„Wyrazy głębokiego żalu i współczucia dla rodziny i bliskich z powodu tak tragicznej śmierci Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Poznałam Pana Prezydenta Pawła Adamowicza w 2007 roku, wspierał działalność Związku Polaków na Białorusi, co roku dzieci i młodzież z Białorusi wyjeżdżali na jego zaproszenie do Gdańska. Odwiedzał również ZPB w Grodnie.
Serdecznie dziękujemy!!!!! Wielki smutek i żal…………..
Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie” – takim wpisem na swoim profilu facebookowym odreagowała na wiadomość o śmierci Przyjaciela prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys, publikując zdjęcie z wizyty Pawła Adamowicza w biurze ZPB w Grodnie z 2015 roku. Wtedy prezydent Gdańska przywiózł w darze dla polskich dzieci na Białorusi, w ramach organizowanej przez Andżelikę Borys akcji „Książka dla Białorusi” około tysiąca podręczników do nauki języka polskiego.
O pierwszym swoim pobycie w Grodnie i wizycie w ZPB prezydent Adamowicz wspominał we wpisie na prowadzonym przez niego blogu w 2009 roku. Wtedy odwiedzał Białoruś na czele licznej delegacji samorządowców z Gdańska. Pisał, że ówczesny pobyt miał dla niego i jego kolegów także znaczenie czysto sentymentalne, gdyż zarówno sam prezydent, jak wielu jego współpracowników „stąd właśnie wywodzi swoje korzenie”. Sam śp. Paweł Adamowicz miał korzenie w Smorgoniach (pochodziła stąd jego babcia).
Smorgonie prezydent Adamowicz również odwiedził podczas wizyty na Białorusi w 2009 roku. Oto jak opisywał swój pobyt na ojczyźnie przodków: „Po drodze zajechaliśmy też do Smorgoni. Trudno było mi sobie odmówić obejrzenia miasteczka, w którym urodziła się i mieszkała moja babcia Julia. Z wielkim wzruszeniem obejrzałem dom, w którym mieszkała. Chwilę porozmawiałem z rodziną, której nigdy dotąd nie widziałem”.
Pisząc o wymiarze sentymentalnym swojego pobytu na Białorusi prezydent Adamowicz zaznaczył: „Bowiem – co warto przypomnieć – wszystkie miasta, które odwiedziliśmy wchodziły kiedyś w skład Rzeczpospolitej wielu narodów”. Pisząc o wizycie w Grodnie zaznaczył, że jako pierwsi przywitali tutaj delegację z Gdańska Andżelika Borys i jej współpracownicy.
„Zaprosili nas na małą wycieczkę literacką, zaledwie kilka kilometrów od Grodna, do Bohatyrowicz. Ta niewielka wioska nad Niemnem znana jest każdemu Polakowi z powieści Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem”. Leniwy nurt Niemna, grób powstańców z 1863 roku. Zanurzyliśmy się w tradycji. Nie po raz ostatni podczas tej podróży.
Następnego dnia rano kolejne spotkanie ze zdelegalizowanym Związkiem Polaków na Białorusi. Długie rozmowy i wielki podziw dla ich wspaniałej, pełnej poświęcenia pracy. Ci ludzie zaangażowali się w rzeczywiście wielką rzecz. I wzruszenie, gdy jeden z działaczy Związku powiedział; „To prawda, mamy rządy autorytarne, mamy biedę. Ale to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że mamy niepodległość” – tak opisywał śp. Paweł Adamowicz swoje wrażenia po zapoznaniu się z działaczami ZPB.
Potem była wieloletnia współpraca, zapraszanie każdego roku polskich dzieci z Białorusi na kolonie do Gdańska, a także regularne wspieranie na różnych płaszczyznach nie tylko Polaków z Białorusi, lecz także Białorusinów, solidaryzujących się ze zdelegalizowanym przez władze w Mińsku Związkiem Polaków.
Od wczoraj, kiedy do wiadomości publicznej podano informację o śmierci Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, tą tragiczną wiadomością podzieliły się ze swoimi odbiorcami wszystkie największe niezależne media białoruskie. Śp. Paweł Adamowicz był bowiem człowiekiem, który swoim otwarciem i życzliwością wobec innych potrafił zaskarbiać serca ludzi niezależnie od ich narodowości i wyznawanych poglądów.
To nie prawda, Panie Prezydencie, że nie ma osób niezastąpionych. W Pana przypadku ta zasada nie działa. Będzie nam Pana bardzo brakować.
Niech dusza Twoja patronuje nam z nieba, a miłosierny Bóg niech obdarzy Ją swoją światłością…
Łączymy się w bólu z Rodziną i bliskimi naszego Przyjaciela śp. Pawła Adamowicza, Prezydenta Gdańska.
Znadniemna.pl z upoważnienia Zarządu Głównego ZPB
1 komentarz
Paweł Roś
15 stycznia 2019 o 16:35Na dniach wróciłem z Grodna i widziałem tam w Kościele Polaków niezrzeszonych, swobodnych i religijnych, którym nikt w głowie nie miesza i nie wykorzystuje ich dla swych niecnych celów. To są wspaniali ludzie i nie ma co tu szlochać i rozpaczać, bo należy się zastanowić nad sprawami wagi państwowej oraz współpracy między naszymi państwami.
Jest kategoria ludzi, którzy swoją zapłatę (dobra materialne) już otrzymali tu, na ziemi i nie bardzo im zależy na dobru biednego i biednego człowieka. Ciągną do siebie wszystko, co podpadnie pod łapę. A przecie, trzeba będzie kiedyś umierać?