Nocne rozmowy telefoniczne prezydentów Rosji, Niemiec, Francji i Ukrainy nie przyniosły żadnego postępu – tak przynajmniej wynika z wypowiedzi rzecznika Władimira Putina, Dmitrija Pieskowa, który ostrzegł, że rozejm w Donbasie może zostać całkowicie zerwany. Dyplomatyczny wstęp do wznowienia wojny?
Na pytanie dziennikarzy, czy rozejm na Ukrainie jest zagrożony Pieskow odpowiedział, że „kwestia ta bardzo się zaostrzyła, zawieszenie broni jest łamane coraz częściej, co zagraża rozejmowi”. Rzecznik prezydenta dodał, że Putin ostrzegł zachodnich przywódców przed takim scenariuszem.
Jednocześnie rzecznik Kremla zdementował informacje Kijowa jakoby Moskwa zgodziła się na wprowadzenie do kontrolowanej przez separatystów części Donbasu uzbrojonej policji OBWE, która miałaby zapewnić demilitaryzację regionu i pokojowe przeprowadzenie tam wyborów według ordynacji ukraińskiej.
W komunikacie wydanym przez Kreml po nocnych rozmowach z zachodnimi przywódcami napisano wprawdzie, że „omawiano zwiększenie możliwości działania misji OBWE w Donbasie poprzez przyznanie jej dodatkowych uprawnień”, ale – jak podkreślił Pieskow – nie oznacza to, że misja monitoringowa zamieni się w policyjną.
„To jest misja monitoringowa, a nie policyjna. Teoretycznie można ją uzbroić, ale w jej składzie są ludzie, którzy nie są wojskowymi i nie wiadomo co oni by mieli robić z tą bronią” – wyraził wątpliwość rzecznik Putina.
Pieskow dodał, że na misję policyjną OBWE w Donbasie musiałyby się zgodzić władze separatystów z DNR i LNR, a te zapowiedziały już, że powitają ewentualną „policję OBWE” ogniem. Przedstawiciel Kremla powtórzył też żądania separatystów: amnestia i szczególny status dla Donbasu.
Jak wiadomo, Kijów nawet nie chce słyszeć o amnestii dla separatystów zanim w Donbasie nie odbędą się całkowicie wolne i demokratyczne wybory, a na to – przynajmniej w najbliższym czasie – nie ma szans. Wszystko wskazuje więc, że wielogodzinne rozmowy zakończyły się faktycznie impasem, co oznacza, że wojna w Donbasie w każdej chwili może wybuchnąć z nową siłą.
Kresy24.pl
12 komentarzy
Luki
24 maja 2016 o 17:10SZKODA ZE ZACHÓD DAJE SIĘ ROBIĆ W BALONA PUTLEROWI…
Tomcat
24 maja 2016 o 18:37Nie ze daje sie robić w balona poprostu dla zachodu ukraina nie jest wazna.. Az tak żeby ponosic olbrzymie koszty..
observer48
24 maja 2016 o 19:52Gra na zwłokę pracuje dla Ukrainy i Zachodu, nie RoSSji i terrorystów.
JW
25 maja 2016 o 00:28Ukraina i Zachód to nie to samo.
Rosja poczeka na wyniki wyborów
przede wszytskim w Niemczech i USA niech jedno z tych państw wypadnie……..
miki
25 maja 2016 o 15:46Dokładnie!!!! Gra na zwłokę działa na korzyść Ukrainy i Zachodu! Rosja się topi i każdy jeden miesiąc przeciągania konfliktu, problemów gospodarczych i sankcji ją pogrążą. Na szczęście sama Rosja jest jakby nieświadoma tych zagrożeń i upojona swoją „mocą”
andy
24 maja 2016 o 20:12Mam nadzieję, że armia ukraińska wzmocniła się na tyle, że nie da się pokonać wschodnim bandytom.
SyøTroll
25 maja 2016 o 07:54Myślę, że najlepszym dla przyszłości Ukrainy, byłoby wymuszenie na władzach kijowskich, przestrzegania porozumień mińskich oraz rozpoczęcia rozmów z lokalnymi władzami „Republik Ludowych” nad przyznanie im daleko idącej autonomii w ramach Ukrainy (np. statusu Adżarii sprzed 2004 roku).
Ukraina już i tak wiele na tej wojnie domowej straciła, po co ma tracić więcej ?
jubus
25 maja 2016 o 10:04Ty chyba nie wiesz co mówisz. Przecież te republiki to bandyckie, chore twory, takie jak Naddniestrze, stworzone w celu bycia swoistą gangreną.
Ukraina chciała oddać Donbas Rosji, ale Rosja nie chciała. Powinno się więc zbudować normalną granicę z Donbasem, wycofać wszystkie siły i środki z tego obszaru, ufortyfikować tą granicę, a jeżeli to nie pomoże, Ukraina powinna uznać niepodległość tych republik i niech sobie sami już radzą.
jubus
25 maja 2016 o 10:02Przecież to było do przewidzenia, chyba nikomu się nie zdawało, że Rosja cofnie się, szczególnie w takiej sytuacji jaka jest obecnie, wewnątrz tego państwa.
Karol Nowacki
25 maja 2016 o 22:25SyøTroll gdyby to dotyczyło Polski, to może separatyści wytargowali by jakąś amnestię, w przypadku konfliktu z Ukraińcami niech o mrzonkach zapomną. Dla Ukraińców są oni najzwyklejszymi bandytami i zdrajcami, zatem o pobłażaniu i autonomii mowy być nie może. Ta wojenka kiedyś się musi skończyć, nawet jeśli potrwa jeszcze rok czy dwa. Potem kat będzie miał zajęcie.
Jerzyk
4 lutego 2017 o 17:55„Ta wojenka kiedyś się musi skończyć” – obawiam się, że to nieprawda. Ta wojenka może potrwać nawet i 100 lat.
Wiemy z historii, że wojny polsko-kozackie trwały grubo ponad 100 lat.
Paul
1 czerwca 2016 o 04:40Zachod i Rosja prowadzi do konfliktu wyniszczajacego nasz rejon. Ani Rosja ani Zachod nie chce ugody, bo zawsze ktos bylby przegranym. Nasz rejon to pole rozgrywek w swiatowej grze o dominacje. Jezeli Polska wraz z innymi krajami rejonu musi wziac w swoje rece kontrole. Rozmowy Polski z Rosja, Bialorusia, Ukraina itd, zawarcie umow bilateralnych jest jedynym rozwiazaniem. Moze zmieni sie uklad granic (niekorzystnie dla Zachodu!) np. Rosja wezmie wschodnia czesc Ukrainy, a Polska odzyska zachodnia, ale bedzie to w imie pokoju i stabilizacji naszego rejonu. Innego wyjscia nie ma, bo Rosja, bo Zachod nie “odpusci” – chocby ze wzgledow ambicjonalnych. To zgroza by Polacy bili sie z Rosjanami, Bialorusini z Ukraincami i jaka tam kombinacje mozna tu wypisac jeszcze! Po co? W imie ekspansji Zachodu? W imie wielkomocarstwowych ambicji przywodcy Rosji? Nie dajmy sie zwariowac!!!