Gdy byłem dzieckiem, rodzice opowiadali mi o moich dziadkach i pradziadkach. O tym, że kiedyś w moim mieście, dawno temu było inaczej. To co mnie zaciekawiło to opowieści o innym, wielkim państwie, o Narodzie mającym 1000 lat. O jego wielkich zwycięstwach, o tym jak był potężny i znany w całej Europie. Ale także o jego licznych wrogach, którzy musieli spiskować aby go zniszczyć. I o ciągłej walce tego Narodu w obronie swojej tożsamości i honoru, mimo potęgi i okrucieństwa jego przeciwników. Opowiadali mi o rycerzach, królach, hetmanach, poetach, generałach, partyzantach, wielkich synach tego Narodu – Polskiego Narodu. Wszystkie te opowieści choć napawały mnie dumą, bo rodzice zawsze mi mówili że my potomkowie tego wielkiego Narodu, jednak były dla mnie jakby legendą. A ten mój Naród jakby starym mitem, jak powieść Nestora o dawnych kniaziach. Działo się tak bo w szarej rzeczywistości mojego miasta nie odnajdywałem śladów owej ciekawej, barwnej przeszłości. Ani na ulicy, ani w szkole.
Gdy byłem starszy, coraz częściej spotykałem ludzi, którzy mówili – „ja też z Polaków pochodzę”, „mój dziadek tak jak twój”. A gdy byłem już całkiem dojrzały, przeczytałem, że w moim mieście prawie połowa mieszkańców deklaruje się jako Polacy! Nie jako „potomkowie Polaków” ale właśnie jako Polacy! W całej okolicy też tak. I całej oblasti. W samym Grodnie 25% Polaków! To skłoniło mnie do powrotu do tych rodzinnych opowieści z dzieciństwa. Teraz zacząłem o tym czytać – książki, artykuły. Ponownie odkryłem ten wspaniały świat – wspaniałej kultury i wielkich bohaterów – ludzi honoru. Teraz jednak czytałem to jako prawie dorosły człowiek – nie była to bajka, lecz prawda z historycznych książek. Potwierdzana czasem poprzez rozmowy z kolegami. I zaczęło mnie zastanawiać pytanie – jeśli tak jest to dlaczego na ulicy nie słyszę języka polskiego – przecież tak wielu moich sąsiadów go zna. Dlaczego tak rzadko ludzie o tym mówią… i tutaj, i w Grodnie. Część odpowiedzi dała mi historia. W XX wieku bycie Polakiem czasem dużo kosztowało. Czasem trzeba było oddać życie. Ale dziś… dziś nie trzeba oddawać życia! Nikt nie strzela za mówienie po polsku! To dlaczego nie mówimy, dlaczego nie chcemy pamiętać?
Zawsze chciałem być człowiekiem honoru. Nigdy nie ukrywać tego kim jestem, zawsze głośno mówić swoje zdanie. O sobie, o swojej tożsamości. Na swojej drodze życia spotkałem podobnych sobie ludzi – moich przyjaciół. Oni też Polacy i w którymś momencie postanowiliśmy aby to nasze narodowe poczucie stało się czymś więcej niż tylko prywatnymi myślami pojedynczych ludzi. Aby stało się tym czym być powinno – częścią naszego życia wspólnego, nie tylko w domach, ale i na ulicach, w sklepach, na stadionie, w dyskotece. Wszędzie gdzie żyjemy z innymi ludźmi. …i także w internecie.
Jesteśmy młodymi Polakami z Grodzieńszczyzny – jak to kiedyś ludzie mówili o tej części kraju. Poczuwamy się do związku z całym Narodem Polskim, zamieszkującym Rzeczpospolitą, Białoruś i inne państwa świata. Polskość nie jest zapomnianą historią, lecz jest w nas. Uważamy ze tylko człowiek wiedzący dobrze kim jest i jaki jest, może być dumnym człowiekiem dobrze sprawiającym się w życiu. Stawiamy sobie za cel pielęgnowanie oraz umacnianie tożsamości i solidarności narodowej Polaków w Ziemi Grodzieńskiej a także w całej Republice Białoruś.
Blog jest stworzony dla młodych Polaków i o młodych Polakach. W tym blogu będziemy pisać o życiu Polaków z Białorusi, o ich codziennych problemach, o wspólnej historii Białorusi i Polski. Jednak warto aby nas czytali i Białorusini i ludzie z innych części państwa. Warto aby dowiedzieli się o tej części historii i współczesności naszego wspólnego kraju.
Kresy24.pl/http://polacygrodzienszczyzny.blogspot.com
6 komentarzy
zenek
18 marca 2014 o 17:42jak chcecie jeszcze bardziej rozwiac mity panujace na temat grodzienszczyzny bialorusi zrobie kilka fotek z ulicy ze sklepow, wiele ludzi w polsce ma jakies dziwne skojarzenia z bialorusia, ja sie pozytywnie zaskoczylem bialorusia jest tam czysto w sklepach towarow duzo, jakiejs biedy tam nie ma chociaz pewnie tez tam starszym ludziom pieniedzy brakuje( w polsce tez brakuje takie el dorado to tu nie jest) pozbadziecie sie lukaszanki i bedzie tam normalny kraj i tak zle nie jest niskie bezrobocie pelno ludzi z bialorusi robie zakupy w polsce wydajac tam duze pieniadze
w tle na fotce to zamek lidzki? a zdjecie to zrobione na starych mogilkach?bylem tam w styczniu, troche pobiegalem po miescie kgb miala utrudnione zadanie minus 24 a ja wyprawe tam sobie zrobilem,tez sie namarzli. pozdrawiam rodzine w lidzie.
x
20 marca 2014 o 18:46Bywam na Bialorusi czasami i moge potwierdzic ze Polacy maja mala wiedze na jej temat. Ostatnim razem odwiedzilem Lide. Mieszka tam sporo Polakow ale niestety nie slyszalem jezyka polskiego na ulicy. Tak samo jest w Grodnie i pewnie wszedzie. Pamietam w jakiejs wiosce zagadnalem starsze malzenstwo. Odpowiedzieli mi po polsku ale miedzy soba rozmawiali dalej w jez rosyjskim.
Marek
24 marca 2014 o 22:05Pozdrawiam Polaków z Grodnieńszczyzny. Byłem tam tak dawno… jako dziecko i nastolatek, lata 70-te.
Moi dziadkowie i rodzice pochodzą z Kamienczan i Wołodkowszczyzny pod Lipniszkami. Pamiętam adresy na kopertach: gorod Lida,dieriewnia Kamienczany, Iwiewskij rajon.
Barbara
3 marca 2018 o 20:36Moj ojciec i jego rodzina tez z Kamienczan pochodzą.Ostatnim transportem repatriantow do Polski przyjechali.Ojciec mial wtedy juz 26 lat…
Marek
24 marca 2014 o 22:08aha, Grodnienskaja obłast jeszcze było
Barbara
3 marca 2018 o 20:36Moj ojciec i jego rodzina tez z Kamienczan pochodzą.Ostatnim transportem repatriantow do Polski przyjechali.Ojciec mial wtedy juz 26 lat…