami pierwszy raz w życiu. Zasługujecie na to”.
W pewnym momencie ktoś nieoczekiwanie krzyknął z tłumu; „Łukaszenkę zdradzili nikczemnicy, którzy namalowali mu nieistniejące 80%. Wyjaśnimy to z nimi bez Zachodu i Rosji. Nie potrzebujemy drugiego Donbasu. Trzeba wypuścić chłopców z więzień, nie można odcinać się od ludzi”.
A inny;
„Hańba tym, co liczyli głosy, kto lizał dupę. To nie 80%, dupolizy!”
Kresy24.pl za svaboda.org/nn.by/belta.by/ba
5 komentarzy
Zbyh
16 sierpnia 2020 o 14:48Lepiej spójrz, ile osób zebrało się na Stelli. To jest niesamowite!
realpolitik
16 sierpnia 2020 o 15:43Całość to pewnie standard. Zorganizowanie wiecu mającego pokazać że prezydent Łukaszenka ma jeszcze poparcie. Najważniejsze według mnie jest pytanie komu pokazać. Według mnie głównym odbiorcą wcale nie są tu kraje zachodu. Wiec poparcia liczący kilkanaście tysięcy osób nie robi zbyt dużego wrażenia. Może być tylko próbą udowodnienia że prezydent Łukaszenka ma jeszcze poparcie nomenklatury i służb mundurowych. Głównym odbiorcą jest właśnie białoruska nomenklatura i służby mundurowe oraz dodatkowo Rosja. Według mnie prezydent Łukaszenka chce ich przekonać że stoi za nim jeszcze siła że ma poparcie białoruskiej nomenklatury i służb mundurowych i że sprawnie utrzyma władzę a pozycja białoruskiej nomenklatury i służb mundurowych nie będzie zagrożona. Najciekawszy jest fragment: „… Klęczę przed wami pierwszy raz w życiu…. „. Tymi słowami prezydent Łukaszenka prosi ich a wręcz błaga aby nie odwrócili się od niego.
dede
16 sierpnia 2020 o 18:17Ale on nie klęczał – albo czegoś nie rozumiem, albo on kłamie ?
Zbiniu
19 sierpnia 2020 o 14:14klęczy znaczy nie pałuje. A mógł przypier do lić…
Zbiniu
20 sierpnia 2020 o 14:01Pan Luka miał na myśli – klęczę, znaczy nie spałuję i nie zakatuję na śmierć – znaczy życie uratuję, taki bahatyr jestem…