Rada Najwyższa Ukrainy stosunkiem głosów 276 za do 30 przeciw przyjęła dekret prezydenta Ukrainy o wprowadzeniu stanu wojennego. Tymczasem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w Nowy Jorku rozpoczęła się burzliwa debata na temat ostatniego ataku rosyjskich okrętów pograniczników na ukraińskie okręty wojenne na Morzu Azowskim. W debacie bierze udział także przedstawiciel Polski, która jest niestałym członkiem RB ONZ.
Stan wojenny zostanie wprowadzony od 28 listopada do co najmniej 27 grudnia w obwodach odeskim, donieckim, mikołajiwskim, chersońskim, zaporożskim, ługańskim, donieckim,sumskim, charkowskim, czernihowskim i winnickim, czyli nad Morzem Czarny i Morzem Azowskim i w pobliżu granic z Ukrainą i Mołdawią, której część jest okupowana od lat 90. przez wojska rosyjskie.
W swoim wystąpieniu prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przyznał, że debata skłoniła go do zmiany pierwotnego projektu, który szedł dalej, np. przewidywał wprowadzenie stanu wojennego na 60 dni na całej Ukrainie. Prezydent Ukrainy ponownie wezwał Rosję do oddania zajętych ukraińskich okrętów wojennych i wypuszczenia więzionych marynarzy.
Poroszenko zapewnił, że wybory parlamentarne na Ukrainie odbędą się zgodnie z planem – 31 marca 2019 roku.
Podczas debaty szef sztabu generalnego Ukrainy ujawnił też, że ukraińskie okręty zostały ostrzelane przez rosyjski samolot bojowy Su-30. Miał wystrzelić dwie rakiety. Z kolei Służba Bezpieczeństwa Ukrainy potwierdziła, że na pokładzie okrętów byli jej funkcjonariusze i zostali ranni. Wiadomo też, że jeden z rosyjskich okrętów biorących udział w ataku również został uszkodzony, staranowany został bowiem przez przypadek przez inny rosyjski okręt.
Dekret przewiduje generalnie więcej uprawnień dla wojska i policji w regionach objętych stanem wojennym. Na przykład, mundurowi mogą zlecać miejscowym firmom prace na rzecz obronności i bezpieczeństwa (ale będą musieli zapłacić normalne stawki), czasowo używać budynków, pojazdów i innego sprzętu należącego do urzędów cywilnych, są uprawnieni do obsadzania wartownikami instytucji ważnych dla bezpieczeństwa i gospodarki państwa, rozstawiania punktów kontrolnych na drogach i specjalnego reżimu na przejściach granicznych. Ustawa daje także możliwości czasowego ograniczania praw obywatelskich (na przykład restrykcji w działalności politycznej) i działalności medialnej ze względu na interes bezpieczeństwa państwa, obliguje władze wojskowe i cywile do stworzenia systemu ewakuacji, ochrony, rozmieszczenia, wyżywienia ludności itd. w wypadku zagrożenia.
Tymczasem w RB ONZ rozpoczęło się posiedzenie poświęcone kryzysowi w rejonie Morza Azowskiego, o które wnioskowały i Rosja, i Ukraina. Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley oskarżyła Rosję o „bezprawne działania”. Dodała, że jej stanowisko uzgodnione jest z prezydentem USA Donaldem Trumpem i sekretarzem stanu USA Mike’em Pompeo.
Wcześniej w Moskwie to z kolei minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow mówił, że Ukraina łamie prawo międzynarodowe naruszając granice Rosji. W rzeczywistości przygniatająca większość krajów świata nie uznała aneksji Krymu i nie uznaje, że wody w Cieśninie Kerczeńskiej przy wybrzeżu Półwyspu Krymskiego należą do Rosji.
Sekretarz generalny NATO Jens Stotenberg oświadczył, że nie ma żadnego usprawiedliwienia dla użycia przez Rosję siły przeciwko Ukrainie i wezwał Rosję do zwrócenia ukraińskich statków i uwolnienia marynarzy. Stoltenberg podkreślił, że działania Rosja „musi zrozumieć”, że jej działania mają konsekwencje. W Brukseli odbyła się specjalna narada NATO. Stoltenberg rozmawiał także telefonicznie z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko i zapewnił o poparciu NATO dla Ukrainy.
Oprac. MaH, ukrinform.net, unian.net, GazetaPrawna.pl
fot. Wadim Czupryna, CC BY-SA 4.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!