Uroczystości pogrzebowe powstańców styczniowych, w tym Konstantego (Kastusia – biał.) Kalinowskiego, uważanego przez narodowo zorientowanych Białorusinów za bohatera narodowego, były szeroko komentowane przez białoruskie media niezależne i rządowe, choć różnica w przekazie była oczywista.
Ale to historyczne wydarzenie zostało zauważone również w Rosji, gdzie powstańcy styczniowi do tej pory uważani są za „wrogów imperium”.
Wiodące agencje informacyjne – TASS, RIA Novosti, Interfax – „zbojkotowały” wprawdzie uroczystość, za to w wielu innych mediach zauważono ich wyraźnie „antyrosyjski kontekst”.
Gazeta „Prawda”, niegdyś organ prasowy KC KPZR, reportażu z pogrzebu nie zrobiła, ale zamieściła obszerny artykuł historyka Jewgienija Podleśnego, który wyjaśnia dlaczego Kalinowskiego nie można uznać za „bojownika o interesy narodu białoruskiego”.
„To było polskie powstanie przeciwko Rosji, a Kalinowski był polskim nacjonalistą, który walczył o przywrócenie „Rzeczpospolitej od morza do morza” – pisze autor. – Nazywanie powstania białoruskim, to szczyt historycznej ignorancji i oszustwo polityczne – uważa Podleśnyj..
Jego zdaniem naród białoruski nie wspierał polskiego powstania, wręcz odwrotnie, aktywnie się mu sprzeciwiał.
„Aby rozprawić się z nieposłusznymi powstańcami powołali specjalną grupę żandarmów, „wieszatieli”. Ich okrucieństwo nie znało granic. Winą większości było to, że nie chcieli walczyć o „wielką Polskę”.
Rosyjski historyk przekonuje, że władzom carskim nie brakowało ochotników do tłumienia polskiego zrywu, wszak do białoruskiej samoobrony wstępowały całe wsie (męska populacja). Dlatego polscy powstańcy obawiali się białoruskich chłopów bardziej niż carskich wojsk.
RuBaltic: „anty-prawosławna propaganda Kalinowskiego”
Portal informacyjny RuBaltic.ru (Kaliningrad) skupia się na przemówieniu zwierzchnika Kościoła katolickiego na Białorusi Tadeusza Kondrusiewicza. Oburzenie wywołała fraza o tym, że Kalinowski „jako pierwszy uznał Białorusinów za odrębny naród”.
W artykule „Kościół katolicki „pogrywa” sobie z białoruskim nacjonalizmem”, Wsiewołod Szimow pisze;
„Kościół na Białorusi działa zarówno z polską tożsamością i z białoruskim nacjonalizmem, przy czym Kalinowski nie jest bohaterem polskim, ale bohaterem narodowym. Białoruska Cerkiew z okazji uroczystości w Wilnie zachowuje milczenie, chociaż teoretycznie – to we wspólnocie prawosławnej powinna zrodzić się kwestia dotycząca polityki historycznej. Dlaczego? Bo terror wobec ludności i kapłanów prawosławnych na Białorusi jest integralną częścią powstania z 1863 roku, a w wydawanych przez Kalinowskiego ulotkach, anty-prawosławna propaganda odegrała wiodącą rolę”.
Rosyjski autor konkluduje, że 22 listopada na uroczystościach w Wilnie, przedstawiciele oficjalnej delegacji (wicepremier Białorusi) wraz z duchowieństwem drugiej co do wielkości konfesji w tym kraju oddali cześć tym, którzy walczyli przeciwko grupie religijnej, która dziś jak i wtedy dominuje na Białorusi.
Regnum: „Rebeliant, który masowo zabijał przodków Białorusinów”
Seria propagandowych materiałów o Kalinowskim opublikowała agencja Regnum. Oto niektóre nagłówki:
- „Polski bandyta Kalinowski okazał się obywatelem Białorusi”]
- „Oficjalny Mińsk będzie obchodzić powstanie przeciwko carskiej Rosji, na Litwie”
- „Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi oddaje hołd szczątkom polskich bandytów”
- „Na Litwie ogłosili „pojednanie narodów” na znak pamięci walki przeciwko Rosji”.
„Prozachodnia antyrosyjska opozycja na Białorusi nie znalazła porozumienia w kwestii losu szczątków: jedni żądali przywiezienia ich na Białoruś, na niezrozumiałych podstawach prawnych, inni uznali te żądania za prowokacyjne i wyrazili potrzebę uroczystego pochowania ich w Wilnie – napisał Georgij Szkłowski. – Ta otwarcie rewizjonistyczna saga osiągnęła swój bluźnierczy szczyt 17 listopada: W rozmowie z prasą, Aleksander Łukaszenka powiedział, że Kalinowski „działał na naszym terytorium, był naszym człowiekiem i jeśli chcecie, to naszym obywatelem”.
Autor uderza też w białoruskich nacjonalistów, którzy uważają „polskiego rebelianta, winnego masowego mordu przodków dzisiejszych Białorusinów”, za bohatera narodowego i bojownika o niepodległość Białorusi.
Eurasia Daily: «Pod banderowskim hasłem „Bohaterowie nie umierają!”
W podobnym tonie opisuje wydarzenia z 22 listopada kolejna platforma propagandowa „runetu” – Eurasia Daily w artykule pt: „Wilno uroczyście pochowało dyrygenta antyrosyjskiego powstania”.
„Jako pierwsze pojawiły się trumny ze szczątkami Kastusia Kalinowskiego i Zygmunta Sierakowskiego, przywódcy powstania – czytamy. – Białoruscy nacjonaliści mówią, że grzebią „bohaterów walki o niepodległość” a opozycyjny polityk Paweł Sewieryniec wykrzykiwał banderowskie hasła „Bohaterowie nie umierają!”.
W kolejnym artykule pt: „Wicepremier Białorusi: Kalinowski- syn białoruskiej ziemi”, dostało się wicepremierowi Igorowi Petryszenko, który przemawiając po prezydentach Polski i Litwy, „wysoko ocenił” znaczenie powstania styczniowego dla białoruskiej historii, łącząc go z „pojawieniem się białoruskiego ruchu narodowego i kulturowego w walce o państwowość”.
oprac. ba/svaboda.org/eadaily.com/regnum.ru/ruBaltic.ru
3 komentarzy
PolakNieZdrajca
26 listopada 2019 o 23:06Szerzenie kłamstwa i dezinformacji. Jakie to typowe (od setek lat) dla Rosji.
krogulec
27 listopada 2019 o 09:42Ruska ciemnota i propaganda wyłazi z każdego kąta.
Jarek
27 listopada 2019 o 19:56Dobrze byłoby, gdyby dziennikarze Kresów24 unikali zaśmiecającego polszczyznę, choć niestety popularnego błędu – rusycyzmu „wiodący”.