Polacy, opiekujący się od dziesięcioleci cmentarzem wojennym żołnierzy Armii Krajowej w Surkontach, nie godzą się z myślą, że żołnierskie groby wskutek barbarzyńskich działań reżimu Łukaszenki pozostaną bez chrześcijańskich symboli.
Zamiast kamiennych krzyży, które zostały zburzone i usunięte przez łukaszenkowskich bezbożników, Polacy na zaoranym terenie nekropolii stawiają w miejscach domniemanych grobów prowizoryczne krzyże brzozowe, wykonane żołnierskim sposobem. Pod symbolami wiary, polscy patrioci palą znicze za dusze żołnierzy legendarnego dowódcy AK, cichociemnego, podpułkownika Macieja Kalenkiewicza.
Portal znadniemna.pl przypomina, że był on pomysłodawcą i autorem koncepcji operacji „Ostra Brama”, wskutek której Armia Krajowa wspólnie z oddziałami Armii Czerwonej wyzwoliła Wilno spod okupacji niemieckiej, ale niestety nie potrafiła utrzymać kontroli nad miastem.
Grób jednego z największych bohaterów II wojny światowej pochowanych na terenie Białorusi, podobnie jak groby żołnierzy, spoczywających na jednym ze swoim dowódcą cmentarzu, został zaorany przez bezecników Łukaszenki, bojących się w przypadku odmowy wykonania obrazoburczego rozkazu stracić srebrniki, płacone im za bezczeszczenie symboli wiary.
Na szczęście nawet w łukaszenkowskiej Białorusi wciąż żyją Polacy, dla których hasło „Bóg-Honor-Ojczyzna” oznacza imperatyw do działania na rzecz zachowania pamięci o prawdziwych bohaterach i patriotach. To tacy współcześni bohaterowie sposobem, znanym z wielu wojen, w których ginęli chrześcijanie stawiają na cmentarzu w Surkontach żołnierskie brzozowe krzyże w miejsce zniszczonych kamiennych.
Znadniemna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!