Poroszenko: To ukraińska Cerkiew jest macierzystą dla Rosji. Matka nie może prosić córki o niezależność
-Jest jasne porozumienie z Ekumenicznym Patriarchą, że zwierzchnik ukraińskiej Cerkwi będzie wybierany na Ukrainie – powiedział prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w ukraińskiej telewizji ICTV.
– Państwo nie będzie określało, kto zostanie patriarchą nowego Kościoła, bo to nie jego sprawa – zapewnił Poroszenko.
Zaznaczył, że „funkcję i rolę Cerkwi Macierzystej będzie pełnił patriarcha Konstantynopola”, którym obecnie jest Bartłomiej I. Jak powiedział Poroszenko, autokefalia nadana Kijowowi przez Konstantynopol byłaby sprawiedliwością dziejową.
– Chciałbym podkreślić, nie było wtedy Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej – powiedział Poroszenko nawiązując do zbliżającej się 1030 rocznicy Chrztu Rusi – Skoro Konstantynopol jest Cerkwią Macierzystą dla Ukrainy, to ukraińska Cerkiew jest macierzystą dla Rosji. Bo tu ma korzenie, a nie na odwrót. A matka nie może prosić córki o niezależność.
Tak więc, jak mówił Poroszenko, „w kategoriach historycznej, duchowej i państwowej sprawiedliwości, Ukraina zasługuje, by mieć niezależny ukraiński Kościół prawosławny”.
17 kwietnia administracja prezydenta Poroszenki ogłosiła, że głowy Ukraińskiej Cerkwi Patriarchatu Kijowskiego (oderwała się od Cerkwi moskiewskiej po upadku ZSRS, ale pod naciskiem Moskwy nie została jak dotąd uznana przez inne Kościoły prawosławne za kanoniczną) i Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej (również wspólnota niekanoniczna, oddzieliła się od Moskwy w latach międzywojennych na emigracji w USA i Europie Zachodniej) wspólnie wystąpią do Bartłomieja I z wnioskiem o autokefalię dla Cerkwi ukraińskiej.
Autokefalię mają Kościoły prawosławne w wielu krajach, gdzie mieszkają prawosławni, nie tylko w krajach uznawanych za prawosławne, ale taż na przykład takich jak USA i Polska. W ramach Cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego Cerkiew ukraińska ma autonomię, głowę tej wspólnoty mianuje patriarcha Moskwy i Wszechrusi (autonomia to niższy szczebel niezależności od autokefalii, wyższym jest patriarchat). Autokefalię kijowską Moskwa zlikwidowała w 1686, na krótko przywrócono na początku ZSRS, znowu zlikwidowano w czasach stalinowskich.
Na autokefalię dla Kijowa teoretycznie musiałyby zgodzić się wszystkie istniejące kanoniczne wspólnoty prawosławne. Praktyka historyczna pokazuje, że często nie było to jasne, kto i na jakiej zasadzie ma prawo nadawać autokefalię. Na przykład, w wyniku różnych historycznych zawirowań, Konstantynopol uznaje autokefalię Kościoła Gruzji, a Moskwa nie. Moskwa i Konstantynopol prowadzą też teologiczny spór o to, kto jest „primus inter pares” zwierzchników prawosławia, Moskwa uważa się wszak za „trzeci Rzym” po upadku Konstantynopola w XV wieku, zaś Konstantynopol stoi na stanowisku, że mimo upadku Bizancjum ciągłość Kościoła wschodniego nie została zerwana, prawosławni wciąż żyli w Imperium Osmańskim, i poddani patriarchy Konstantynopola zawsze żyli w Grecji, na Bałkanach czy na Bliskim Wschodzie. Ale ten spór nie wychodzi poza granicę, za którą jest rozłam Kościoła wschodniego, więc jeżeli Konstantynopol zaryzykowałby nadanie autokefalii Cerkwi kijowskiej, byłaby to prawdziwa sensacja.
Jeżeli bierzemy pod uwagę dzisiejsze czasy, warto też nadmienić, że praktykujących prawosławnych wszystkich obrządków jest na Ukrainie więcej niż w Rosji, i to jest również stawka, o jaką toczą się te zmagania. Choć w ramach ukraińskiego prawosławia wciąż najwięcej wiernych ma Cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego. Z tym, że zwykli ukraińscy prawosławni często mają dość luźny stosunek do przynależności, wszystko zależy od tego, jaki kościół i duchowny jest najbliżej. Czasami prowadzi to do wielkich konfliktów między samymi duchownymi i hierarchami, o czym pisaliśmy na przykład tutaj.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył 19 kwietnia, że władze Rosji nie mogą poprzeć autokefalii ukraińskiej Cerkwi nazywając ją „rozłamową”.
Przypomnijmy, że parę dni temu Rada Najwyższa Ukrainy poparła apel do patriarchy Konstantynopola w sprawie ukraińskiej autokefalii.
Oprac. MaH, unian.net
fot. Sobór św. Włodzimierza w Kijowie, należący do Cerkwi Patriarchatu Kijowskiego, CC BY-SA 3.0
6 komentarzy
ltp
24 kwietnia 2018 o 16:33Jacy to sie czekisci z mosskwy relligijni zrobili
jerkrs
25 kwietnia 2018 o 08:43Wszystko się zgadza, tylko Panie Poroszenko, aby tak było proszę zmienić nazwę Ukrainy na Ruś Kijowska i to wtedy OK. Prawidłowa nazwa tamtej krainy to Ruś Kijowska i nawet jest ładniejsza od Ukrainy.
olek
25 kwietnia 2018 o 10:21co ten handlarz słodyczami mówi. Niech się douczy historii swojego postbolszewickiego kraju ,ktory powstał dopiero w 1991r.jako Ukraina . A jak chce się podszywać pod cudze zasługi to najpierw niech zmieni nazwę kraju na Ruś Kijowską.
peter
25 kwietnia 2018 o 23:49Olek a pod czyje zaslugi ma sie podszywac ? Masz na mysli kraj ktory zwali Moskowia a mieszkancow tego kraju Moskalami?
wawa
25 kwietnia 2018 o 14:09A może nawet zmienią nazwę na Cesarstwo Bizantyjskie ?
Co się oszczędzać…
Beata8182
6 sierpnia 2018 o 18:51Muszę przyznać, że jestem zaskoczony podejściem kilku osób. Doceniam pomysły, chyba pokuszę się nawet osobiście o realizację kilku z nich.
http://dajeszojciec.pl/