
Przemarsz kompanii POW. Fot. Wikipedia/CC BY-SA 3.0
Polska Organizacja Wojskowa (POW) okazała się tak skuteczną i legendarną konspiracyjną strukturą bojową, że nawet po dziesięcioleciach bolszewicy nie zastanawiali się długo, fabrykując masowe sprawy karne przeciwko Polakom w ramach „operacji polskiej”. Większość ofiar zakrojonej na szeroką skalę czystki etnicznej została uznana za agentów POW, rzekomo działającej na terytorium ZSRS.
A wszystko zaczęło się w sierpniu 1914 roku, kiedy w ferworze rozpoczynającej się I wojny światowej żołnierze Kadrówki na terytorium Królestwa Polskiego postanowili, że nadszedł czas na przygotowanie kolejnego powstania narodowego – czas ponownie walczyć o niepodległość, wykorzystując spory między imperiami.
Do nowej podziemnej struktury zbrojnej weszły Związek Strzelecki i Polskie Drużyny Strzeleckie. Twórcą i ideowym inspiratorem był Józef Piłsudski. A pracę „w terenie” znakomicie zorganizował ppor. Tadeusz Józef Żuliński. Oddziały lotne, utworzone przy POW, prowadziły, jak zapisano w ich wewnętrznym statucie, „walkę z Rosją, która ma charakter partyzancki, to znaczy niszczenie połączeń, ataki na urzędy pocztowe, gminne i powiatowe, na obozy taboru ruchomego, na policję”.
Akcje POW wkrótce rozprzestrzeniły się poza granice Królestwa Polskiego i były prowadzone już w samej Rosji, na innych terytoriach dawnej Rzeczypospolitej, zaanektowanych przez Rosję, a także na terenie zaboru austriackiego.
W czasie niemieckiej ofensywy, w wyniku której w 1915 r. Niemcy zajęli Warszawę, POW liczyła już ponad tysiąc aktywnych członków. Organizacja utworzyła również tzw. Batalion Warszawski, który w sierpniu 1915 r. dołączył do I Brygady pod dowództwem Żulińskiego. Sam komendant POW zginął dwa miesiące później w walkach na Wołyniu. Nowym dowódcą POW został mjr Michał Żymierski, a od października 1915 r. – kpt. Tadeusz Kasprzycki.
POW szybko powiększała swoje szeregi, osiągając w marcu 1917 r. ok. 15 tys. członków. W tym czasie na terytoriach okupowanych przez Niemcy i Austrię POW została zmuszona do przejścia do podziemia. Piłsudski wstrzymał wstępowanie członków POW do Legionów, dążąc do zachowania pod swoją kontrolą narzędzia niezależnego od mocarstw centralnych w dalszej walce o niepodległość.
W rezultacie został internowany przez władze niemieckie po wydaniu rozkazu, aby polscy żołnierze służący w armiach państw centralnych nie składali przysięgi wierności Niemcom i Austro-Węgrom. Część członków organizacji spotkał ten sam los.
W tym momencie POW kierował płk Edward Śmigły-Rydz, a kierownictwo polityczne przejął konspiracyjny konwent pod przewodnictwem Jędrzeja Moraczewskiego. Teraz działalność organizacji była skierowana, oprócz dotychczasowego wroga, również przeciwko Niemcom i Austrii.
Konspiracyjne oddziały przechodziły nowe szkolenia, prowadziły stałą działalność wywiadowczą i przygotowywały się do zbrojnego oporu wobec okupantów. Latem 1918 r. liczba członków organizacji przekroczyła 30 tys. osób. Coraz ważniejszą rolę zaczęły odgrywać oddziały kobiece, zrzeszając w drugiej połowie 1918 roku prawie tysiąc ochotniczek, które zajmowały się łącznością, rozpoznaniem, a nawet dywersją.
Od 3 listopada 1918 r. byli jeńcy wojenni zaczęli rozbrajać wojska austriackie w województwach chełmskim i lubelskim, co pozwoliło na sformowanie się już na początku listopada w Lublinie Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej (na czele z Ignacym Daszyńskim). POW stało się główną siłą bojową uczestniczącą w rozbrajaniu wojsk niemieckich w Królestwie Polskim — członkowie organizacji rozbroili łącznie około 50 tys. niemieckich żołnierzy. Wielu badaczy skłania się ku uznaniu tych jesiennych działań za pierwsze udane powstanie polskie, które towarzyszyło odzyskaniu niepodległości przez Polskę.
Po objęciu przez Piłsudskiego stanowiska głowy państwa POW na terytorium odrodzonej Polski została oficjalnie rozwiązana. Ponad 26 tys. byłych jeńców wojennych wstąpiło do armii polskiej, tworząc po 1919 roku najbardziej zmotywowaną warstwę nowej sił zbrojnych.
Część byłych jeńców wojennych, którzy zostali za linią frontu wojny polsko-sowieckiej, prowadziła działania dywersyjne i wywiadowcze na terytorium Rosji Sowieckiej. Podziemna sieć POW niszczyła linie telefoniczne, magazyny amunicji, mosty i tory kolejowe na tyłach Armii Czerwonej na froncie zachodnim i południowo-zachodnim. Bolszewickie służby bezpieczeństwa tłumiły jej działalność masowymi aresztowaniami i egzekucjami.
Jednak nawet półtorej dekady później widmo POW nadal niepokoiło bolszewików.
Czystki etniczne Polaków w latach 1937-1938, rozpoczęte 20 sierpnia 1937 r. na mocy tajnego „Rozkazu operacyjnego nr 00485” podpisanego przez Nikołaja Jeżowa, odbywały się właśnie pod hasłem walki z POW. Sieć została „wskrzeszona” przez samych czekistów, aby rozpocząć bezprecedensową kampanię represji. Polaków mieszkających w ZSRS, a przede wszystkim byłych polskich jeńców wojennych, oskarżono o szpiegostwo i działalność wywrotową.
Sfałszowane sprawy „burżuazyjno-nacjonalistycznych organizacji” z nieodzownym oskarżeniem przedstawicieli narodowej inteligencji o współpracę z zagranicznym wywiadem były w tamtych czasach w ZSRS codziennością. Jednak w przypadku polskiej „podziemnej sieci”, rzekomo kontynuującej działalność Polskiej Organizacji Wojskowej, uderzający był rozmach represji.
Operacja, zaplanowana na trzy miesiące, zakończyła się ostatecznie dopiero 17 listopada 1938 roku. Od końca 1937 roku aresztowań dokonywano wyłącznie ze względu na pochodzenie etniczne, nawet bez postawienia zarzutów politycznych. Podejrzenia o współpracę z polskim wywiadem dotknęły również Białorusinów, Ukraińców, Rosjan, a nawet Niemców. W sumie w trakcie „operacji polskiej” aresztowano ponad 143 tys. osób, z czego ponad 100 tys. stanowili Polacy. W latach Wielkiego Terroru niemal wszyscy zostali zamordowani. Wyroki śmierci wydawano w trybie pozasądowym przez tzw. „dwójki”. Ofiary zazwyczaj chowano potajemnie w zbiorowych grobach.
Andrei Grigorev, niezależny dziennikarz, redaktor naczelny i wydawca emigracyjnego czasopisma „Wschody”







Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!