Związek Polaków na Białorusi wystosował do grodzieńskiego kuratorium oświaty petycję podpisaną przez rodziców przyszłych pierwszoklasistów, w której domagają się zwiększenia liczby klas pierwszych w polskiej szkole w nowym roku szkolnym.
Petycję o przyjęcie do szkoły wszystkich chętnych dzieci wraz z podpisami rodziców przekazały władzom miasta prezes Andżelika Borys i przewodnicząca Rady Naczelnej ZPB Anżelika Orechwo.
„Chodzi o to, że władze co roku sztucznie ograniczają liczbę dzieci przyjmowanych do pierwszej klasy polskiej szkoły, odgórnie podejmując decyzję o powołaniu tylko dwóch klas pierwszych. Spowodowało to że w ciągu ostatnich trzech lat już kilkudziesięcioro polskich dzieci nie przyjęto do szkoły polskiej”, tłumaczy na Facebooku powody interwencji ZPB dziennikarz i działacz polskiej mniejszości Andrzej Poczobut.
Jak wyjaśnia, ograniczenia dotyczą wyłącznie polskich klas. Problemu z utworzeniem kilkunastu pierwszych klas nie ma na przykład rosyjskojęzyczna szkoła nr 39 w Grodnie. Tam jak również w pozostałych szkołach zajęcia odbywają się na dwie zmiany.
„Szkoła Polska pozostaje jedyną w Grodnie gdzie zajęcia odbywają się na jedną zmianę. Dla porównania w szkole nr 39 w Grodnie jest co roku aż 16 pierwszych klas…” – pisze Poczobut.
Związek Polaków na Białorusi nie ma wątpliwości, że władze celowo ograniczają liczbę dzieci uczących się języka polskiego w szkołach państwowych.
Poczobut wskazuje, że w tym roku w zajęciach przygotowawczych przy ZPB bierze udział 5 grup składających się w sumie z 75 dzieciaków. Jeżeli od nowego roku szkolnego znów powstanie tylko dwie klasy pierwsze, to kilkanaścioro dzieciaków może być pozbawionych prawa do nauki w języku ojczystym.
Kuratorium ma w ciągu dwóch tygodni dać odpowiedź na apel rodziców.
Na Białorusi w państwowym systemie edukacji funkcjonują dwie polskie szkoły – w Grodnie i w Wołkowysku. Placówki powstały na początku lat 90., a ich budowę sfinansowała Polska.
Kresy24.pl/facebook.com/AB
1 komentarz
gegroza
22 marca 2018 o 15:40A nasze władze na to nic ? Juz nawet Białoruś kpi sobie z nas na całego