W sądzie rejonowym 30 października rozpoczął się proces czterech dziennikarzy – freelancerów oskarżonych o współpracę z telewizją Biełsat. Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, w 2017 roku za współpracę z zagranicznymi mediami bez akredytacji skazano 46 osób. Najczęściej karano grzywnami, ich łączną suma wyniosła 36 tysięcy rubli.
Tym razem organy siłowe już nawet nie pokusiły się o sporządzenie protokołów zatrzymań na poszczególnych żurnalistów. Poszli po linii najmniejszego oporu i zadziałali według zasady „dwie pieczenie na jednym ogniu”, czyli dwa dochodzenia wobec dwóch par dziennikarskich – „korespondent – operator”. Jedna para to Anna Aziemsza i Aleksander Borozenko, druga – Olga Czajczyc i Andriej Kozieł.
Oskarżeni są na podstawie artykułu 22.9 kodeksu postępowania administracyjnego (naruszenie ustawodawstwa dotyczącego środków masowego przekazu) za współpracę z nadawanym z Polski kanałem telewizyjnym Bielsat. Dziennikarzom grożą grzywny w wysokości od 20 do 50 jednostek podstawowych (260-650 rubli), pisze BelaPAN.
Proces prowadzi sędzia Wiktoria Szabunia, jej nazwisko znane jest w mińskim środowisku opozycyjnym z surowych wyroków, które wymierza w procesach politycznych.
Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, w 2017 roku za współpracę z zagranicznymi mediami bez akredytacji skazano 46 osób. Najczęściej karano grzywnami, ich łączną suma wyniosła 36 tysięcy rubli (równowartość ok. 18 tys. dolarów, z czego 14 tys. USD musieli zapłacić dziennikarze Biełsatu).
Kresy24.pl/fot: belsat.eu/AB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!