Wielką manifestacją solidarności, mieszkających na Białorusi Polaków, stał się proces przeciwko prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys za zorganizowanie tradycyjnego jarmarku ku czci św. Kazimierza Królewicza „Grodzieńskie Kaziuki 2019”. Pod gmachem sądu z rana zgromadziło się około stu działaczy ZPB z Grodzieńszczyzny, a nawet Brześcia i Iwieńca.
Wesprzeć prezes ZPB podczas procesu sądowego przybyło także wielu białoruskich działaczy społecznych i obrońców praw człowieka, a nawet były kandydat na prezydenta Białorusi i honorowy członek ZPB Aleksander Milinkiewicz.
Nie wszyscy trafili na salę sądową, w której odbywał się proces. Największe pomieszczenie w Sądzie Rejonu Leninowskiego Grodna nie zdołało bowiem pomieścić wszystkich pragnących okazać solidarność z prezes ZPB, oskarżoną przez grodzieńską milicję za działalność statutową ZPB, jaką jest pielęgnowanie przez polską mniejszość na Białorusi swojej narodowej kultury i tradycji, do której należy m.in. organizacja w Grodnie ku czci św. Kazimierza Królewicza dorocznego jarmarku tradycyjnego rzemiosła, rękodzieła i kultury, jakim były „Grodzieńskie Kaziuki 2019”.
W procesie, w charakterze świadków oskarżenia wystąpili funkcjonariusze grodzieńskiej milicji. Nawet z ich zeznań wynikało jednak, że zorganizowane przez ZPB 3 marca masowe przedsięwzięcie kulturalne przebiegało bez zamieszek i nikomu nie przeszkadzało. Dlatego właśnie obserwujący przebieg „Grodzieńskich Kaziuków 2019” milicjanci nie interweniowali w trakcie imprezy.
Przedstawione przez milicję w sądzie dowody winy Andżeliki Borys bazowały głownie na publikacjach w Internecie i na nagraniu z kamer przemysłowych, monitorujących wewnętrzne podwórze prywatnego gmachu, na którym odbyły się „Grodzieńskie Kaziuki 2019”. Obrońca Andżeliki Borys, grodzieński adwokat Witalij Prokopik dowodził przed sądem, że praktycznie wszystkie dowody w sprawie przeciwko prezes ZPB zostały sporządzone z naruszeniem Kodeksu Postępowania Administracyjnego RB i nie mogą zostać uwzględnione przez sąd. Kluczowym naruszeniem proceduralnym według mecenasa było to, że milicjanci po pierwszej nieudanej (ze względu na liczne mankamenty proceduralne) próbie skierowania protokołu administracyjnego przeciwko Andżelice Borys do sądu, nie potrafili sporządzić protokołu, odpowiadającego wymogom prawa.
– Zamiast sporządzić nowy protokół, odpowiadający wymogom Kodeksu Postępowania Administracyjnego Republiki Białoruś, Wydział Spraw Wewnętrznych Rejonu Leninowskiego Grodna załączył do sprawy zakwestionowany już wcześniej przez sąd protokół administracyjny, podtrzymując sformułowane w nim oskarżenie zdobytymi i przygotowanymi z naruszeniami procedury dowodami – powiedział portalowi Znadniemna.pl Witalij Prokopik. Według niego w tej sytuacji sąd powinien wydać orzeczenie uniewinniające Andżelikę Borys ze wskazaniem na niekompetencję funkcjonariuszy grodzieńskiej milicji.
Praktyka białoruskiego orzecznictwa sądowego jest taka, że sady niezwykle rzadko biorą pod uwagę argumenty obrońców i uniewinniają pozwanych. Sędzia Helena Pietrowa, prowadząca proces przeciwko Andżelice Borys, miała więc niezwykle trudny dylemat. Z jednej strony nie mogła uniewinnić pozwanej, a z drugiej uznanie de facto sfingowanego oskarżenia przeciwko działaczce polskiej mniejszości na Białorusi, stałoby się spektakularną publiczną kompromitacją zarówno samej sędziny, jak i białoruskiego wymiaru sprawiedliwości.
W tej sytuacji sędzia, zamiast uniewinnić Andżelikę Borys, postanowiła uznać, że szkodliwość społeczna popełnionego przez prezes ZPB czynu jest znikoma.
Takie też sędzia Helena Pietrowa wygłosiła orzeczenie, uznając, że w związku z niewielką szkodliwością społeczną popełnionego przez Andżelikę Borys czynu sprawa przeciwko niej została umorzona.
Na werdykt sędzi obecni na sali sądowej przedstawiciele polskiej mniejszości na Białorusi zareagowali głośnymi brawami.
Sama Andżelika Borys, pytana po procesie przez dziennikarzy, czy uważa decyzję sądu za zwycięstwo, odpowiadała, że formalnie nie została uniewinniona, więc nie może mówić o całkowitym zwycięstwie sprawiedliwości.
Wcześniej, przemawiając przed sądem, prezes ZPB oznajmiła, że oskarżenie przeciwko sobie uważa za inspirowane przez białoruskie KGB, a sam fakt postawienia jej przed sądem za działalność kulturalno-oświatową, wpisaną do Statutu ZPB, uznaje za zabarwiony politycznie element presji, wywieranej przez władze Białorusi na mniejszość polską.
Proces sądowy nad Andżeliką Borys za „Grodzieńskie Kaziuki 2019” zakończył się wspólnym odśpiewaniem przed gmachem sądu przez przyglądających się procesowi Polaków „Roty”, będącej hymnem ZPB.
Kresy24.pl za znadniemna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!