„Razem” z Ukrainą, ale bez udziału jej prezydenta, potraktowany przez Ukraińców jajkiem, Bronisław Komorowski oddawał w Łucku hołd „wszystkim pomordowanym” w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej.
,,Razem oddajemy hołd wszystkim pomordowanym, razem przepraszamy Boga za zbrodnie i krzywdy” – mówił prezydent RP podczas niedzielnych uroczystości upamiętniających ofiary wołyńskiego ludobójstwa.
„Zgromadziliśmy się tutaj na modlitwie za dusze ofiar zbrodni wołyńskiej. Jesteśmy tutaj razem, Polacy i Ukraińcy i myślą wracamy do tamtego dramatu, do tamtej zbrodni, która rozegrała się na tej umęczonej ziemi 70 lat temu. (…) Razem oddajemy hołd wszystkim pomordowanym, razem przepraszamy Boga za zbrodnie i krzywdy prostymi słowami: odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” – powiedział Bronisław Komorowski.
„Razem” nie oznaczało obecności w Łucku prezydenta Ukrainy. O tym, że Wiktor Janukowycz nie weźmie udziału w obchodach rocznicy rzezi wołyńskiej nie poinformował jednak on. W imieniu ukraińskiego prezydenta zrobił to po spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej w Wiśle 3 lipca Bronisław Komorowski.
Strona polska liczyła na obecność Janukowycza i na nadanie obchodom rocznicowym charakteru państwowego. Prezydenci Polski i Ukrainy mieli o tym rozmawiać w Wiśle. Miał to być kolejny etap w procesie odsłaniania prawdy i pojednania polsko-ukraińskiego po tym, jak biskupi polscy i ukraińscy podpisali wspólną deklarację o pojednaniu, oddali hołd niewinnie pomordowanym, przeprosili Boga za zbrodnie dokonane 70 lat temu na Wołyniu i zaapelowali o dialog.
Kiedy okazało się, że Wiktora Janukowycza w Łucku nie będzie, prezydent RP nadal zapowiadał, że poza uczczeniem pamięci ofiar, celem jego wizyty jest „podtrzymanie dobrego klimatu z Ukrainą” i wspólne przeżywanie rocznicy. Deklarował, że chciałby kontynuować i umacniać dobre relacje, które zostały ustanowione dzięki wizycie arcybiskupa Światosława Szewczuka w Polsce i po podpisaniu deklaracji Kościołów grekokatolickiego i rzymskokatolickiego.
A komentując, jeszcze przed wizytą na Ukrainie, oświadczenie jednego z lokalnych liderów partii Swoboda, że jego obecność w Łucku 14 lipca jest niepożądana, Bronisław Komorowski powiedział, że liczy na umacnianie polsko-ukraińskiego pojednania tak, aby nikt „nie czuł się zraniony”.
Tymczasem szef wołyńskich nacjonalistów przekonywał, że Bronisław Komorowski ma zamiar symbolicznie poniżyć Ukraińców, którzy „walczyli o niepodległość na swojej ziemi” i przedstawić ich jako morderców, więc wizyta może być uznana za próbę narzucenia „neoimperialistycznej wersji wydarzeń 1943 roku” i miałaby sens tylko wtedy, gdyby polski prezydent odwiedził także ukraińskie wsie, których mieszkańcy byli ofiarami „polskich okupacyjnych oddziałów”. Powinien on także przeprosić za działania w okolicach Chełma w 1944 roku i za akcję Wisła.
Skończyło się tym, że Bronisław Komorowski został podczas niedzielnej wizyty w Łucku zaatakowany jajkiem. Incydent zarejestrowała i nagłośniła polska prywatna telewizja TVN24, relacjonująca, że atakujący mężczyzna miał ze sobą plecak z żółtym napisem „Swoboda”.
Ale tu niespodzianka. 21-letni „agresor” z partią „Swoboda” nie ma nic wspólnego – donosi agencja informacyjna Zachodniej Ukrainy (ZIK), cytując członka obwodowego zarządu MSW na Wołyniu. Potwierdza to przewodniczący Wołyńskiej Obwodowej Administracji Państwowej, który oświadczył, że mężczyzna, który rozgniótł jajko na garniturze polskiego prezydenta, nie jest ani mieszkańcem Wołynia, ani członkiem partii „Swoboda”, którą obarczano winą za ten uczynek, a która w tej sytuacji zachowała, jego zdaniem, bardzo godnie.
Jaki jest więc dotychczasowy efekt ukraińskiej eskapady Bronisława Komorowskiego do Łucka i polskiej polityki wobec Kijowa? Prezydent RP został znieważony, ukraiński nie wziął udziału w uroczystościach, więc nie zostało przyjęte żadne wspólne stanowisko obu państw w sprawie zbrodni wołyńskiej i polsko-ukraińskiego pojednania, a „Swoboda” zachowała się „godnie”.
Kresy24.pl
Fot. Polsat News
1 komentarz
that
10 kwietnia 2015 o 19:53A obecnie komór jest za UPA i za mówienie prawdy o tych mordercach, można zostać ukaranym.