
Collage / fot: Kremlin.ru / Policja Ukrainy
A przecież nie on jeden tam taki.
W Niemczech wybuchł skandal po tym jak czołowy dyrygent i pianista z tego kraju, Justus Frantz osobiście odebrał z rak Władimira Putina na Kremlu Order Przyjaźni. Rosyjski ludobójca docenił wielką aktywność 81-letniego muzyka na niwie promowania w Niemczech rosyjskiej narracji, wcześniej wspieranie aneksji Krymu i inne tego typu przysługi.
W oficjalnym komunikacie Kremla brzmi to: “Za wieloletni wkład w rozwój współpracy kulturalnej i wzajemnego ubogacania między Rosją i Niemcami”. “To dla mnie wielki zaszczyt być tu dzisiaj i przyjąć tak ważny order. Przez całe życie chciałem grać rosyjską muzykę i pracować dla waszej kultury” – zapewnił Putina po rosyjsku niemiecki dyrygent.
W Niemczech podniosły się, oczywiście, jakieś głosy protestu, ale niezbyt donośne. Na przykład deputowany CDU, Roland Theis wezwał prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera, żeby w tej sytuacji odebrał Frantzowi nadany mu wcześniej Krzyż Zasługi.
Theis uzasadnia, że “człowiek, który staje ramię w ramię z dyktatorem prowadzącym agresywną wojnę hybrydową przeciwko Niemcom” nie może być kawalerem największego niemieckiego odznaczenia – pisze Politico.
Jak widać, to ilu niewinnych ludzi Putin zabił na Ukrainie i ile miast zrównał z ziemią ma mniejsze znaczenie, niż jego “agresja hybrydowa na Niemcy”, która oczywiście jest dotkliwa, ale – powiedzmy sobie – nikt w niej dotychczas nie zginął.
Dlatego pewnie niemiecki prezydent niczego Frantzowi nie odbierze, bo w Niemczech byłby to “nadmierny skandal”, a przecież to taki wielki muzyk i dyrygent – występował z wieloma czołowymi orkiestrami w Berlinie, Wiedniu, Nowym Jorku, Londynie i Bóg wie, gdzie jeszcze, zagorzały miłośnik rosyjskich kompozytorów – Czajkowskiego i Rachmaninowa.
Tak więc własne społeczeństwo niemieckie raczej nie kwapi się, by osądzić to, co zrobił jego “wybitny twórca”, jak zresztą nie kwapi się, by osądzić i zadośćuczynić wielu innym rzeczom, których dokonał w przeszłości ten kraj.
Pozostaje więc tylko mieć nadzieję, że przynajmniej na tamtym świecie nastąpi dla takich ludzi jakaś sprawiedliwość. Tam zasługi na niwie muzycznej nie będą już ważne.
Zobacz także: Kandydat do UE stacza się w piekło bezprawia i terroru!
KAS










2 komentarzy
TL
6 listopada 2025 o 18:59kacap od szwaba nie wiele sie różni
i to trzeba pamietać na wsze czasy
Rafał
6 listopada 2025 o 19:33Szwab i kacap dwa bratanki