Szanowni Czytelnicy, proponujemy Państwa uwadze artykuł czytelnika portalu znadniemna.pl– rodaka z Warszawy – o sytuacji Polskich Szkół w Grodnie i Wołkowysku. Czytelnik, pragnący zachować anonimowość i podpisujący się pseudonimem Gardinas, charakteryzuje gatunek napisanego przez niego tekstu, jako „artykuł dyskusyjny”. Wobec tego zapraszamy Państwa do podjęcia dyskusji z autorem w komentarzach na portalu bądź w polemikach, wysyłanych na e-mail redakcji: pi******@gm***.com.
Działające w Grodnie i Wołkowysku średnie szkoły z polskim językiem nauczania zostały otwarte w 1996 i 1999 roku. O walkach jakie o nie musieli stoczyć mieszkający tam Polacy, można napisać powieść.
Szkoły zostały zbudowane za pieniądze polskich podatników reprezentowanych przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Umowa zawarta w 1993 roku między Ministerstwem Edukacji Białorusi, a Ministerstwem Edukacji Polski przewidywała, że Polska sfinansuje budowę jednej szkoły w Grodnie i Wołkowysku, a drugą na osiedlu Wiszniewiec sfinansuje Białoruś. Lokalizację tych szkół potwierdzono w Księgach Wieczystych. Statut funkcjonowania tych szkół określono w art.122 Konstytucji Białorusi i ustawach oświatowych. Zgodnie z tym szkoły polskie mają statut 11-letnich szkół średnich. Naukę kończy matura.
Funkcjonowanie szkół polskich na Białorusi i białoruskich w Polsce jest regulowane porozumieniami między Ministerstwami Edukacji – ostatnio podpisano takie porozumienie w 2016 roku. Zgodnie z umową w tej sprawie, nauka w polskich szkołach może odbywać się w języku polskim z wyjątkiem: białoruskiego,rosyjskiego i języka obcego. Władze oświatową sprawuje administracja państwowa, czyli jej wydziały, nadzorujące szkolnictwo. Zarządzanie szkołami ma polegać na finansowaniu pracującego w nich personelu, uiszczaniu opłat eksploatacyjnych, remontów, częściowego wyposażenia w pomoce naukowe.
Sprawy nauki języka polskiego pozostawiono dyrekcji szkół. Stwarza to duże problemy, gdyż władze oświatowe Białorusi nie chcą przekazać lub nie posiadają materiałów do nauki tego języka. W tej sytuacji szkoły realizują to, korzystając ze wsparcia Konsulatu Polskiego oraz organizacji rządowych i społecznych z Polski.
Szkoła Nr36 w Grodnie zaprojektowana przez architektów „Grodnograżdanprojekt” w stylu polskiego dworku z realizacją w dwóch etapach: w pierwszym dla 540 uczniów z salami lekcyjnymi, salą gimnastyczną, aulą, stołówką, zakończoną w 1996 roku. W drugim etapie przewidziano wybudowanie czterech sal lekcyjnych, świetlicy i części dla personelu medycznego. Drugi etap dotychczas nie został zrealizowany.
Ważną częścią tej szkoły miał być kompleks sportowy z bieżnią i boiskami do gier zespołowych, a nawet basen. Aktualnie teren boiska przypomina kołchozowe pastwisko, a jego część zabudowana jest przyrządami jak dla przedszkolaków.
Polskie Szkoły na Białorusi cieszą się wysoką renomą również w Polsce. Absolwenci wynoszą z nich duży zasób wiedzy, szczególnie z matematyki i fizyki. Ewenementem jest znajomość czterech języków: białoruskiego, rosyjskiego, polskiego i obcego i dlatego absolwenci Polskich Szkół w Grodnie i Wołkowysku odnoszą sukcesy na studiach w Polsce i na Białorusi. Wielu z nich spośród 700 z Grodna i 300 z Wołkowyska po skończeniu studiów pracuje w budownictwie, służbie zdrowia, marynarce handlowej, wojsku czy policji.
Jednym z problemów tych szkół jest nadmierna ingerencja władz oświatowych w ich działalność. Przejawia się to m.in. w: ograniczaniu możliwości wyjazdów na wycieczki do Polski (warunkiem otrzymania zgody jest odbycie 5-ciu wycieczek po Białorusi), zakazie umieszczania informacji o możliwościach studiów w Polsce, występowaniu na zewnątrz w strojach organizacyjnych szkolnych harcerzy, zakazie kontaktowana się z nieuznawanymi organizacjami na Białorusi. Wyszczególnione ograniczenia są niezgodne z Konstytucją Republiki Białorusi i porozumieniami między rządami Polski i Białorusi.
Polskie szkoły na Białorusi są enklawą dla około 300 tysięcy zamieszkałych tam Rodaków i dlatego muszą istnieć. Potrzebne jest wspólne działanie polskiego rządu, polskich organizacji, działających na rzecz Polonii i Polaków na Białorusi.
Do najpilniejszych potrzeb zaliczyłbym:
1. Realizację budowy II części szkoły w Grodnie dla 120 uczniów – zgodnie z projektem i umową międzyrządową oraz budowę boisk o sztucznej nawierzchni. Można część tego zrealizować w 2018 roku ze środków, jakie otrzymały organizacje wspierające Polonię. Sprawa jest o tyle pilna, że rejon otoczenia szkoły podlega intensywnej zabudowie i może być zabrany z uwagi na brak jego wykorzystania.
2. Podpisanie nowego porozumienia między władzami oświatowymi Polski i Białorusi, określające szczegółowe zasady funkcjonowania polskich szkół na Białorusi i białoruskich w Polsce.
3. Uregulowanie spraw, związanych z przekazywaniem przez granicę materiałów dla szkół.
4. Modernizacja boisk w Polskiej Szkole w Wołkowysku.
Dyrekcje i pedagodzy szkół za swoją działalność winny otrzymać większe wsparcie ze strony władz i organizacji z Polski oraz cieszyć się większym zrozumieniem ich potrzeb i postaw ze strony społeczności polskiej na Białorusi.
Gardinas z Warszawy specjalnie dla Znadniemna.pl, zdjęcia autora
4 komentarzy
Pafnucy
30 maja 2018 o 11:24Ci „z Warszawy” to oczywiste najlepiej wiedzą jaka jest sytuacja polskiej mniejszości narodowej na Białorusi. Takie same pojęcie ma „Warszawa” o sytuacji polskiej mniejszości na upainie i lietuvie. Przecież na upainie i lietuvie polskość „kwitnie” i tylko „źli” Kresowi działacze tego nie widzą. Mają tak „dobrze” że przed dyskryminacją i traktowaniem jak obywateli trzeciej kategorii muszą współpracować z mniejszością rosyjską. Oczywiście Putinowi to na rękę. Ale jak jest to też z korzyścią dla Kresowych Polaków to tak trzymać. Jak narazie to tylko wrzody Giedroycia ze stolicy dbają o to, żeby coś nie było w interesie Rosji. Lietuva i Turbozaporoże mają w nosie że Putin się cieszy z dyskryminacji Polaków. Dyskryminacja Polaków zmusza ich do współpracy z mniejszością rosyjską.
Zbigniew
26 sierpnia 2021 o 07:59A co Pan proponuje?
lowa s Mogilowa
30 maja 2018 o 19:10Rosjanie za czasów sowieckich wynarodowili przedstawicieli szeregu narodowości m.in. Baszkirów Tatarów, którzy w większości już nie znają swego narodowego języka, również Polaków. Na Białorusi również rządzili kapuśniaki. Tam i na Ukrainie sporo Polaków nie znających języka polskiego. To też „pokłosie” rządów Ruskich.
Zbigniew
26 sierpnia 2021 o 07:42Pafnucy, psioczy potrafi kady, a co Pan proponuje?