Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP wezwało ambasadora Ukrainy Andrija Deszczycę w związku z odsłonięciem na Przełęczy Wereckiej ukraińskiego kompleksu memorialnego, na którym umieszczono inskrypcję o „polskich okupantach” (patrz załączone wideo). Oświadczenie MSZ cytujemy za oficjalną stroną resortu:
Z inicjatywy wiceministra spraw zagranicznych Bartosza Cichockiego 17 października odbyło się w MSZ spotkanie z ambasadorem Ukrainy w Polsce Andrijem Deszczycją. Wiceszef MSZ wyraził zdumienie w związku z udziałem wicepremier Ukrainy ds. Integracji Europejskiej Iwany Kłympusz-Cyncadze, innych wysokich ukraińskich urzędników państwowych oraz kompanii honorowej Sił Zbrojnych Ukrainy w uroczystym odsłonięciu kompleksu memorialnego ku czci poległych strzelców Siczy Karpackiej w miejscowości Kłymec na Przełęczy Wereckiej (Tucholskiej) 15 października. Upamiętnieniu, wzniesionemu z funduszy instytucji państwa ukraińskiego, towarzyszą tablice z inskrypcją: „Bohaterom Ukrainy Karpackiej rozstrzelanym przez polskich i węgierskich okupantów w marcu 1939 r.” oraz plansze informujące o rzekomej egzekucji 600 strzelców Siczy Karpackiej przez oddział Korpusu Ochrony Pogranicza.
Polska nigdy nie okupowała Ukrainy. Niektóre terytoria dzisiejszego państwa ukraińskiego wchodziły w skład Rzeczypospolitej Polskiej na mocy prawa międzynarodowego. Do tej pory nie został zaprezentowany żaden dowód na poparcie tezy o masowej egzekucji członków Siczy Karpackiej w marcu 1939 r., nie wspominając o polskiej odpowiedzialności za tę rzekomą zbrodnię.
Kresy24.pl/msz.gov.pl (HHG)
52 komentarzy
Jan Warszawski
17 października 2017 o 19:53Jedno jest ciekawe, że ekshumowano 22 ciała rzekomych żołnierzy, a pozostałych 600 nie mogą odnaleźć. Typowo radziecki sposób robienia propagandy, oskarżyć, a dowodów szukać później……
tagore
18 października 2017 o 22:45Zarówno organizatorzy imprezy z odsłonięciem tablicy pamiątkowej jak i nasi Wiatrowyczowi portalowi Ukraińcy pomijają pewien drobiazg ,a mianowicie to ,że przywódcy zakarpackich siczowników bardzo konkretnie widzieli zadania dla nich po polskiej stronie granicy.Miała to być krwawa rzeź ucharakteryzowana na chłopską ruchawkę skierowana przeciwko Polakom i innym obcym „rasowo” by otworzyć drogę do powstania wolnej Ukrainy. Nic więc dziwnego ,że wydano polskiej straży granicznej rozkaz zamknięcia granicy i strzelania do próbujących ją przekroczyć.To co zrobiła OUN-B i jej UPA to w gruncie rzeczy realizacja tego projektu.
Darek
29 października 2017 o 20:39Bezczelność w tym postępowaniu zaczyna sie już na słowie „okupanci „. Poprawcie mnie jeżeli sie mylę ale oznacza ono zajęcie terytorium INNEGO PANSTWA. Proszę mi powiedzieć kiedy przed 1939r Ukraina była unanym państwem? A może chodziło o to, że część ich terytorium kontrolują władze w Warszawie, a nie Kreml? Część Ukrainców kilkanaście lat wczesniej przelewała krew za sowietów i zawsze się zastanawiałem czy umierajac z głodu żałowali swojej decyzji? Gdyby poszli za Petlurą mieliby zarówno chleb jak i Ukrainę.
Jeszcze kilka równie zgrabnych manipulacji i skończą jak przedwojenna proUkraina. Ruscy krok po kroku zwiększą swoje wpływy i zanim się obejrzą będą Ukraińską SSR bis w budowanym przez Putina ZSRR bis. Gdyby nie Polacy co tam ciagle są nie żałowałbym takiego obrotu spraw – jak sobie pościelesz tak się wyśpisz.
Michal#Wolność
23 października 2017 o 12:35Radziecki=Ukraiński, pamiętaj: Generałem prowadzącym sowieckie wojska na Polske 17 września 39r był UKRAINIEC Timoszenko.
Ponadto popatrzmy na Katyń, czyje podpisy widnieją pod wyrokami śmierci na naszych oficerach? Dwóch Gruzinów- Stalina, Berii, a także… trzech UKRAIŃCÓW- Woroszyłowa, Kaganowicza, Kuprijanowa.
Kto pacyfikował Powstanie Warszawskie na Czerniakowie razem z Niemcami?
UKRAIŃSKI pułkownik Petro Diaczenko i jego Ukraiński Legion Samoobrony, który w 1945r stał się częścią SS „Galizien”, i skomlił o łaskę u gen. Andersa.
Kto był sowieckim szefem MONu we wrześniu 1939r?
UKRAINIEC Woroszyłow.
Również za wywózki Polaków na Sybir na Kresach odpowiada UKRAINIEC Chruszczow.
Bądźmy więc rzetelni, w ocenie własnej historii która się nie zmieniał tylko dlatego, ze na Ukrainie zaczęli rządzić “prozachodni” politycy, REALNIE będący wyznawcami kultu Bandery i UPA- największych zbrodniarzy II WŚ.
peter
28 października 2017 o 19:54Tak to byli ci prawdziwi Ukraincy ktorych potomkowie teraz walcza z banderowcami na Donbasie
franciszekk
17 października 2017 o 20:12Lepiej wytarzać się w świeżym, śmierdzącym gów…nie niż bratać się z takimi wariatami!
Oni tacy zawsze byli, są i będą bo taka jest ich genetyczna natura!
Naszymi odwiecznymi przyjaciółmi byli, są i będą okazujący nam przyjaźń Madziarowie!
Jest przynajmniej pewność, że nie będą nas zwyrodniale mordować!
Szachrajew
18 października 2017 o 09:38Bratać się? Bez żartów..
Wiesz jakie powiedzenie teraz krąży po Ukrainie?
„Śmiało strzelaj tam skąd słyszysz nawoływania do bratania się”.
Mając takie doświadczenia z Rosją jest to całkiem zrozumiałe. Najpierw „bracia”a później nóż w plecy 😉
cherrish
19 października 2017 o 08:19No proszę, do stosunków polsko-ukraińskich pasuje jak ulał.
Wołyń1943
17 października 2017 o 20:24Czy władze Ukrainy usuną kontrowersyjną tablicę, by nie zadrażniać relacji z Polską, tak jak władze Polski usunęły „kontrowersyjne” wizerunki z paszportu, w trosce o stosunki z sąsiadami? Oj, nie wydaje mi się… Czekam na chwilę, kiedy Ukraina zażąda odszkodowań od Polski za 600 lat okupacji Lwowa. Może to robić bez wahania. Jedyną reakcją będzie wezwanie ambasadora, któremu przekaże się polskie „zaniepokojenie”.
Paweł Bohdanowicz
17 października 2017 o 20:33Co za dureń redagował ten tekst MSZ? A może kret, nie dureń? O ile negowanie polskiego współsprawstwa można jeszcze jakoś z biedą i na siłę uzasadnić, o tyle negowanie samej zbrodni jest po prostu publicznym demonstrowaniem historycznego nieuctwa albo umyślnym dolewaniem oliwy do ognia.
Nie znam polskiego historyka, który miałby wątpliwości co do samej zbrodni. Tyle tylko, że niektórzy całą odpowiedzialność spychają na Węgrów.
cherrish
18 października 2017 o 10:28To ja poproszę o nazwiska tych historyków i publikacje, mogę?
Paweł Bohdanowicz
19 października 2017 o 19:46Na przykład Motyka.
A tu ma kolega magister wspomnienia Polaka zaangażowanego w tamte wydarzenia.
MSZ zapewne powie, że akcja „Łom” to wymysł banderowców. Przykro mi, gdy widzę dziś rodaków szmacących się dla kilku rubli.
————
Pociągiem docieramy do stacji Ławoczne, gdzie się zatrzymujemy, gdyż mamy przesiadkę. Kierujemy się do lokalnego dowództwa KOP-u gdzie prezentuję „żelazny list”, wystawiony w języku polskim i węgierskim przez władze cywilne i wojskowe, zalecający organom wszelkich władz, do których się zwrócę, udzielanie mi każdej pomocy, jakiej zażądam. (…)
Zacząłem rozmowę z żołnierzem. Zrobiłem uwagę, że chyba przez cały dzień zbyt wiele do roboty nie mają.
– Teraz to nie ma – potwierdził – ale parę miesięcy temu tośmy tu musieli ciężko pracować od rana do nocy.
– A co się tak bardzo zmieniło?
– A no, wtedy to Ukraińcy z Rusi wracali. To było skaranie. Musieliśmy wszyscy ciągle na patrole chodzić! A to szło i szło …
– Aż tylu?
– O-ho! I nie koleją przyjeżdżali, a ścieżkami, lasami szli i szli. A nam kazano ich łapać, tu przyprowadzać i spisywać: i kto, i skąd, i gdzie był, i … – wzruszył ramionami – A potem to ich dokądś zabierali. O, roboty było do cholery i trochę!
– Tak, to rzeczywiście wtedy mieliście trochę roboty – przytwierdziłem.
– Właśnie …I dlatego, to my potem, jak my takiego dostali gdzieś na boku, bez świadków, to my go … – wykonał ruch naśladujący wyciąganie czegoś ciężkiego do góry, a zakończony nagłym pociągnięciem w dół.
– Nie rozumiem … – bąknąłem, zdradzając ciężki pomyślunek.
Żołnierz uśmiechnął się trochę nieporadnie, trochę filuternie. – Nie wie Pan? – upewnił się.
– Nie.
– No, my takiego … na drzewo! – wyjaśnił spokojnie, rzeczowo.
Coś sobie przypomniał. Znów się uśmiechnął, ale już bez nieporadności. Z tylnej kieszeni spodni dobył portfel, poszperał w nim i wydobył kawałek powroza – piętnaście centymetrów, nie więcej. Uniósł go, jak w sądzie podczas rozprawy woźny unosi lico czynu – przedmiot, którego użyto do popełnienia przestępstwa. Na twarzy żołnierza malowała się ta sama duma, co u woźnego, wynikająca ze świadomości uczestniczenia w procedurze ważnej, zaszczytnej (choć w tym przypadku określenie „w procederze”, z właściwym przymiotnikiem, byłoby bardziej na miejscu).
– Jak już przestali przychodzić – kontynuował – i my już tego sznura nie potrzebowali, to my go pocięli i każdy wziął kawałek na pamiątkę.
Przytrzymał resztkę stryczka przede mną, jak gdyby chcąc mi umożliwić wzięcie go do ręki, bliższe zapoznanie się z niemym świadkiem, ba! uczestnikiem wydarzeń historycznych z niedawnej przeszłości! A nie doczekawszy się zainteresowania z mej strony, żołnierz pedantycznie sznur w loczek skręcił i włożył z powrotem do portfela – To na szczęście … – wyjaśnił mi swa pieczołowitość.
Spojrzałem na starszego wachmistrza w stanie spoczynku, Karola Pischa.
Uniósł brwi, ramionami wzruszył, co odczytałem:
„Trudno … Takie rzeczy dzieją się na wojnie.”
Zadałem sobie pytanie, czy ojciec Mariana nie zdaje sobie sprawy, że identyczny los z tym, jaki spotykał byłych siczowców, gdy zmuszeni do zaprzestania walki, do domu powracali, mógł być losem jego syna, gdy – też po walce – był w drodze do domu? Wolałem dłużej o tym nie myśleć.
zrodlo:
Józef Kasparek – Przepust karpacki. Tajna akcja polskiego wywiadu (1992).
————-
*autor książki i relacji, był w 1938-1939 r. podchorążym i uczestnikiem dywersyjnej akcji „Łom”. W jednym z wypadów sabotazowo-dywersyjnych na terenie Karpackiej Ukrainy, w rejonie Swalawy, zaginęło trzech Polaków (sierż. pchor. Marian Pisch, kpr. Hawełka i st.strz. Hliński). Zaginęli pod koniec 1938 r., a w 1939 r. ustalono, że nie żyją i postanowiono sprowadzić ich zwłoki. W tym właśnie celu wyjechał tam Kasparek i ojciec jednego z poległych, Karol Pisch.
gegroza
18 października 2017 o 19:38Mylisz sie – czy strzelanie do uzbrojonych grup usiłujących przekroczyć ganicę to zbrodnia ? Skąd taka liczba zabitych ? Jakaś ekshumacja ? Sprawa wcale nie jest jasna i oczywista
Paweł Bohdanowicz
19 października 2017 o 19:50Rozstrzelanie polskiego obywatela bez sądu jest zbrodnią. Rozstrzelanie obywatela innego państwa bez sądu też jest zbrodnią. Powieszenie jest zbrodnią… Zamęczenie jest zbrodnią…
Darek
29 października 2017 o 20:29Konwencje międzynarodowe ściśle regulują działania partyzanckie więc pisanie o „zbrodni” musi mieć kilka uzasadnień. Po pierwsze skoro była to duża grupa „bojowników o wolność” dlaczego tak mało kości wykopano? A może nie ma mowy o „bojownikach” tylko zwykłej cywilbandzie co do rabowania i mordowania dorobiła ideologię?
Po drugie konwencja wyraźnie mówi, że za żołnierzy można uznać WYŁACZNIE zorganizowane oddziały w UMUNDUROWANIU LUB Z OZNACZENIAMI WYRAŹNIE WSKAZUJACYMI NA KONKRETNĄ FORMACJĘ. W czasie powstanie każdy kto nie miał biało-czerwonej opaski zgodnie z prawem międzynarodowym NIE BYL Z AK. I o dziwo podczas podpisy wania kapitulacj i Niemcy majacy w poważaniu wiele umów jakie podpisali traktowali powstańców jak żołnierzy! Czy ta formacja spełniała w/w kryterium i posiadała WYRAŹNE oznaczenia? Jezeli nie, to KOP miał prawo na miejscu dac im kulke w łeb jak np. alianci dla przebranych w amerykańskie mundury ludzi Skorzennego.
Jarema
17 października 2017 o 20:35Jestem zaskoczony? MSZ reaguje na skandaliczne poczynania Ukrainy!
Paweł Bohdanowicz
17 października 2017 o 20:49Uważam, że sytuacja na moim ulubionym serwisie – WGC / Kresy24.pl – wciąż się poprawia. Jednak nadal zdarza się, że jest On stawiany w jednym szeregu z „Isakowiczem” i „kresami.pl”. Nie powinno tak być 🙁
https://wpolityce.pl/swiat/218297-historia-antyukrainskiej-pomylki
lowa s Mogilowa
18 października 2017 o 18:19Szanowny Panie! Nie przywiązywałbym takiej treści do słowa „kresy” jak to Pan sobie (wraz z innymi) wymyślił. Nie ma innego słowa niż KRESY na określenie terenów należących dawniej do Rzeczpospolitej, kresów bliższych i dalszych, niż właśnie to słowo. Gdyby go nie było należałoby je zastąpić wymienianiem wszystkich krajów od Bałtyku aż po Dzikie Pola i niemal Czarne Morze.
Rob
17 października 2017 o 21:38„Wiceszef MSZ wyraził zdumienie…”. Paradne! Całe szefostwo polskiego MSZ wyrażając zdumienie polityką historyczną Ukrainy udowadnia, że ich umysły są lotne jak furmanki. Władze naszego sąsiada konsekwentnie realizują swoje cele, np.: przez Polskę (jej perfidne wykorzystanie) do Europy a właściwie do Niemiec; budowanie w społeczeństwie przekonania, że Polska jakoby okupowała Ukrainę, co w znacznym stopniu ma usprawiedliwić mordowanie polskiej ludności cywilnej przez UPA; depolonizowanie dawnych Kresów Rzeczpospolitej poprzez ograniczanie polskiej edukacji i zacieranie śladów po Polakach; wpędzanie Polski i Polaków w poczucie winy – mamy pomagać, gdyż Ukraina broni Polski przed Rosją itp.
Absolutnie nie mam poczucia, że z sąsiadami (Ukraina, Litwa) łączy nas wzajemne zrozumienie i współpraca. Nasi czołowi politycy, z wyjątkiem Kukiz15, stawiają się na pozycji upośledzonych umysłowo przynajmniej w stopniu średnim.
I niech nikt nie próbuje mi wmówić, że należy zapomnieć o trudnej historii! Banderowcy i szaulisi nie zapominają! A poza tym… „Historia to świadek dziejów, źródło prawdy, życia, pamięci, mistrzyni życia, piastunka przeszłości i zwiastunka przyszłości”.
tagore
17 października 2017 o 22:25Pupcie wołowe na drodze do odkrycia realnego świata.
gegroza
17 października 2017 o 22:30Nieustannie plują nam w twarz a my popieramy ich za wszelką cenę. Działania naszych władz ocierają sie o zdradę
pinio
17 października 2017 o 22:36ojciec zawsze mówił;NIE DASZ DZIADOWI UMRZEC TO DZIAD NIE DA CI ŻYĆ”” zreszta urodzl sie kolo iwano- Frankowska
Szachrajew
18 października 2017 o 09:51Pinio.., daj żyć..
Barnaba
17 października 2017 o 22:40Jak można było okupować coś co nigdy nie istniało? Tylko Ukraińcy to wiedzą.
na logike
18 października 2017 o 00:50zdaje się,ze autorowi pomyliły się daty – może chodzić o datę 1919 a nie 1939.
Natomiast faktycznie o okupacji nie może mowy trwały wówczas walki Polaków z oddziałami Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Zresztą z interwencjami zarówno Węgier jak i Rumunii. W ówczesnych realiach ani nasze ani Ukraińskie Pańskie nie było uznane przez społecznośc miedzynarodową. Pierwotnie miał być to rejon autonomiczny z polskim mandatem na 25 lat. Ostatecznie w roku 1923 został uznany za cześć Polski
Paweł Bohdanowicz
18 października 2017 o 10:54Chodzi o marzec 1939 roku. Autorce nic się nie pomyliło. Za to MSZ dało popis głupoty albo ktoś tam umyślnie działa na szkodę Państwa. Można to było zredagować w sposób korzystny dla Polski, ale bez uciekania się do prymitywnego kłamstwa.
na logike
18 października 2017 o 01:02poprawiam sie – faktycznie chodzi o 1939 i trochę inny rejon – nazwa Ukraina Karpacka bywa myląca
bo to twór bardzo krótkotrwały a rozgrywającymi w ówczesnym konflikcie stronami była Czechosławacja – z silna ingerencją Rzeszy niemieckiej i Węgry.
Mieszanie do tego Polaków jest zadziwiające
peter
18 października 2017 o 16:46na logike napisal/Mieszanie do tego Polaków jest zadziwiające/
Widze ze na ten temat nie masz zadnej wiedzy
poczytaj cos o akcji /LOM/
Tadeusz
18 października 2017 o 07:56Niemcy klamią, Rosjanie klamią,Ukraińcy też klamią. Kto nie ma powodów do dumy to zawsze klamie.
Szachrajew
18 października 2017 o 09:41Polacy nigdy nie kłamią.. Co najwyżej nie mówią całej prawdy 😉
JBWA
18 października 2017 o 13:27Proszę podać jeden przykład kłamstwa historycznego ze strony Polaków
jw23
19 października 2017 o 12:07Kłamstwa polskiej historii:
1. Chrzest Polski w 966 roku – nie ma żadnych dokumentów potwierdzających jednoznacznie tę tezę. Tak naprawdę nie wiadomo kto został wtedy ochrzczony, gdzie i w którym dokładnie roku. Co więcej chrześcijaństwo na ziemie polskie dotarło dużo wcześniej, bo blisko 100 lat wcześniej został ochrzczony książe Wiślan, tyle, że w obrządku prawosławnym.
2. W Polsce panowała tolerancja religijna. – Owszem panowała, ale tylko do czasu objęcia rządów przez jezuitę Zygmunta III Wazę.
3. Powszechnie pomija się fakt, że do 1917 roku (lub do 1831 jeśli detronizację przeprowadzoną przez powstańców można uznać za legalną) królami Polski byli Romanowowie
4. Powszechnie zawłaszcza się historię Rzeczypospolitej Obojga Narodów traktując ją tylko jako historię Polski, a cały kraj nazywając Polską. W Rzeczywistości była to (Kon-)Federacja Królestwa Polskego (dzisiejsza Polska i Ukraina) i Wlk. Ks. Litewskiego (dzisiejsza Białoruś, Litwa i Łotwa)
Można znaleźć jeszcze wiele innych uproszczeń, które zniekształcają historię na naszą korzyść.
Nigdy jednak (przynajmniej nie mogę znaleźć takich faktów) nasze Państwo (w sensie jakichkolwiek struktur państwowych) nie zhańbiło się ludobójstwem czy czystkami etnicznymi. Więc mamy z czego być dumni.
tagore
18 października 2017 o 08:23Biedne cielątka „zdumione” jakie to rozczulające.
Wolał bym rządzących polityków przebywających w świecie realnym ,a nie swoich widzimisiów.
Szachrajew
18 października 2017 o 09:28„Polska nigdy nie okupowała Ukrainy. Niektóre terytoria dzisiejszego państwa ukraińskiego wchodziły w skład Rzeczypospolitej Polskiej na mocy prawa międzynarodowego.”
– to jest polski punkt widzenia.
Rozbiory RP też miały moc „prawa międzynarodowego”.
Kasko
18 października 2017 o 10:09Rozbiory nie miały mocy „prawa międzynarodowego” tylko co najwyżej rozboju międzynarodowego, ponieważ zniszczono państwo legalnie istniejące i uznawane przez wszystkich w Europie. Polska zajmując tereny wcześniej opanowane przez ZURL, nie okupowała terenów innego państwa, bo ZURL nie miała uznania międzynarodowego i „państwem” była na takiej zasadzie jak obecnie ISIS.
jw23
18 października 2017 o 12:03Akurat rozbiory miały moc prawa międzynarodowego i zostały uznane przez wszystkie kraje za wyjątkiem Turcji.
Rozbiorów nikt też nie nazywa okupacją
Państwo Polskie formalnie nie zostało zniszczone i istniało przynajmniej do powstania styczniowego. Nazywało się Królestwo Polskie. Królem Polski tytułował się car i miał do tego prawo, bo to na jego rzecz zrzekł się królestwa Stanisław August Poniatowski
Kasko
19 października 2017 o 15:17@jw Państwo polskie jak najbardziej „formalnie zostało zniszczone” w 1795 a w 1797 konwencja petersburska między państwami rozbiorowymi jeszcze uznała „[…]konieczność uchylenia wszystkiego, co może nasuwać wspomnienie istnienia Królestwa Polskiego, skoro uskutecznione zostało unicestwienie tego ciała politycznego[…]”. Stanisław August nie abdykował na rzecz cara, tylko co najwyżej carycy. Przy tym z tekstu abdykacji nie wynika że zrzeka się władzy na jej rzecz, tylko że na jej ręce składa dokument abdykacyjny. W dodatku abdykacja króla polskiego była nielegalna, gdyż polskie prawo od 1669 r. zakazywało królom abdykacji. Carowie Rosji swój tytuł Królów Polski wywodzili nie z abdykacji SAP, tylko z postanowień Kongresu Wiedeńskiego i właściwie dopiero od czasu tego Kongresu można mówić o powszechnym międzynarodowym uznaniu, o zalegalizowaniu rozbiorów.
jw23
19 października 2017 o 19:38Ok. co do okresu 1795-1815 to masz rację. Nie zmienia to faktu, że Kongres Wiedeński te rozbiory uznał i w tym momencie nabrały one moc prawa międzynarodowego.
Paweł Bohdanowicz
18 października 2017 o 10:56Ten tekst MSZ pisał debil albo agent. Będą jeszcze z tego kłopoty.
Barnaba
18 października 2017 o 11:56To co? Może Ukraina legalnie administruje terenami jakie otrzymała po aneksji Stalina? Takie administrowanie jest klasyczną okupacją. Nie odwracaj kota ogonem. Polska nigdy nie okupowała Ukrainy, za to Ukraina okupuje część Polski i innych krajów. I dobrze wiesz że tak jest a przecząc temu działasz w złej wierze.
Kasko
19 października 2017 o 15:51@ Szachrajew To jest punkt widzenia nie tylko polski ale powszechnie obowiązujący między cywilizowanymi narodami. Terenów Galicji i Wołynia zrzekły się na rzecz RP najpierw władze URL (w zamian za pomoc przeciw bolszewikom) a później także Rosja w Traktacie Ryskim a w końcu zostało to w 1923 zatwierdzone przez Radę Ambasadorów. Komu właściwie Polska miała przekazać te tereny? Sowietom? Przecież Ukraińcy wykazali swoją całkowitą niezdolność do stworzenia państwa. Interesowały ich tylko rabunki i wojenki podjazdowe między różnymi samozwańczymi „atamanami”. Nawet tego swojego Petlurę mieli w d… i w ogóle nie byli zainteresowani wstępowaniem do jego armii i walką o „samostijną Ukrainę”. Tak samo jest zresztą teraz. Krym oddali bez jednego wystrzału. Kandydaci na obrońców Donbasu wzięli d..y w troki i nogi za pas, bo wolą w Polsce myć wychodki niż walczyć pod Donieckiem. Dziadostwo a nie naród.
Szachrajew
18 października 2017 o 09:45Ohoho, widać komuś nie w smak budowanie relacji na prawdzie historycznej 😉
A powinno przecież wyglądać tak:
„Wy robicie tak jak wam każemy no bo przecież macie wojnę na wschodzie i nas potrzebujecie”
A my zawsze święci i „Chrystusem narodów” 😉
Barnaba
18 października 2017 o 12:03Wojnę na wschodzie to Wy macie- nam nic do tego. Ona jest karą za okupowanie ziem innych narodów i współudział w stalinowskiej grabieży tych ziem. Wasz super-sojusznik też grabieżca nie chciał już więcej grabić na Waszą rzecz i teraz się stanął przeciw Wam. Gryźcie się zatem niczym wściekłe psy. A my popatrzymy, bo to kara za naszą krzywdę.
franciszekk
18 października 2017 o 19:50Jeśli chodzi o mnie to nic od Was nie potrzebuję nawet tzw. prawdy historycznej!
Możecie sobie nazwać jako WOJNĘ polsko-ukraińską rzeź na Wołyniu polskiej cywilnej ludności w tym także: kobiet, starców, dzieci a nawet niemowląt za to tylko, ze identyfikowani byli jako Polacy!
Macie wreszcie tą Ukrainę, której ziemia została użyźniona krwią, ciałami i kośćmi Polaków okrutnie zamordowanych przez tzw. braci Ukraińców po napaści na państwo polskie II RP hitlerowskich Niemiec i stalinowskiego ZSRR!
Szachrajew przyznasz, ze była to doskonała okazja wyrżnąć wszystkich Polaków – zrobić tzw. czystkę etniczną na Ukrainie!
My Wam za to tylko zrobiliśmy przesiedlenie (aAkcja Wisła) z Bieszczad na Dolny Śląsk i Pomorze zamiast na Ukrainę, by przerwać wreszcie niekończące się zwyrodniałe bandyckie mordy na Polakach, pomimo ogłoszenia zakończenia wojny!
Teraz przysłowiowymi oknami i drzwiami tysiącami albo nawet milionami przyjeżdżacie z tej skrwawionej Ukrainy i jeszcze macie JAKIEŚ PRETENSJE do Polaków!!!..
Jeśli miałbym porównywać Was i Rosjan to tak jakbym porównywał piekło z niebem!
Zwykli Rosjanie których spotykałem poza granicami Polski byli; mili, przyjacielscy, życzliwi …!
Kasko
19 października 2017 o 15:19Szachrajew – bezjajew.
Wołyń1943
18 października 2017 o 10:32Mnie z kolei zdumiewa „zdumienie” polskiego MSZ, wyartykułowane w tempie wręcz błyskawicznym! Od lat we Lwowie przy dawnym więzieniu na Łąckiego jest tablica informacyjna, na której równie otwarcie napisano o ukraińskich ofiarach polskiej okupacji. Jak dotąd nie było nawet „zdumienia” wyrażonego przez konsula, ambasadora, że o polskim MSZ nie wspomnę. A tu proszę, jak szybko… Panowie Ministrowie, to może teraz na Lwów kolej. Ta tablica wisi tam od dawna, najwyższa pora okazać kolejne „zdumienie”. No, chyba że Lwów to temat wyjątkowo drażliwy w relacjach z Ukraińcami (to przecież taki wrażliwy naród!), że tym razem należy zapomnieć nawet o „zdumieniu”!
jw23
18 października 2017 o 11:55„Zdumienie” to jest to, co najlepiej wychodzi naszemu MSZ-owi.
Mike
18 października 2017 o 19:57Ukry pokazują swoją zbrodniczą twarz, jeszcze mamy legitymować ich haniebne prawo o szkolnictwie ?
olek
18 października 2017 o 20:40no to teraz Polska ,Węgry,Rumunia powinny wystąpić o zwrot okupowanych ziem przez Ukrainę
tagore
18 października 2017 o 23:11W sumie to nawet bardzo dobrze ,że doszło do tej sytuacji w momencie gdy Polska w sprawie ukraińskiej ustawy oświatowej zaryzykowała jednością grupy Wyszehradzkiej i swoją w niej pozycją nie wspierając jej członków w ważnej dla nich ze względów politycznych i społecznych sprawie.Brak jednoznacznego poparcia Węgier i Rumunii w głosowaniach w UE może Polskę drogo kosztować.Czas i miejsce tej prowokacji i jednolity chórek poparcia ze strony naszych portalowych „Ukraińców” świadczy ,że jest to element wiatrowyczowej polityki historycznej. Tak jak ustawa o „beatyfikacji” OUN-B. Trochę to otrzeźwi nasze cielątka u władzy.A Ukrainie pewnie Niemcy poszerzą jakiś kontyngent bezcłowy w nagrodę za współpracę w osłabianiu pozycji Polski.W końcu uda się ukraińskim politykom przekonać polskich polityków do wysłania do diabła dobrych rad z Ambasady USA i podziękowania Ukrainie za współpracę.
sowiecki rozporek
20 października 2017 o 13:48Gdyby glupota i zla wola umialy latac, to panstwo ukrainskie byloby juz prawdopodobnie w niebie, tak im swietnie to latanie idzie … Otoz cywilizacja polska tym sie rozni od ukrainskiej (czerni), ze w czasie II WS i rzezi wolynskiej, kiedy to bandyci z UPA i czern mordowali bestialsko glownie kobiety i dzieci z polskich wsi i kolonii, to Komenda Glowna AK wydala rozkaz wewnetrzny, zabraniajacy postepowac „jak rezuny”, czyli odplacac tym samym w ramach odwetu. Praktycznie oznaczalo to, ze odwet mozna stosowac na upowcach zlapanych z bronia w reku, natomiast kobiety i dzieci ukrainskie byly puszczane wolno (przyklad: pacyfikacja wsi Pawlokoma przez AK i wiele innych tego typu akcji)
RON
31 października 2017 o 02:52Do jw23- podzielam w dużym stopniu wyłożona wiedzę jednak z małym ale, lata władania Polski nad państwem Moskiewskim a w szczególności na Kremlu w latach 1611-1612 nie należą do dumy. Na pewno Hold ruski jest czymś wielkim i z tego faktu można i powinno się być dumnym. Jesteśmy jedynymi spadkobiercami którzy zdobyli rządzili w tym państwie polski król był tym samym carem Rosji,jednak co się działo wokół tego faktu było już i nie można uznać za godne zwycięzców i poszanowania.
Tego faktu Rosja nam nigdy nie zapomni.
Pomimo tego faktu w porównaniu do Ukraińców to i tak jesteśmy aniołami.Co do Ukrainy choć nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, już wcześniej napisałem moje zdanie- jest wrogiem i wrogiem po zostanie.A my lepiej zadbajmy o lepsze stosunki z Węgrami Rumunia Białorusią.